X
 

     

Wątki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Podanie pani margrabiny podsuwa myśl, że ta przyjazń przekracza wswoim oddaniu wszystkie uczucia, nawet te, które moralność potępia.Nagły rumieniec zabarwił twarz i czoło margrabiego; nabiegły mu nawet łzy do oczu, rzę-sy jego zwilły; następnie słuszna duma zdławiła tę wrażliwość, która u mężczyzny uchodzi zasłabość. W istocie, panie sędzio  odparł margrabia zmienionym głosem  stawia mnie pan wszczególnie trudnym położeniu.Pobudki mego postępowania miały umrzeć wraz ze mną.Aby o nich mówić, musiałbym panu odsłonić tajemne rany, wydać panu honor mojej rodzinyi  rzecz delikatna, którą pan zrozumie  mówić o sobie.Mam nadzieję, panie sędzio, że towszystko zostanie między nami.Potrafi pan znalezć w formach sądowych sposób, który bypozwolił wydać wyrok bez poruszania moich zeznań. Pod tym względem wszystko jest możliwe, panie margrabio. Zatem, panie sędzio  rzekł pan d'Espard  w jakiś czas po moim małżeństwie żona mojapoczyniła tak wielkie wydatki, że musiałem uciec się do pożyczki.Wie pan, jakie było poło-żenie szlachty w czasie rewolucji.Nie wolno ml było mieć intendenta ani pełnomocnika.Dziśprawie wszyscy z nas muszą sami prowadzić swe interesy.Większość naszych dokumentówojciec mój przewiózł z Languedoc, z Prowansji lub z Comtat do Paryża, w obawie, dosyćusprawiedliwionej, dochodzeń, jakie archiwa rodzinne i w ogóle to, co nazywano wówczaspergaminami arystokratów, ściągały na ich właścicieli.Nazywamy się z rodu N�grepelisse.D'Espard to jest tytuł nabyty za Henryka IV drogą związku, który nam dał majątki i tytułydomu d'Espard, pod warunkiem, że pomieścimy nad naszym herbem tarczę d'Espardów, starej84 rodziny bearneńskiej, spokrewnionej z domem d'Albret po kądzieli i mającej Des partem le-onis54 za dewizę.W dobie owego związku straciliśmy N�grepelisse, małe miasteczko równiesławne w czasie wojen religijnych, jak sławnym był wówczas przodek mój noszący to nazwi-sko.Kapitana de N�grepelisse zrujnował pożar jego majątków, protestanci bowiem nieoszczędzali przyjaciela Montluca55.Korona okazała się niesprawiedliwa wobec pana de N�-grepelisse; nie dostał ani buławy marszałkowskiej, ani zarządu prowincji, ani odszkodowania:król Karol IX, który go kochał, umarł nie zdoławszy go nagrodzić; Henryk IV zapewnił mumałżeństwo z panną d'Espard i wzbogacił go dobrami tego domu, ale wszystkie dobra N�gre-pelisse'ów przeszły już w ręce wierzycieli.Mój praszczur, margrabia d'Espard, znalazł się, jakja, dość młodo głową rodziny wskutek śmierci swego ojca, który, strwoniwszy majątki żony,zostawił mu jedynie substytuowane ziemie d'Espardów, ale obciążone wianem wdowim.Młody margrabia d'Espard był w tym cięższych warunkach, ile że piastował szarżę dworską.Szczególnie lubiany przez Ludwika XIV, znalazł w jego łasce drogę do fortuny.Tutaj, paniesędzio, padła na naszą tarczę herbową plama nikomu nie znana, okropna, plama z błota i krwi,którą ja staram się zmyć.Odkryłem tę tajemnicę w aktach tyczących dóbr N�grepelisse i wplikach korespondencji.W tej uroczystej chwili margrabia nie jąkał się mówiąc, słowa jego były wolne od zwy-kłych kołowań; każdy mógł zauważyć, że osoby, które w zwykłym toku dotknięte są tymidwiema wadami, tracą je w chwili podniecenia. Przyszło odwołanie edyktu nantejskiego56  podjął. Nie wie pan może, że dla wielufaworytów była to sposobność do fortuny.Ludwik XIV darował wielu magnatom dworu zie-mie skonfiskowane protestanckim rodzinom, które nie dopełniły jakichś formalności przysprzedaży swoich dóbr.Wielu faworyzowanych puściło się, jak mówiono wówczas, na polo-wanie na protestantów.Nabyłem pewności, że obecny majątek dwóch książęcych rodzin po-wstał z ziem skonfiskowanych nieszczęśliwym kupcom.Nie będę tłumaczył panu, prawniko-wi, sztuczek użytych, aby zastawić pułapki uciekającym, którzy unosili z sobą wielkie fortu-ny: niech panu wystarczy wiadomość, że dobra N�grepelisse, złożone z dwudziestu dwóchwiosek i praw nad miastem, że dobra Gravenges, które niegdyś należały do nas, znajdowałysię w rękach rodziny protestanckiej.Mój dziadek doszedł do nich drogą darowizny z ręki Lu-dwika XIV.Donacja ta opierała się na aktach nacechowanych straszliwą niesprawiedliwością.Właściciel tych dwu majątków, sądząc, że będzie mógł wrócić do Francji, uczynił fikcyjnąsprzedaż i udał się do Szwajcarii, do rodziny, którą tam wysłał naprzód.Chciał z pewnościąskorzystać ze wszystkich terminów pozostawionych dekretem, aby uregulować swoje intere-sy.Człowieka tego zatrzymano na rozkaz gubernatora; posiadacz fideikomisu wyznał prawdę,biednego kupca powieszono, ojciec mój otrzymał oba majątki.Rad byłbym nie znać udziału,jaki przodek mój miał w tej intrydze, ale gubernator był jego wujem i przeczytałem na nie-szczęście list, w którym prosi go, aby się zwrócił do Deodata, imię umówione między dwora-kami, gdy mówili o królu.Panuje w tym liście, gdy mowa o ofierze, żartobliwy ton, którymnie przejął dreszczem.Wreszcie, panie sędzio, sumy wysłane przez rodzinę zbiegów, abyokupić życie biednego człowieka, utonęły w rękach gubernatora, który mimo to uśmierciłkupca.Margrabia d'Espard zatrzymał się, jakby te wspomnienia były jeszcze dla niego zbyt cięż-kie.54D e s p a r t e m l e o n i s (łac.)  daj lwią część [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript