Wątki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W Daulat Abadzie rosną winogrona i krzewy granatu, owoce którychzbiera się dwa razy do roku.Jest to jedno z głównych miast, co się tyczypobierania trybutu i podatku od ziemi, a to z powodu wielkiej liczbymieszkańców i rozległości obszarów.Bazar śpiewakówW mieście Daulat Abad jest bazar śpiewaków i śpiewaczek, jeden znajpiękniejszych i największych bazarów, a zwie się on Tarb AbadMieści się tam nieprzeliczona mnogość sklepów, każdy zaś sklep madrzwi prowadzące do mieszkania właściciela, które posiada nadto inne jeszcze wyjście.Sklepy przybrane są dywanami, a wewnątrzznajduje się rodzaj obszernego loża, na którym siedzi lub leżyśpiewaczka, przystrojona w najrozmaitsze ozdoby, podczas gdy służebnekołyszą jej łoże.Pośrodku bazaru stoi budowla z ogromną kopułą, obwieszonadywanami.W każdy czwartek po modlitwie popołudniowej zasiada tamprzełożony muzykantów.Przed nim stają słudzy i niewolnicy;przychodzi też wiele śpiewaczek, a te śpiewają i tańczą przed nim aż dozachodu słońca.Na rynku stoją meczety do modlitwy, dokąd wierniprzychodzą modlić się w miesiącu ramadan.Pewien pohański sułtan z Indii, który często przechodził przez bazar,zwykł był siadać pod kopułą, a wonczas śpiewaczki pieśni przed nimśpiewały.Podobnie czynił pewien sułtan muzułmański.Z miasta Sagar udaliśmy się do Kambaji*, miasta położonego nadzatoką morską podobną do rzeki.Do zatoki wpływają statki i można tuwidzieć przypływ i odpływ morza.Widziałem też w porcie okrętyoblepione błotem podczas odpływu i jak pływały po wodzie w czasieprzypływu.Miasto Kambaja jest najpiękniejszym miastem pod względemkunsztownej budowy domów i okazałości meczetów.Z tej przyczynywiększość mieszkańców miasta stanowią cudzoziemscy kupcy, którzywznoszą piękne domy i wspaniałe meczety.Z Kambaji udaliśmy się do miasta Kuwa*, położonego nad zatokąmorską, do której sięga przypływ i odpływ morza.Stąd skierowaliśmysię do Kandaharu*, dużego miasta, należącego do niewiernych, równieżpołożonego nad zatoką morską.Z miasta tego rozpoczęliśmy żeglugę pomorzu.Opis naszego zaokrętowaniaWsiedliśmy na statek ,,al-Dżagir", należący do Ibrahima.Na statekzaładowaliśmy siedemdziesiąt koni jako podarunek króla Indii, a resztękoni umieściliśmy wraz z wierzchowcami naszych towarzyszy naokręcie, który zwał się  Manurt", należącym do brata Ibrahima.SułtanKandaharu Dżalansi* dał nam statek, na którym umieściliśmy konieZahir ad-Dina, Sunbula i ich towarzyszy.Zaopatrzył nas również wwodę, żywność i paszę dla koni i wysłał swego syna, aby nam towarzyszył na okręcie al-ukairi.Posiada onsześćdziesiąt wioseł, które przykrywa się daszkiem podczas walki, abystrzały i kamienie nie dosięgły wioślarzy.Ja wsiadłem na  al-Dżagir", na którym znajdowało się pięćdziesięciułuczników i pięćdziesięciu wojowników abłsyńskich, którzy są panamina tym morzu.I wystarczy, aby choć jeden z nich znajdował się naokręcie, a piraci hinduscy i niewierni napaść na statek się nie odważą.Po dwóch dniach przypłynęliśmy do bezludnej wyspy Bajram*,oddalonej od stałego lądu o cztery mile.Wysiedliśmy na niej i za-czerpnęliśmy wody ze stawu.Wyspa uległa zniszczeniu podczas napadumuzułmanów na niewiernych i od tego czasu pozostaje niezamieszkała.Opuściliśmy wyspę i popłynęliśmy dalej, a trzeciego dnia dobiliśmy dodużego miasta Kuka*, z licznymi bazarami.Kotwicę zarzuciliśmy ocztery mile od miasta z powodu odpływu.Podczas odpływu wsiadłemdo łodzi wraz z kilkoma towarzyszami, chcąc dostać się do miasta.Wszelako łódz osiadła na mieliznie w odległości jednej mili od lądu.Zeszliśmy tedy z łodzi na grunt mulisty i wtedy postanowiłem iść pieszoz moimi towarzyszami.Ludzie ostrzegali mnie, że nadejść możeprzypływ, zanim dotrę do miasta, lecz choć nie jestem wybornympływakiem, dostałem się wszakże do lądu.Obszedłem w mieście bazaryi widziałem meczet pod wezwaniem Chidra i Eliasza, w którymodmówiłem modlitwę o zachodzie słońca.Spotkałem tam również grupęfakirów hajdaryckich wraz z szejchem, po czym wróciłem na okręt.Po trzech dniach od opuszczenia miasta dopłynęliśmy do wyspySindapur, na której znajduje się trzydzieści sześć wsi.W czasie odpływuwoda w zatoce jest słodka i smaczna, lecz podczas przypływu jest słonai gorzka.W głębi wyspy są dwa miasta, jedno stare i zbudowane przezniewiernych, i drugie nowe, zbudowane przez muzułmanów w okresiepierwszego podboju wyspy.W drugim mieście jest wielki meczetgłówny, podobny do meczetu w Bagdadzie.Opuściliśmy następnie wyspę i zarzuciliśmy kotwicę koło malejwysepki*, położonej blisko lądu, gdzie znajdowała się świątynia, ogródi sadzawka.Spotkaliśmy tam pewnego dżugę. Historia pewnego dżugiGdy zeszliśmy na ową wysepkę, zobaczyliśmy tam pewnego dżugę,jak stal oparty o ścianę  b u d c h a n e*, czyli pogańskiej świątyni,między dwoma (posągami) bożków.Na jego ciele widoczne były śladyumartwień.Przemówiliśmy do niego, lecz on nic nie odrzekł.Po-patrzyliśmy, czy ma on jakieś pożywienie, lecz nic nie zobaczyliśmy.Agdy tak rozglądaliśmy się, on wydał straszliwy krzyk i wonczas upadłprzed nim orzech kokosowy, który nam podarował.Wielce nas tozadziwiło, a gdyśmy chcieli mu podarować kilka denarów i dirhemów wzamian, nie przyjął ich.Nie chciał także przyjąć od nas żywności.Ależał przed nim płaszcz z wełny wielbłądziej.Wziąłem go do ręki i jąłemoglądać, wtedy on podarował mi ów płaszcz.Ja zaś miałem w rękuróżaniec z muszelek; dżuga wziął go do ręki, a ja podarowałem mu ówróżaniec.Nagle uczynił znak ku niebu, a potem w kierunku kibli.Towarzysze moi nie pojęli owych znaków, lecz ja zrozumiałem, że jeston muzułmaninem, lecz ukrywa się ze swoją wiarą przed mieszkańcamiwyspy.Jego pożywieniem były orzechy kokosowe.Gdy odchodziliśmy, ucałowałem jego dłoń, lecz moi towarzyszezganili mój postępek.On zaś pojął ich niechęć, ujął moją dłoń i uca-łował, po czym uśmiechnąwszy się dał nam znak, abyśmy się oddalili.Odchodziliśmy już, gdy dżuga pociągnął mnie za ubranie, a kiedyodwróciłem się, dał mi dziesięć sztuk złota.Gdyśmy się oddalili nieco,towarzysze moi spytali mnie: Czemu on ciągnął ciebie?"Powiedziałem im wtedy, że podarował mi kilka sztuk złota, i dałem potrzy sztuki Zahir ad-Dinowi i Sunbulowi.I rzekłem: Ten człowiek jest muzułmaninem.Czyż nie widzieliście, jak czyniłznaki ku niebu, by wskazać nam na Allaha wszechmogącego? Pózniejzaś wskazywał w kierunku kibli, jak gdyby chciał nam dać dozrozumienia, iż zna posłannictwo Proroka.Dowodem tego jest to, żewziął ode mnie różaniec".Gdy wypowiedziałem te słowa, przyjaciele moi odwrócili się, leczjego już nie było.Popłynęliśmy dalej i już nazajutrz przybyliśmy do miasta Hi-naur.Apołożone jest ono nad dużą zatoką, do której wpływają wielkie okręty.Samo miasto znajduje się o pół mili od morza.W okresiep u s z k a l, to jest w porze deszczowej, kiedy wzburzenie i napór morzasą nad wyraz silne, przez cztery miesiące nikt nie może przypłynąć tu,ani też łowić ryb w zatoce [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript