[ Pobierz całość w formacie PDF ] .- Przykro mi, kochana.Przykro mi, że tu jesteś i że z tobą nieporozmawiałam.Straszne jest to, co dzieje się między mną a Edwardem, inie wiedziałam, jak ci to powiedzieć.Przepraszam, to nie fair.A teraz tyjesteś tutaj, a ja nie wiem, czego ode mnie oczekujesz.Nigdy o tym merozmawiałyśmy.Nie wiem, czy chcesz, by heroicznie próbowano cięsprowadzić z powrotem, czy też cieszysz się, mogąc odejść.Chciałabymto wiedzieć.Zasługujesz na to, by samejdokonać wyboru.To dziwne, ponieważ Lily potrafiła rozmawiać o wszystkim.Nie dlaniej było chowanie głowy w piasek lub myślenie, że problemprzemilczany sam znika.Lily mierzyła się ze wszystkim.Ale śmierć, ikwestia tego, co zrobić w okresie ją poprzedzającym, była jednym zostatnich tabu.Anneliese trzymała dłoń staruszki i modliła się o wskazówki.Nie byłana coś takiego przygotowana, nie teraz.Z powodu Edwarda czuła sięrównie krucha jak Lily.- Och, Lily, co chcesz, żebym zrobiła?157ROZDZIAA SI�DMYKontrakty z firmami kosmetycznymi były świętym Graalem tejbranży.Sesja dla Vogue'a" cieszyła się wielkim prestiżem, zgoda, alemusiał on wynagrodzić brak gotówki, wiążącej się z takimi zdjęciami.Rozkładówki wspaniale wyglądały w portfolio modelki, ale reklamatuszu do rzęs oznaczała znacznie większe dochody.Kiedy już modelka złożyła swój podpis na umowie z kosmetycznymgigantem, nie musiała się martwić kiepsko płatnymi sesjamizdjęciowymi.Kontrakty kosmetyczne gwarantowały okrągłą sumkępłatną z góry i swego rodzaju zabezpieczenie w branży, która nie należałado najstabilniejszych.Taki kontrakt czynił modelkę bardziej wartościowąprzez to, że milion billboardów zapewniał jej sławę i wyrabiał nazwisko.Kiedy już dziewczyna stawała się nazwiskiem, a nie była jedynie kolejnąsmukłą pięknością, miała szansę na znacznie więcej: więcej reklam,telewizji, lansowania.Wtedy zaś wszyscy - włączając w to agencjęmacierzystą - mogli się cieszyć przez całą drogę do banku.Dzień po tym, jak wpatrywała się w Joego i jego żonę przed wejściemdo muzeum i czuła, że jej życie boleśnie rozpada się na kawałki, Izziemusiała odłożyć swój ból na bok z powodu ważnego spotkania z firmąkosmetyczną w sprawie wielomilionowej kampanii skierowanej donastolatek.Jacobman Corporation chciała, by nowa modelka sygnowałaswoją158twarzą ich nową linię kosmetyków, i to właśnie agencja Perfect-NY,dzięki jakiemuś niesamowitemu łutowi szczęścia, miała im znalezć tędziewczynę.To był świetny interes dla Perfect-NY i dokładnie taka praca, jakiejIzzie nie miała ochoty wykonywać dzień po tym, jak złamano jej serce.Gdy wkraczała do olbrzymiego biurowca Jacobmana, prezentowałasię doskonale - z zewnątrz.Była idealnie modna w czarnym kostiumie odMarca Jacobsa, zaczesanymi do tyłu włosami, solidną porcją podkładuBobbi Brown w odcieniu nude, który zapewniał naturalny wygląd.Była jednak zmęczona, miała puste spojrzenie i czuła się tak, jakbybrakował jej energii choćby na dzwignięcie do ust kubka z kawą.Spotkanie odbywało się w trzeciej sali posiedzeń JacobmanCorporation - pierwsza i druga były tak duże, że mogli w nich zagraćJankesi - i było na nim obecnych jedynie czworo ludzi: Izzie,reprezentująca Perfect-NY, dwie osoby z kierownictwa linii kosmetykówSupaGirl! i gruba ryba z Jacobmana, Stefan Lundberg.Firmy kosmetyczne rozpuszczały wici na wszystkie strony, kiedyszukały właściwej dziewczyny dla swoich produktów.Ale agencjęPerfect-NY zaproszono do zaprezentowania wszystkich dziewczątspełniających wymogi, ponieważ obecna pani Jacobman kiedyśpracowała jako modelka w Perfect-NY i - o dziwo - nigdy nie zapomniałaagencji, która umożliwiła jej zrobienie kariery, krótkiej co prawda, ale zato pozwalającej wylądować w ramionach Ricka, spadkobiercy milionówJacobmana.Agencje modelek postrzegały Svetlanę Jacobman jakomodelkę, która wygrała największy kontrakt kosmetyczny.Pomimopodpisania bezlitosnej intercyzy Svetlana znalazła się w szeregachprawdziwych bogaczy.- Taa, ma świeżą twarz, ale jest taka jakaś ześwirowana, no nie? -warknął jeden z przedstawicieli SupaGirl!, odrzu-159cając na bok zdjęcia trzeciej modelki, której się przyglądali.- Niezależy nam na świrach.Chcemy normalnej amerykańskiej nastolatki.Siedząca po przeciwnej stronie stołu Izzie wbiła sobie paznokcie wdłonie, co stanowiło odpowiednik ugryzienia się w język.Normalnanastolatka - akurat
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|