[ Pobierz całość w formacie PDF ] .W 1975 roku “wsławił się” wydaną (wraz z H.Zdanowskim) propagandową książczyną Ruch pokoju; ludzie i fakty, określającą tę komunistyczną ekspozyturę jako szóste mocarstwo (gniot tłumaczony był na szereg języków).W “Polityce” nr 51 z 1987 roku wyróżnił się pociskiem na teksty J.Korwina-Mikke, “wystrzelonym z Grubej Berty anty-antysemityzmu”.Jacek Bartyzel określił stylistykę ataku Turskiego jako przykład “nosa węszącego” nieubłaganych i dociekliwych kontrantysemitów (“Ład” z 31 stycznia 1988 r.).Przy innej okazji Turski wyraził na łamach “Polityki” radość z bojkotowania przez “warszawkę” pisarza Jerzego Narbutta po jego odważnym wystąpieniu na forum ZLP w grudniu 1980 roku o potrzebie pamiętania również o “morzu polskiej krwi”, wylanej przez żydowskich ubeków.Ze skrajnym “nosem węszącym” w poszukiwaniu potencjalnych “antysemitów” u Turskiego idzie w parze maksymalna pobłażliwość dla czołowych zagończyków antypolonizmu.18 listopada 1989 r.Turski wystąpił w “Polityce” wielkim panegirycznym artykułem na temat Leona Urisa, najbardziej polakożerczego pisarza świata.Dodajmy, że w kilka lat później ten sam Turski “wsławił się” ogromnie pochlebną opinią na temat wartości “Mausu” Spiegelmana, żydowsko-amerykańskiego komiksu, w którym Żydzi są przedstawieni jako myszy, Niemcy jako koty, a Polacy jako świnie.Przypomnijmy, że wyrażający takie upodobania i fobie Marian Turski jest od trzech dziesięcioleci kierownikiem działu historycznego w “Polityce”, działu mającego wpływ na renomowane nagrody tego tygodnika za popularyzację historii Polski.Andrzej Szczypiorski, pisarz."Intelektualista" - konfident od lat pięćdziesiątych, kryptonim "Mirek" ("Gazeta Polska", czerwiec 1993 r.).Skrajny koniunkturalista i kameleon, swą łatwość zmieniania barw i przekonań tłumaczył w radiowej audycji "Muzyka i Aktualności" (z 14 maja 1994 r.) tym, że tylko krowy nie zmieniają poglądów.Nie zmieniali ich - według Szczypiorskiego także - SS-mani, którzy wierność przekonaniom mieli wygrawerowaną na pasach.Człowiek myślący ma zaś prawo zmieniać poglądy nawet kilka razy w życiu.To usprawiedliwianie zmian poglądów Szczypiorski w praktyce rozszerza również na podawanie całkowicie odmiennych, wręcz sprzecznych ze sobą, danych faktograficznych na te same tematy.Zależnie od tego, co warto eksponować w danym czasie.Widać to szczególnie wyraźnie w różnych koniunkturalnych "ewolucjach" poglądów Szczypiorskiego na stosunki polsko-żydowskie.W 1968 roku stanowczo występował na łamach opanowanego przez moczarowców organu ZBOWiD-u "Wolność i Lud" przeciw antypolskim oszczercom, stwierdzając: Od pewnego czasu krążą po świecie osobliwe opowieści, mity, legendy, a mówiąc precyzyjnie - zwykłe oszczerstwa na temat szerzącego się rzekomo w Polsce antysemityzmu.Dziś, zgodnie z przybierającym na sile w Polsce filosemickim koniunkturalizmem, Szczypiorski należy do czołowych głosicieli tez o skrajnie niebezpiecznym polskim antysemityzmie.Co więcej, upowszechnia w świecie najskrajniejsze donosy na Polskę i Polaków (por.osławioną wypowiedź Szczypiorskiego w Niemczech wiosną 1993 r.o tym, że Polacy również współdziałali w wyniszczeniu Żydów, przytoczoną w niemieckim periodyku "Das Parlament" z 7 maja 1993 r.).Przekonuje Niemców (np.we "Frankfurter Allgemeine Zeitung" z 4-5 marca 1995 r.), iż: polski nacjonalizm był młody, hałaśliwy, antysemicki i jednocześnie bardzo wyraźnie antyniemiecki (.) polska tradycja była narodowa, katolicka, antyrosyjska, a także antypaństwowa i anarchiczna (zob.tekst tego artykułu po polsku w "Gazecie Wyborczej" z 11-12 marca 1995 r.).Siedem lat wcześniej Szczypiorski zapewniał w wypowiedzi dla katolickiego "Ładu": Z perspektywy lat uważam, że spotkały nas krzywdzące opinie, dotyczące antysemityzmu (.) ("Ład" z 17 kwietnia 1988 r.).Jeszcze w 1979 roku Szczypiorski pisał na łamach paryskiej "Kultury" (nr 5, s.5), iż: (.) W kierowniczych ośrodkach polskich, które wówczas (w latach 1944-1945 - J.R.N.) deklarowały wierność ideałom komunistycznym i Stalinowi osobiście, dominowali działacze partyjni pochodzenia żydowskiego, którzy przetrwali w głębi Rosji, często zresztą w warunkach bardzo ciężkich.Jest tajemnicą poliszynela, że bardzo wiele stanowisk w aparacie państwowego przymusu obsadzili właśnie ci ludzie.Na str.9 tego samego tekstu Szczypiorskiego czytamy, iż: Spora grupa przybyszów z ZSRR odgrywała znamienną i mało chwalebną rolę w stalinowskim aparacie władzy (.).I dalej na s.13: Jeśli ci właśnie ludzie, którzy wczoraj zajmowali wpływowe stanowiska w partii i policji, dzisiaj głoszą na Zachodzie, że Polacy są krwiożerczymi antysemitami - to winni pamiętać, że stali się ofiarami własnych metod (.).To nie Polacy, lecz aparat polityczny, którzy oni sami własnymi rękoma tworzyli przed laty i w którego imieniu sprawowali władzę nad milionami ludzi - przypomniał im w roku 1968 ich żydowskie pochodzenie, naznaczył piętnem syjonizmu i na koniec wygnał z kraju, którego dość często - niestety! - nie uważali za ojczyznę, lecz za obszar rewolucyjnego eksperymentu (.)
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|