X
 

     

Wątki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Oczekują od nas wieści telegraficznej, alenasz aparat nie funkcjonuje.Trzeba ich powstrzymać - przynajmniej do czasu.Jednakże niełatwo było wrócić.Przede wszystkim wobec olbrzymiej podróży, jaką mamyprzed sobą, każda godzina jest dla nas droga, gdyż w razie powtarzanych zwłok zapasy żyw-ności i powietrza mogą się wyczerpać, a wtedy bylibyśmy skazani na niechybną zgubę.I tak zpowodu choroby O'Tamora musieliśmy się dość długo zatrzymać, a wiedzieliśmy, że jeszczenieraz upał lub mróz powstrzymają nas w pochodzie na całe dziesiątki godzin.Po wtóre, któżz nas mógł zaręczyć, że trafimy do miejsca, gdzie armata została.Varadol starał się usunąć skrupuły Tomasza.- Wszak bracia Remognerzy - mówił - nie wyruszą w drogę, nie otrzymawszy wiadomo-ści od nas.Zresztą nie wiadomo, czy wystrzelona kula upadnie na Ziemię w takim miejscu,gdzie ją będzie mógł ktoś znalezć, a zatem depesza bardzo łatwo może nie dojść do rąk, dlaktórych będzie przeznaczona.Przypomniała się nam i ta okoliczność, że z armaty, zbudowanej wyłącznie dla pionowe-go strzału, możemy korzystać tylko w bliskości środka księżycowej tarczy, gdzie Ziemiaznajduje się w zenicie nad nami.Na strzał paraboliczny z innego miejsca Księżyca siła nabojunie wystarcza, a choćby wystarczyła, to nie mamy sposobu ustawienia armaty tak dokładnie,abyśmy mogli być pewni, że kula, biegnąc po linii krzywej, mimo to nie ominie swego celu,Ziemi.Tak więc powstrzymawszy jednym strzałem dalsze wyprawy, nie moglibyśmy jużpotem, posunąwszy się ku krawędzi widocznej z Ziemi księżycowej tarczy, przyzwać drugimstrzałem nowych towarzyszy w razie znalezienia pomyślnych warunków do życia.W ten spo-sób bylibyśmy skazani tutaj na wieczyste osamotnienie.Tymczasem jeśli się teraz zdarzy, żebracia Remognerzy mimo wszystko przybędą, to przywiozą może ze sobą silniejszy aparattelegraficzny, i tak zyskamy towarzyszy i sposób stałego porozumiewania się z mieszkańcamiZiemi.Te wszystkie względy przemawiały za tym, aby nie tracić czasu na poszukiwanie armaty,w istocie mało dla nas przydatnej.Po krótkiej zwłoce tedy ruszyliśmy w dalszą drogę.Upłynęło znów dwadzieścia cztery godzin i mieliśmy już około stu trzydziestu kilome-trów drogi poza sobą.Słońce stało już 28� nad horyzontem i ciepło wzmagało się ciągle.Zauważyliśmy przy tym ciekawe zjawisko.Podczas gdy ściana wozu oświetlona słońcembyła tak rozgrzana, że parzyła niemal, strona od słońca odwrócona zimna była jak lód.Uczu-cia mrozu doznawaliśmy także za każdym razem, gdyśmy wjechali w cień jakiegoś cyplaskalnego, których coraz więcej spotykaliśmy po drodze.Powodem tych gwałtownych przejśćciepła i zimna jest tu brak atmosfery, która na Ziemi zmniejsza wprawdzie bezpośrednią siłęsłonecznych promieni, ale za to ogrzewając się sama, rozprowadza ciepło równomiernie izapobiega zbyt szybkiemu jego ubytkowi przez promieniowanie.Z tego samego powodu każdy cień jest tutaj nocą.Zwiatło, w atmosferze nie rozprószone,dociera tylko do tych miejsc, które są wystawione na działanie słonecznych promieni.Gdybynie refleks rozświetlonych w słońcu gór i światło Ziemi, musielibyśmy za każdym razem, gdywjeżdżamy w cień, zapalać elektryczne latarnie.Przebyliśmy już ową pochyłą, gładką płaszczyznę i zaczęliśmy się zwracać ku zachodo-wi, aby okrążyć domniemany krater Mosting.Droga stawała się coraz cięższa i tylko z wiel-kim trudem i bardzo powoli mogliśmy się posuwać naprzód.Byliśmy w kraju górzystym i nad wszelki wyraz dzikim.Krajobraz to w niczym niepo-dobny do alpejskich krajobrazów na Ziemi.Tam wśród grzbietów górskich, łączących ze sobąszczyty, ciągną się doliny, wyżłobione działaniem wody przez przeciąg tysięcy lat; tutaj ani18 śladu tego wszystkiego.Grunt tu cały jest sfałdowany i podniesiony, pokryty mnóstwem niełączących się ze sobą głębokich kotlin, okrągłych, o wystających brzegach, albo też gładkimi,zupełnie luznymi kopami, dochodzącymi nieraz do znacznej wysokości.Miejsce dolin zaj-mują głębokie szczeliny, ciągnące się całymi milami, podobne do cięcia olbrzymiego topom,które w prostym kierunku rozłupało grunt i znajdujące się na nim wzgórza.Nie wątpię ani nachwilę, że są to pęknięcia zastygającej i kurczącej się skorupy Księżyca.Natomiast nie spotkaliśmy nigdzie ani śladu działania wody, tak przepotężnej na Ziemierozji.Sądzę też, że ten kraj nigdy nie posiadał powietrza ani wody.Wobec tego dziwiła nas z początku obecność mnóstwa luznych głazów, rozsypanych naskalnym podłożu.Ale w kilkadziesiąt godzin pózniej, gdy natężenie upału doszło do granicwprost niemożliwych, przyczyna, krusząca te skały w zastępstwie wody, objawiła nam sięsama.Przejeżdżaliśmy właśnie obok wysokiej skały, z kamienia nadzwyczaj podobnego donaszego marmuru, gdy wtem w naszych oczach oderwał się u jej szczytu głaz o kilkunasto-metrowej średnicy i runął w przepaść, rozbijając się na gruby piarg.Stało się to wszystko wstraszliwej, grozą przejmującej cichości.Z powodu braku powietrza nie słyszeliśmy huku,grunt tylko pod naszym wozem zadrgał, jakby się nagle Księżyc zakołysał na swych pan-wach.To wściekły ząb słońca odgryzł kawałek tego kamiennego świata.Skały, ściśnione w no-cy mrozem jak żelazną obręczą, podczas straszliwego upału dnia rozszerzają się od stronywystawionej na działanie palących promieni.W cieniu ciągle jest chłodno; nierównomiernerozszerzanie się tedy jednolitych bloków musi powodować ich pękanie i kruszenie.Tymczasem piarg ów ostry, zaścielający ogromne przestrzenie, dał nam się we znaki.Przebywaliśmy takie miejsca, gdzie za pomocą kół wóz nasz nie mógł się zgoła posuwać [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript

    Drogi uĹĽytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam siÄ™ na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treĹ›ci do moich potrzeb. PrzeczytaĹ‚em(am) PolitykÄ™ prywatnoĹ›ci. Rozumiem jÄ… i akceptujÄ™.

     Tak, zgadzam siÄ™ na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyĹ›wietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treĹ›ci marketingowych. PrzeczytaĹ‚em(am) PolitykÄ™ prywatnoĹ›ci. Rozumiem jÄ… i akceptujÄ™.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.