Wątki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zeskakując z krzesła wsunąłPierścień na palec i od tej chwili żaden hobbit nie zobaczył już Bilba Bagginsaw Hobbitonie.Bilbo pobiegł żywo do swojej norki, chwilę przystanął pod jej drzwiami na-słuchując wrzawy w altanie i wesołego gwaru w całym parku.Potem wszedł dodomu.Zdjął odświętny strój, złożył i zawinął w bibułkę swoją haftowaną sre-brem kamizelkę i schował ją do szafy.Szybko wciągnął jakieś stare, liche ubra-nie i przepasał się wytartym skórzanym pasem.U pasa zawiesił krótki mieczykw zniszczonej pochwie z czarnej skóry.Z zamkniętej szuflady, pachnącej trutkąna mole, wydobył stary płaszcz i kaptur.Przechowywał je pod kluczem, jak rze-czy drogocenne, lecz były zniszczone i wyłatane, zapewne ongi ciemnozielone,teraz tak spłowiałe, że nikt by nie odgadł ich pierwotnego koloru.Były też trochęna hobbita za duże.Potem Bilbo poszedł do swojego gabinetu i wyjął z wielkiejkasy pancernej tłumoczek owinięty starym suknem oraz oprawny w skórę ręko-pis i dużą wypchaną kopertę.Rękopis i tłumoczek wcisnął na wierzch ciężkiegoworka, który stał w kącie, niemal całkowicie już wypełniony.Złoty Pierścień ra-zem z pięknym łańcuszkiem wsunął do koperty, zapieczętował ją i zaadresował doFroda.Kopertę najpierw umieścił na gzymsie kominka, lecz po chwili nagle zdjąłją stamtąd i schował do kieszeni.W tym właśnie momencie drzwi się otworzyłyi szybkim krokiem wpadł Gandalf. A więc jesteś  rzekł Bilbo. Zastanawiałem się, czy przyjdziesz. Rad jestem, że cię zastałem widzialnego. odparł Czarodziej siada-jąc w fotelu. Chciałem cię przyłapać i zamienić z tobą jeszcze kilka słów napożegnanie.Pewnie się cieszysz, że wszystko udało się tak wspaniale i zgodniez twoim planem? Owszem, cieszę się  powiedział Bilbo. jakkolwiek ta błyskawica byłaniespodzianką i zaskoczyła mnie, a jeszcze bardziej oczywiście resztę towarzy-stwa.To był twój własny mały dodatek, prawda? Tak.Mądrze zrobiłeś zachowując swój Pierścień przez wszystkie te lataw tajemnicy, toteż sądziłem, że trzeba gościom dać coś, co w inny sposób pozorniewyjaśni im twoje nagłe zniknięcie. I co popsuje efekt mojego figla.Zawsze lubisz wtrącić swoje trzy grosze,34 Gandalfie!  zaśmiał się Bilbo. Ale pewnie miałeś rację, jak zwykle. Miewam zwykle rację, jeśli jestem dobrze poinformowany.Co do tej jed-nak sprawy mam pewne wątpliwości.Doszliśmy w niej do ostatniego punktu.Spłatałeś figla, jak chciałeś, przestraszyłeś i obraziłeś większość swojej rodziny,dostarczyłeś wszystkim mieszkańcom Shire u tematu do gadania przez dziewięć,a może przez dziewięćdziesiąt dziewięć dni.Czy zamierzasz zrobić coś więcej? Tak.Czuję potrzebę wakacji, i to bardzo długich wakacji, zresztą już cio tym mówiłem.Może będą to wakacje bezterminowe: nie myślę, żebym tu kie-dykolwiek miał wrócić.Prawdę rzekłszy, nie zamierzam wracać, w tym przewidy-waniu rozporządziłem wszystkimi swoimi sprawami.Jestem już stary, Gandalfie.Nie wyglądam na to, ale czuję w głębi serca, że się postarzałem. Dobrze siętrzyma!  powiadają.A tymczasem ja mam wrażenie, że cały ścieniałem, żejestem jakby rozciągnięty, nie wiem, czy rozumiesz, co mam na myśli: jak ma-sło rozsmarowane na zbyt wielkiej kromce chleba.Coś tu jest nie w porządku.Potrzebuję odmiany czy może czegoś innego w tym rodzaju.Gandalf z ciekawością i uwagą przyglądał się hobbitowi. Rzeczywiście, coś tu jest, jak mi się zdaje, nie w porządku  rzekł z na-mysłem. tak, w gruncie rzeczy uważam twój plan za najlepsze wyjście. No, ja w każdym razie powziąłem już decyzję.Chcę znów zobaczyć góry,Gandalfie, góry! A potem chcę znalezć jakieś miejsce, gdzie mógłbym odpocząć.Odpocząć w spokoju i w ciszy, z dala od tłumu krewniaków węszących dokołamnie, bezpieczny od nieustannej procesji gości, urywających dzwonek u moichdrzwi.Może znajdę miejsce, gdzie będę mógł skończyć swoją książkę.Wymyśli-łem już dla niej piękne zakończenie:  I odtąd żył szczęśliwy aż po kres swoichdni.Gandalf roześmiał się. Miejmy nadzieję, że będziesz żył naprawdę szczęśliwy.Jakkolwiek jednakzakończysz tę książkę, nikt przecież jej nie przeczyta. Może ktoś przeczyta kiedyś, po latach.Frodo czytał początek, tyle, ile zdą-żyłem napisać.Będziesz miał oko na Froda, prawda? Nawet parę oczu, w miarę możności. On by poszedł oczywiście za mną, gdybym go o to poprosił.Nawet samsię z tym ofiarował kiedyś, na krótko przed urodzinowym przyjęciem.Ale w głębiserca nie pragnie tego.Jeszcze nie.Ja chcę przed śmiercią zobaczyć znowu tamtepustkowia i góry, ale Frodo wciąż jeszcze kocha Shire, tutejsze lasy, pola i rzeczki.Będzie mu tu chyba dobrze.Zostawiam mu wszystko prócz kilku drobiazgów.Mam nadzieję, że będzie szczęśliwy, kiedy się oswoi z samodzielnością.Czas,żeby sam sobie był panem. Zostawiasz wszystko?  spytał Gandalf. Pierścień także? Zgodziłeś sięgo zostawić.Pamiętasz? No, cóż.hm.chyba tak  wyjąkał Bilbo.35  Gdzież on jest? W kopercie, jeśli koniecznie chcesz wiedzieć  odparł Bilbo zniecierpli-wiony. Tam, na kominku.Nie! W mojej kieszeni!  wahał się chwilę.Czy to nie dziwne?  szepnął sam do siebie. Ale właściwie czemu by nie?Czemuż nie miałbym go zatrzymać?Gandalf znów przyjrzał się hobbitowi bardzo uważnie i błysk zapalił się w je-go oczach. Wiesz, Bilbo  powiedział łagodnie  ja bym radził zostawić go tutaj.Czy nie masz ochoty? No.mam i nie mam.Teraz, kiedy przyszła ta chwila, przykro mi sięz nim rozstać, muszę to wyznać.Zresztą nie bardzo rozumiem, dlaczego powinie-nem to zrobić.Dlaczego ty mnie na to namawiasz?  zapytał, a głos zmienił musię jakoś dziwnie.Zabrzmiał ostro, jakby podejrzliwie i gniewnie. Stale mnienudzisz o ten Pierścień, chociaż nigdy nie wymawiasz mi innych rzeczy, któreprzywiozłem z wyprawy. Musiałem cię nudzić  rzekł Gandalf. Chciałem znać całą prawdę.Tobardzo ważne.Magiczne pierścienie są.no, po prostu: magiczne; a przy tymosobliwe i bardzo interesujące.Można by powiedzieć, że twój Pierścień intereso-wał mnie jako zawodowca.Interesuje mnie nadal [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript