[ Pobierz całość w formacie PDF ] .W środku, niczym ustawione rzędami akwaria, piętrzyły się pokaźne zbiorniki z pleksiglasu, mniej więcej dwumetrowej długości, metrowej głębokości i sześćdziesięciocentymetrowej szerokości.W każdym znajdowało się kilka zatopionych w cieczy szklanych kul około trzydziestocentymetrowej średnicy.Z wierzchołka każdej kuli wystawała plątanina rurek i przewodów elektrycznych.Na powierzchni cieczy unosiła się zwarta warstwa drobnych szklanych kulek.Przez chwilę dziewczyny tylko przyglądały się temu bez słowa.Choć i tu ściany stanowiła odsłonięta cegła, ten obraz bardziej przypominał to, czego oczekiwały, kiedy przechodziły przez stalowe drzwi.Nawet sufit, dzięki nieobecności rur i przewodów, znajdował się tu wyżej niż w innych pomieszczeniach.Światło, mniej intensywne niż gdzie indziej, zawierało wyraźną domieszkę ultrafioletu.Podczas gdy Deborah jak urzeczona wpatrywała się w zbiorniki, Joanna spostrzegła, że Cindy znów zerknęła na zegarek.Ta ciągle powtarzana czynność dziwnie kłóciła się z okazywaną im gościnnością.Jeśli laborantka istotnie tak martwiła się o czas, dlaczego poświęcała im go aż tyle? Było to pytanie, na które Joanna nie umiała znaleźć odpowiedzi, ale które niepokoiło ją coraz bardziej.— Co to właściwie jest? — zapytała Deborah.— To sala narządów — powiedziała Cindy.— Te zbiorniki zawierają wodę o stałej temperaturze.Unoszące się na powierzchni kuleczki mają za zadanie zapobiec parowaniu cieczy.Większe kule zawierają jajniki.— Zatem — zaczęła Deborah — utrzymujecie przy życiu całe jajniki, zapewne dzięki perfuzji i tak dalej.— Mniej więcej tak to wygląda — przyznała Cindy.— Poprzez odpowiednie dawkowanie tlenu, pożywek i stymulacji hormonalnej odtwarzamy warunki normalnie panujące wewnątrz ciała.Oczywiście ważne jest też usuwanie produktów przemiany materii.Tak czy inaczej, jeśli tylko robimy to prawidłowo, jajniki nieprzerwanie wytwarzają dojrzałe oocyty.— Można przyjrzeć się im z bliska? — zapytała Deborah.— Jak najbardziej.— Cindy wykonała zapraszający gest.Deborah przeszła między dwoma rzędami zbiorników i zatrzymała się, by zajrzeć do jednej z kul.Zamknięty w niej jajnik był wielkości mniej więcej spłaszczonego orzecha włoskiego, z nierówną, ospowatą niczym księżyc powierzchnią.Od głównych naczyń krwionośnych odchodziły delikatne rurki doprowadzające substancje odżywcze.Niewielki organ najeżony był przewodami rozmaitych czujników.— Mamy też bardziej tradycyjne hodowle oogoniów — dodała Cindy.— Mogę je wam pokazać, jeśli chcecie.— Niektóre z tych kul zawierają dwa jajniki zamiast jednego — zauważyła Deborah.— To prawda, ale na ogół, jak widzicie, jest tylko jeden.Więc jak, idziemy do sali oogoniów?— Co to oznacza, kiedy są dwa jajniki? — zainteresowała się Joanna.— To działka doktor Donaldson — odparła Cindy.— Ja jestem tylko szeregowym pracownikiem.Moja rola sprowadza się do doglądania hodowli.Dziewczyny wymieniły porozumiewawcze spojrzenia.Znając się od tak dawna, potrafiły z grubsza odgadnąć nawzajem swoje myśli.— Widzę, że każda kula ma swój symbol alfanumeryczny — odezwała się Joanna.— Czy to oznacza, że znacie pochodzenie każdego jajnika?Po raz pierwszy podczas ich wizyty Cindy wyglądała na wyraźnie zaniepokojoną pytaniem.Chrząknęła, zakaszlała i jeszcze raz próbowała sprowadzić rozmowę na hodowlę oogoniów, ale Joanna była nieugięta.— Mamy pewne pojęcie o pochodzeniu jajników — przyznała w końcu laborantka.— Co znaczy „pewne”? — nie dawała za wygraną Joanna.— Gdybym podała nazwisko dawczyni jajnika, mogłabyś go zlokalizować?— Na to wygląda — odparła wymijająco Cindy.Zerknęła na zegarek i przestąpiła z nogi na nogę.— Interesuje mnie nazwisko Joanna Meissner — oświadczyła Joanna.— Joanna Meissner — powtórzyła Cindy.Rozejrzała się dookoła, jakby była zdezorientowana.— Potrzebny byłby komputer.— Jest tuż za tobą — zauważyła Joanna.— Ach, rzeczywiście! — wykrzyknęła Cindy, udając zaskoczenie.Odwróciła się, odblokowała hasłem klawiaturę, po czym wpisała nazwisko Joanny.Komputer wyświetlił odpowiedź: JM699
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|