[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Z silników nie dochodził nawet najcichszy warkot.Po półtorej godzinie kawalkada zajechała na plac w dużym forcie.Wszyscy przesiedli się do nowych pojazdów.Ulisses nie rozumiał, dlaczego muszą zmieniać samochody, jakby byli kurierami z konnej poczty.Potem przyszło mu do głowy, że to porównanie do koni może więcej wyjaśniać, niż sądził.To chyba nie są silniki ani mechaniczne, ani elektryczne, tylko biologiczne.Czy Neshgaje wymyślili silnik mięśniowy?Zobaczył, jak niewolnik wlewa przez rurę paliwo do zbiornika z boku maski i to utwierdziło jego teorię.Ta substancja, to z pewnością nie benzyna, czy coś podobnego.Była gęsta jak syrop i pachniała roślinami.Pokarm dla żywego silnika?Kawalkada ruszyła ponownie, podążając jak przedtem przez wiejską okolicę.Teren był pagórkowaty i mocno zalesiony, poza zagrodami i wykarczowanymi polami.Rosły na nich jakieś dziwne rośliny, i raz, kiedy zatrzymali się na odpoczynek, podszedł do najbliższej uprawy.Nikt nie próbował go zatrzymać, chociaż w pobliżu stali trzej łucznicy.Rośliny, zielone, miały około siedmiu stóp wysokości, składały się z cienkich łodyg, zakończonych pudełkowatymi wyrostkami, o ciemniejszej zieleni.Przyciągnął jedną, aby przyjrzeć się z bliska.Łodyga zgięła się z łatwością, nie pękając.Otworzył mięsistą puszkę, wepchnąwszy palec w szczelinę na jej wierzchu.Pod warstwą miękkich, zielona-wych liści, znajdowała się chrząstkowa płytka, na której powierzchni krzyżowały się szerokie i ciemne linie.W miejscach ich schodzenia się wyrastały małe, zielone pąki.Próbował sobie wyobrazić, jak wygląda płytka, gdy dojrzewają.Prawdopodobnie patrzył teraz, pod warunkiem, że nie dał się ponieść wyobraźni, na jeszcze niedojrzałą płytkę układu „elektronicznego”.Ulisses przyglądał się polom z coraz większym zainteresowaniem i już po mili zobaczył inną uprawę.Z trudem tylko mógł się domyślać pochodzenia tych roślin.Były niskie, przysadkowate i dźwigały okrągłe, owinięte liśćmi puszki.Miały wysokość czterech stóp, szerokość trzech i grubość dwóch.Według jego teorii, to one stanowiły silniki dla tych samochodów, które były pochodzenia roślinnego, a nie zwierzęcego, jednak mogły bazować na roślinach wysokobiałkowych.Rozważał wnioski swego odkrycia, kiedy mijali kolejne pola różnokolorowych upraw, których pochodzenia nie mógł nawet zgadywać.Przejeżdżali także przez wiele wsi, zabudowanych większymi, lepiej wykonanymi i pomalowanymi domami Neshgajów oraz mniejszymi, gołymi, często nie pomalowanymi ludzkimi domami.Po chwili porzucił teoretyzowanie na temat roślinnej technologii Neshgajów i zaczai rozmyślać o organizacji farm i wsi.Ludzie, zdaje się, przewyższali liczbowo Neshgajów w stosunku sześć do jednego lub, licząc tylko dorosłych - trzech ludzi na jednego Neshgaja.Mimo że wielcy Neshgajowie wydawali się tak silni, jeden słoń nie dałby rady trzem szybkim i wspólnie działającym ludziom, nawet, gdyby były wśród nich kobiety.Co powstrzymywało ludzi od buntu? Niewolnicza mentalność? Jakaś broń, czyniąca Neshgajów niezwyciężonymi? Czy też ludzie żyli w symbiozie z Neshgajami, korzystnej na tyle, by znosić niewolę?Przyjrzał się żołnierzom, siedzącym naprzeciw niego.Byli na pół łysi, tak samo jak mężczyźni i kobiety, które widział we wsiach.Dzieci jednak miały głowy w całości pokryte włosami, bardzo mocno skręconymi, prawie splątanymi.Skóra ich była cudownie ciemnobrązowa.Oczy mieli brązowe lub czasami zielonkawobrązowe.Ich przeważnie wąskie twarze przejawiały tendencję do ostrych rysów, orlich nosów, wysokich kości policzkowych i wystającej brody.Jedyną nieludzką cechą był brak małego palca u stopy, ale to mogła wytłumaczyć ewolucja.W końcu, niektórzy naukowcy i laicy twierdzili, że człowiek straci mały palec i ząb mądrości.Podróż trwała aż do późnej nocy.Pojazdy zmieniali pięciokrotnie
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|