WÄ…tki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wreszcie Jedi wyszeptaÅ‚ ci-cho, ale z podnieceniem: Jest!  Nie wytrzymaÅ‚ i podniósÅ‚ gÅ‚os. Ma go! Tak szybko?  wykrztusiÅ‚ Bayaar, który prawie oniemiaÅ‚ ze zdu-mienia. Szybka ta twoja kobieta! Ona nie jest moj¹ kobiet¹  pospiesznie sprostowaÅ‚ Obi-Wan.JesteSmy kolegami, równymi sobie.Tak jak ty i twoi towarzysze wo-jownicy. Aha  mrukn¹Å‚ Bayaar, ale widaæ byÅ‚o, ¿e nie caÅ‚kiem rozumie,o co tamtemu chodzi. Tak, jest szybka  dodaÅ‚ Obi-Wan. Ju¿ wraca.Drgn¹Å‚ nagle i opuSciÅ‚ na chwilê lornetkê, ale zaraz podniósÅ‚ j¹ z po-wrotem. Zdaje siê, ¿e coS siê dzieje& PoSliznêÅ‚a siê!  GÅ‚os pozaSwia-towca nie byÅ‚ ju¿ tak obojêtny jak przed chwil¹. PoSliznêÅ‚a siê i upa-dÅ‚a.I& ju¿ jej nie widzê.Z miejsca, gdzie zniknêÅ‚a Luminara, rozlegaÅ‚y siê coraz gÅ‚oSniej-sze pomruki.Nawet bez lornetki widaæ byÅ‚o, ¿e kilka zwierz¹t krêci siêniespokojnie.Jedne budziÅ‚y drugie z wieczornego otumanienia.Nie byÅ‚o czasu, aby dyskutowaæ nad ró¿nymi mo¿liwoSciami.Mu-sieli dziaÅ‚aæ, zanim niepokój obejmie caÅ‚e stado. Idziemy za ni¹  rzuciÅ‚ Obi-Wan do padawanów.Choæ na ich twa-rzach widniaÅ‚ niepokój, uznaÅ‚, ¿e jest za maÅ‚o czasu, ¿eby ich uspokajaæ. Skoncentrujcie siê  poleciÅ‚. Skoncentrujcie tak mocno, jaknigdy do tej pory.Skupcie siê i zostañcie razem. Uj¹Å‚ dÅ‚oñ Barrissypraw¹ rêk¹, a Anakina lew¹ i przeprowadziÅ‚ ich przez ogrodzenie.Sureppy, popychane skupion¹ Moc¹ nie jednej, lecz trzech dobrzeprzeszkolonych osób, zaczêÅ‚y siê rozstêpowaæ.Mrucz¹c i sycz¹c, utwo-rzyÅ‚y przejScie dla caÅ‚ej trójki.Pionowo ustawionymi oczami wScieklemierzyÅ‚y dwuno¿ne istoty, które odwa¿yÅ‚y siê wtargn¹æ w stado.CoSjednak powstrzymywaÅ‚o je od stratowania nieproszonych goSci stopa-mi o ostrych szponach.Obi-Wan wiedziaÅ‚, ¿e jeSli którekolwiek z nich straci koncentracjêchoæ na chwilê, jeSli jedno z padawanów spanikuje lub zadr¿y, pozosta-Å‚ych dwoje nie zdoÅ‚a utrzymaæ natê¿enia Mocy niezbêdnego do po-wstrzymania stÅ‚oczonej i coraz bardziej niespokojnej hordy.UsiÅ‚owaÅ‚przelaæ w uczniów swoje mistrzostwo, oddaæ czêSæ wÅ‚asnej siÅ‚y, abyich wesprzeæ.Kiedy jednak szli przed siebie, coraz bardziej zagÅ‚êbiaj¹csiê w stado, staÅ‚a siê dziwna rzecz.216 Barrissa trzymaÅ‚a siê niexle, za to Anakin zdawaÅ‚ siê z ka¿d¹ chwil¹nabieraæ siÅ‚.Wygl¹daÅ‚o to tak, jakby w obliczu prawdziwego niebez-pieczeñstwa, a nawet Smierci, Moc w nim narastaÅ‚a.Obi-Wan nie caÅ‚-kiem rozumiaÅ‚, co siê dzieje, ale w tym akurat momencie nie miaÅ‚czasu, aby analizowaæ to zjawisko.W tej chwili tylko jedna rzecz miaÅ‚aznaczenie.Znalexli Luminarê le¿¹c¹ na ziemi bez przytomnoSci.Z czoÅ‚a Scie-kaÅ‚a jej stru¿ka krwi.Przelotne spojrzenie upewniÅ‚o Obi-Wana, ¿e rananie jest gÅ‚êboka, ale nie mógÅ‚ byæ pewien, jakie obra¿enia wewnêtrzneodniosÅ‚a przy upadku.PoczuÅ‚ dr¿enie w dÅ‚oni, któr¹ trzymaÅ‚ rêkê Bar-rissy.WidziaÅ‚ w twarzy dziewczyny troskê, czuÅ‚ jej zdenerwowanie.AleBarrissa Offee byÅ‚a uczennic¹ godn¹ swojej mistrzyni.Jako uzdrowi-cielka powinna natychmiast uklêkn¹æ przy rannej i rozpocz¹æ badanierany, lecz jako przyszÅ‚a Jedi wiedziaÅ‚a, ¿e na razie wa¿niejsze jest utrzy-mywanie bariery Mocy przeciwko potê¿nym zwierzêtom, które otaczaÅ‚yich zewsz¹d, tupi¹c i sycz¹c gniewnie.Daj¹c Swiadectwo wielkiej siÅ‚y fizycznej i psychicznej, AnakinuniósÅ‚ nieprzytomn¹ Jedi i uÅ‚o¿yÅ‚ sobie na ramieniu.Odwrócili siê i ru-szyli z powrotem.Zwierzêta zaalarmowane obecnoSci¹ intruzów w sta-dzie coraz mocniej naciskaÅ‚y.Nie zauwa¿aÅ‚y zagro¿enia i ¿adne ze zwie-rz¹t do tej pory nie zostaÅ‚o zaatakowane, ale sureppy byÅ‚y coraz bar-dziej niespokojne.Coraz trudniej byÅ‚o je utrzymaæ.Twarz Obi-Wana ociekaÅ‚a potem.Choæ Barrissa i Anakin pomagali mu dzielnie, Moc jednak skupiaÅ‚a siêgłównie w nim i to od niego zale¿aÅ‚o utrzymanie energii, która odpy-chaÅ‚a sureppy z drogi.Teraz widziaÅ‚ ju¿ ogrodzenie.ByÅ‚o niedaleko,o kilka kroków.Poczciwy Bayaar patrzyÅ‚ na niego niespokojnie; z jed-nej strony chciaÅ‚by pokrzepiæ goScia, z drugiej  nie miaÅ‚ odwagi za-chêcaæ go okrzykami.Pozostali Borokii, stoj¹c doSæ daleko za nim,szeptali miêdzy sob¹, wymieniaj¹c lêkliwe uwagi.CoS uderzyÅ‚o Obi-Wana i omal nie zwaliÅ‚o z nóg.Na uÅ‚amek se-kundy straciÅ‚ koncentracjê po uderzeniu ciê¿kiego ciaÅ‚a sureppa.Bar-rissa zerknêÅ‚a na niego z niepokojem, spokój na twarzy Anakina ust¹piÅ‚miejsca zdenerwowaniu.Luminara, przewieszona przez jego ramiê,poruszyÅ‚a siê niespokojnie.JeSli krzyknie&Ale zdyszany Obi-Wan ju¿ przekraczaÅ‚ ogrodzenie.Anakin podaÅ‚mu swoje brzemiê.Oczekuj¹cy tu¿ za pÅ‚otem Bulgan i Kyakhta przejêlinieprzytomn¹, Tooqui pomagaÅ‚, jak umiaÅ‚.Wspólnie poÅ‚o¿yli j¹ pÅ‚askona ziemi [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript