[ Pobierz całość w formacie PDF ] .63.Jak wielka by³a jego si³a charakteru, mog³yby jeszcze znacznie213 O tym wypadku mówi szczegó³owo Appian (Bellum civile II 56-57), Plutar (Cez.XXXVIII), Florus (IV 2, 37).Plutarch przytacza takie s³owa Cezara: „P³yñ œmia³o prz falom, wieziesz Cezara i jego los razem z nim p³yn¹cy".A.Florus: „Czego siê lêkasz? Wieziesz Cezara".214 Wyprawa ta zakoñczy³a siê zwyciêstwem pod Tapsus (r.46).215 Wydarzenie to opisuje tak¿e Plutarch (Cez XXXIX!ROZDZIA£ 59-67 59powa¿niejsze dowody potwierdziæ.Po bitwie pod Farsalos, gdy przeprawia³ siê przez cieœninê Hellespont na stateczku transportowym, wys³awszy naprzód wojsko do Azji, spotka³ L.Kasjusza z przeciwnego stronnictwa z dziesiêcioma wojennymi okrêtami.Nie uciek³ przed nim.Podp³yn¹wszy bli¿ej, pierwszy wezwa³ go do poddania i przyj¹³ prosz¹cego kornie o ³askê 216.64.W Aleksandrii w czasie zdobywania mostu zepchniêty zosta³ do ³odzi wskutek nag³ego wypadku nieprzyjació³.Gdy jednak do tej samej ³odzi cisnê³o siê jeszcze mnóstwo ¿o³nierzy, skoczy³ do morza i przep³yn¹³ dwieœcie kroków do najbli¿szego statku, ze wzniesion¹ lew¹ rêk¹, aby pisma, które trzyma³, nie zamok³y; w zêbach trzyma³ p³aszcz swój generalski, aby nie sta³ siê ³upem wroga.65.¯o³nierza ocenia³ nie na podstawie jego obyczajów czy przypadkowego losu lecz wy³¹cznie wedle jego wartoœci bojowej i postêpowa³ z nim zarówno surowo, jak pob³a¿liwie.Nigdzie bowiem i nigdy nie hamowa³ jego swawoli, chyba ¿e nieprzyjaciel by³ w pobli¿u.Wtedy natomiast stawa³ siê w najwy¿szym stopniu wymagaj¹cy i najbezwzglêdniej przestrzega³ karnoœci, tak ¿e nie uprzedza³ wojska ani o czasie wymarszu, ani rozpoczêcia bitwy, lecz utr7ymuj¹c ¿o³nierza w ci¹g³ym pogotowiu i w nieustannym napiêciu wyprowadza³ go nagle z obozu, dok¹d chcia³.Czêsto robi³ to bez ¿adnego powodu, szczególnie w czasie s³oty i w dni œwi¹teczne.Nieraz ka¿¹c siê z oka nie spuszczaæ, nagle siê oddala³ dniem czy noc¹, przyspiesza³ nawet marsz, aby iym bardziej utrudziæ zbyt powolne ty³y.66.Jeœli na ¿o³nierzy pad³ strach z powodu pog³osek o wielkiej sile wroga, Cezar nie zaprzecza³ im ani nie umniejsza³ stanu faktycznego, lecz jeszcze wyolbrzymiaj¹c przesadnie, podnosi³ na duchu.Na przyk³ad gdy ¿o³nierze z wielk¹ obaw¹ oczekiwali przybycia Juby, wezwa³ ich na zebranie i tak rzek³: „Wiedzcie, ¿e w ci¹gu najbli¿szych dni nadci¹gnie król z dziesiêcioma legionami, trzydziestoma tysi¹cami jazdy, stoma tysi¹cami lekkozbrojnych, trzystu s³oniami.Niech wiêc niektórzy z was przestan¹ wreszcie dopytywaæ siê na boku czy snuæ domys³y i raczej uwierz¹ moim wiadomoœciom, gdy¿ je sprawdzi³em.W przeciwnym razie rozka¿ê ich za³adowaæ na jakieœ stare okrêcisko i wywieŸæ, do jakichkolwiek ziem jakikolwiek wiatr poniesie".67.Nie wszystkie wykroczenia bra³ pod uwagê i œciga³, jak nale¿a³o.Lecz w stosunku do zbiegów i buntowników by³ sêdzi¹ bezwzglêdnym i kara³ ich w sposób zaciêty, na resztê przymyka³ oczy.Niejednokrotnie po wielkiej a zwyciêskiej bitwie zwalnia³ ¿o³nierzy od wszelkich s³u¿b i pozwala³ hulaæ do woli, gdzie siê da³o.Zwyk³ che³pliwie mawiaæ: „¿e jego ¿o³nierze nawet namaszczeni pachnid³ami mog¹ siê dobrze biæ".Na zebraniach nazywa³ ich nie ¿o³nierzami, lecz bardziej pochlebnymAppian (Bell.civ.II 88) opowiada, ¿e Cezar po bitwie pod Farsalos (r.48) w poœcigu 'a uciekaj¹cym Pompejuszem przeprawia³ siê przez Hellespont na ³od z i a c h.Kasjusz ptyn¹l z flot¹ siedemdziesiêciu trójrzêdowców.W przekonaniu, ¿e Cezar przeciw niemu p³ynie, wzniós³ rêce gestem b³agalnym i - podda³ mu siê z ca³¹ flot¹.60mianem „towarzyszów broni".Tak dba³ o ich wygl¹d, ¿e stroi³ w orê¿ nabijany z³otem i srebrem, zarówno w tym celu, aby wywierali jak najlepsze wra¿enie, jak równie¿ aby tym bardziej dbali on w czasie bitwy w obawie przed utrat¹.Kocha³ ich tak, ¿e na wieœæ o klêsce Tyturiusza zapuœci³ brodê i w³osy nie wczeœniej œci¹³, a¿ pomœci³ klêskê.68.Tym stosunkiem do wojska zaskarbi³ sobie najwy¿sze przywi¹zanie ¿o³nierzy i wyrobi³ w nich bezgraniczne mêstwo.Z chwil¹ rozpoczêcia wojny domowej centurionowie ka¿dego legionu wystawili mu z w³asnych oszczêdnoœci po jednym konnym, wszyscy ¿o³nierze ofiarowali siê s³u¿yæ bez ¿o³du i bez zbo¿a, za darmo, gdy¿ majêtniejsi wziêli na siebie utrzymanie biedniejszych.Przez tak d³ugi czas ani jeden nie zbieg³, wielu wziêtych do niewoli wola³o œmieræ nad darowiznê ¿ycia pod warunkiem podjêcia walki przeciw Cezarowi.G³ód i inne dolegliwoœci znosili dzielnie, nie tylko gdy sami byli oblegani, lecz równie¿ gdy oblegali innych, i to do tego stopnia, ¿e podczas oblê¿enia Dyrrachium, kiedy Pompejuszowi pokazano gatunek chleba z zielska, którym ¿ywi³o siê wojsko Cezara, rzek³, ¿e ma chyba do czynienia z dzikimi zwierzêtami, i kaza³ ten chleb czym prêdzej schowaæ, nie pokazuj¹c nikomu, aby nie z³amaæ ducha swego wojska przyk³adem takiej wytrwa³oœci i hartu wroga.Z jak wielk¹ odwag¹ walczyli, za dowód mo¿e s³u¿yæ choæby nastêpuj¹cy fakt.Oto raz po niepomyœlnej dla Cezara potyczce pod Dyrrachium sami ¿o³nierze za¿¹dali kary dla siebie, wiêc wodzowi wypad³o raczej pocieszaæ ich ni¿ karaæ.W innych bitwach ³atwo pokonywali niezliczone si³y nieprzyjació³ sami wielokrotnie s³absi liczebnie.Wreszcie jedna kohorta szóstego legionu, której powierzono obronê pewnej twierdzy, przez kilka godzin wytrzymywa³a atak czterech legionów Pompejusza, a¿ wreszcie niemal ca³a pad³a, przeszyta mnóstwem strza³ nieprzyjacielskich.Znaleziono tych pocisków wewn¹trz obwarowania sto trzydzieœci tysiêcy.I nie dziwne to, jeœliby ktoœ rozwa¿y³ czyny poszczególnych ¿o³nierzy, choæby dla przyk³adu - centuriona Kasjusza Scewy217 czy ¿o³nierza Gajusa Acyliusza, ¿e nie wymieniê ju¿ wiêcej innych.Oto Scewa z wybitym o'kiem, przeszytym udem i ramieniem, z tarcz¹ przebit¹ stu dwudziestoma ciosami utrzymywa³ siê jednak na stra¿y bramy powierzonego mu zameczka.Acyliusz w czasie bitwy morskiej pod Marsyli¹ chwyci³ praw¹ rêk¹ ty³ okrêtu nieprzyjacielskiego, lecz gdy mu j¹ odciêto - maj¹c w pamiêci ów s³ynny u Greków przyk³ad Cyne-gira 21g - za jego przyk³adem przeskoczy³ na okrêt i wypuk³ym guzem tarczy odpycha³ przeciwników.217 Appian tak opisuje to wydarzenie (Bell.civ.II 60): Gdy Scewa zosta³ zraniony w oko, wyst¹pi³ naprzód i wezwa³ centuriona Pompejuszowego do ratowania go jako zbiega.Ale gdy przybieg³o do niego dwu ¿o³nierzy, jednego zabi³, drugiemu odci¹³ ramiê
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|