Wątki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To nie są najlepsi doradcy.Wstyd i skrępowanie! Tu przesadziłeś zdrowo, Niebieski! Ja ani się nie wstydzę, ani niejestem skrępowana.120 ***O trzeciej zdołałam się połączyć z Telekomunikacją Polską SA w celu wysłania e-maila.W nocy, rzecz jasna.%7łebym ja przez jednego faceta nie spała jak ludzie!Napisałam, że bardzo mi przykro, ale nie spotkam się z nim.I żeby przestał do mnie pisać.Może mogłabym go polubić.Gdyby nie kłamał.Albo gdyby nie był mężczyzną.***Dzwonił Hieronim K.Domniemany.Też mi chce wszystko wyjaśnić.Zaraza jaka, czy co?***Jaki piękny dzień dzisiaj! Idzie lato.Zpię pod samą kołdrą.Wpadła Mańka, schudnięta i dalej zakochana.Zapytała, czy jestem z kimś.Zrezygnowanaoświadczyłam, że chyba sobie kupię wibrator. A co, jeszcze nie masz?  powiedziała Mańka i wyjęła komórkę z kieszeni, bo dzwoniłnarzeczony.Potem zadzwoniła Justyna, żeby się pożegnać przed wyjazdem do Londynu.Do tego Angola który, jak się okazuje, pisze i dzwoni oraz był trzy tygodnie temu, i teraz ona jedzie.Doniego! Cały świat jest przeciwko mnie.Potem zadzwoniła stara znajoma, że wpadnie.Koniecznie.%7łe musi.%7łe nie chce jej się żyć,że wszystko na nic.On odchodzi.Spędziłam przy telefonie półtorej godziny, starając się pod-nieść ją na duchu, ale sama wiem, że w takich sytuacjach świat się kończy i nie chce się żyć.Oraz że wszystko na nic.A to było naprawdę udane małżeństwo! Ona pracowita i uzależniona od niego, co mężczyznomsię bardzo podoba, nawet pofarbowała włosy na blond, bo on lubił blondynki! Wiadomośćo rozwodzie spadła na nią nagle i niespodziewanie, jeszcze w południe wspólny obiad u jegorodziców, jeszcze po obiedzie spacer z rodzicami, jeszcze po spacerze wspólna herbatka, a poherbatce oświadczył: rozwodzimy się.Krótko i zwięzle.%7łe ją szanuje i ma wiele wspaniałychuczuć.Ale już jej nie kocha.Zastanawiam się, czy myśmy przypadkiem nie miały wspólnegomęża.Mam czasami wrażenie, że każda kobieta na świecie przynajmniej raz w życiu usłyszała, żemężczyzna bardzo ją szanuje oraz darzy ciepłymi uczuciami, ale niestety jej nie kocha.Wtedyrzeczywiście z tym światem dzieje się coś dziwnego.Taki świat przewraca się do góry nogami.Drzewa szarzeją.Powietrze robi się nie do zniesienia.Kolory blakną.I nie ma po co żyć.I niewiadomo, co robić.121 Tak też było z moją starą znajomą, dla której on stał się całym światem.To jest bardzoprzyjemny obraz świata, dopóki ten świat, czyli on, darzy ją miłością szczególną, wyjątkową,i vice versa.Ale zapomniała o tym, że jeśli mężczyzna staje się światem, to oczywiście najpierwjego ego rzecz duża i ciężka  będzie mile połechtane, że nie istnieje nic oprócz niego.Egomile połechtane rośnie w siłę i się rozprzestrzenia.Czasem tak bardzo, że na drugą osobę już niema miejsca.A przecież ona nawet włosy, nawet pracę, nawet znajomych& I jak on mógł?Współczułam jej bardzo.On był wstrętnym gnomem, który wykorzystał i porzucił.Egoistądo entej oraz psychopatą niezdolnym do wyższych uczuć.Aamaczem danego słowa.Zamrażarą nieczułą i podłą.Pocieszyłam ją, jak mogłam.%7łe wszyscy oni są tacy sami.%7łe każdy innyteż by to zrobił.Chyba mi się udało, bo jakoś tak szybko skończyła rozmowę.Nie powiedziała,kiedy wpadnie.Ciekawe, że nawet nie zapytała, co u mnie słychać. Nikt nie będzie czekałPojechałam z Ulą do projektanta ogrodów.Zamiast zapłacić za telefon wpłaciłam zaliczkęna roślinki  zamówiłam śliczną trzymetrową wierzbę płaczącą, malutką wierzbę powygi-naną i klon złotolistny, i dużo innych dużych roślin.Pan przyjedzie i mi to wkopie.Trawapięknie wzeszła, a bzy zakwitną lada moment.Od teraz będę zajmować się życiem zgodnymz naturą.%7ładnych mężczyzn.Będę się cieszyć każdą chwilą.Zaczynam po prostu zupełnie nowe życie.***Nie mogę w to uwierzyć.Nie mogę uwierzyć, że znowu mam dwa kotki.Nie mogę uwierzyć,że się na to zgodziłam.Siedzę przy drzwiach na taras i piszę zamówiony tekst, a tu obok Borysa, jak gdyby nigdynic, przechodzi mały, czarny, zupełnie nieznajomy kotek.Wskakuje mi na klawiaturę, dopisuje:jjhjhjhjhjhjhjhjhhhhjjtaepr i wdrapuje mi się na ramię.Borys zgłupiał i ja też.Przytulił się ufniedo mojej szyi, już nieobolałej, i tak został.Nakarmiłam go, wypuściłam do ogródka, a on wskoczyłna parapet i tak został.Przyszła Tosia.Myślałam, że oszaleje z radości.Mówię: Zobacz, jaki śliczny kotek.Wybrał nas.A Tosia: Czy ty w ogóle zdajesz sobie sprawę z tego, co to znaczą dwa koty? Nie pamiętasz, jakbyło z Zarazem? Będzie robił kupę i ja tego na pewno nie będę sprzątać.Tylko idioci mają dwakoty! Nie spodziewałam się tego po tobie.Poszła do swojego pokoju.A potem przyszła do mnie i powiedziała: Może zostać, ale ja chcę w piątek po szkole jechać do Krakowa.Na dwa dni.Jestemumówiona z Irkiem.Jeszcze tego brakowało!Ale przecież nie wyrzucę małego czarnego kotka na bruk, tylko dlatego, że mam córkę?123 ***Ach, jaki maj! Jakie bzy! U mnie koło kubła na śmieci też sobie puścił kwiaty.Ale nawetspokojnie nie mogę cieszyć się wiosną, bo Tosia absolutnie musi jechać do Krakowa.Nie wiem,co robić.Nie puszczę, to gotowa uciec z domu.Puszczę, to się rozczaruje.Też kiedyś pojechałam.Tylko że miałam dziewiętnaście lat.Ale prawdę powiedziawszy,infantylna byłam jak dzisiejsza piętnastolatka.A co ja gadam.Zapomniałam, że średnia wiekuinicjacji seksualnej jest koło piętnastu.Więc na dzisiejsze lata to miałam z dziewięć.Pojechałam na sylwestra.Zaprosił mnie ukochany.Zadzwonił 28 grudnia i powiedział: Jak chcesz ze mną witać Nowy Rok, to przyjedz.Będę na ciebie czekał na dworcu.Wtedy wydawało mi się takie zaproszenie szczytem taktu, dobrego wychowania, głębokiegouczucia i mnóstwa innych rzeczy bez znaczenia.Jak na skrzydłach pobiegłam do rodziców i oświadczyłam, że właśnie za dwa dni wsiadamw pociąg, jadę te czterysta osiemdziesiąt trzy kilometry, bo on mnie zaprosił i będzie na mnieczekał na stacji [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript