[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Zawsze będę wspominała ten rok, jako najcudowniejszy w moim życiu, gdyż to on przyniósł mi Ciebie.Jest to również rok, kiedy przeprowadziliśmy się z Nowych Mostów do Avonlea.Miłość dla Ciebie wzbogaciła me życie i odsunęła ode mnie wiele zła i zmartwień.Wszystko to Tobie zawdzięczam, najsłodsza moja nauczycielko.Nigdy nie zapomnę, jak uroczo wyglądałaś, gdym Cię widziała po raz ostatni w Twej czarnej sukni z kwiatami we włosach.Będę Cię wiecznie wspominała taką, nawet gdy obie będziemy stare i siwe.Zawsze pozostaniesz dla mnie młodą i piękną, najdroższa nauczycielko.Myślę o Tobie bezustannie — dniem i nocą, o świcie i o zmierzchu.Kocham Cię, gdy się uśmiechasz i gdy smutnie wzdychasz, nawet gdy spoglądasz z pogardą.Nigdy nie jesteś w złym humoże, choć Antoś Pye mówi, że zawsze jesteś zła, ale on przecież zasługuje na Twój gniew.Kocham Cię w każdej sukni, w każdej jesteś zarówno godną uwielbienia.Najukochańsza moja nauczycielko, dobranoc.Słońce już zaszło i gwiazdy zabłysły… gwiazdy równie jasne i piękne jak Twoje oczy.Całuję Twe ręce, najsłodsza moja.Niech Bóg ma Cię w swej opiece i strzeże od wszelkiego złego.Przywiązana uczennicaAneczka BellTen niezwykły list zdziwił mnie niemało.Wiedziałam przecież, iż Aneczka nie potrafiłaby nic podobnego napisać.Wychodząc ze szkoły, zabrałam ją na przechadzkę i łagodnie wypytywałam o historię listu.Aneczka rozpłakała się i wyznała szczerze, że nigdy w życiu nie pisała listu i nie potrafiłaby go napisać.Ale w górnej szufladzie biurka matki znalazła paczkę listów, pisanych do niej kiedyś przez dawnego konkurenta.— To nie był ojciec — szlochała Aneczka — ten pan kształcił się na pastora, więc umiał pisać piękne listy.Mamusia nie chciała wyjść za niego za mąż, bo zanudzał ją ciągle długimi mowami.Ale te listy wydały mi się śliczne i przepisałam jeden, żeby posłać pani.Napisałam „nauczycielko” na miejsce „pani” i zmieniłam kilka wyrazów, na przykład „suknia” zamiast „nastrój”.Nie wiem, co to jest „nastrój”, zapewne to coś ze stroju.Nie rozumiem, jak pani poznała, że to nie mój własny list.Pani jest bardzo mądra.Powiedziałam Aneczce, że to brzydko przepisywać cudze listy i podawać je jako swoje własne.Obawiam się jednak, iż żałowała jedynie tego, że jej sprawka została wykryta.— Przecież ja kocham panią — szlochała — to wszystko była prawda, chociaż pastor pierwszy tak napisał.Kocham panią z całego serca.Naprawdę trudno jest w takich okolicznościach wyłajać kogoś porządnie.A oto list Basi Shaw.Nie mogę skopiować kleksów oryginału.Kochana nauczycielko.Pani powiedziała, żebyśmy opisali jakieś odwiedziny.Ja byłam w odwiedzinach raz jeden tylko: zimową porą u ciotki Marii.Jest to bardzo dziwna osoba i doskonała gospodyni.Pierwszego wieczora pszy kolacji wywróciłam karafkę i stłukłam ją.Ciocia powiedziała, że karafkę tę ma od samego ślubu i dotychczas nikt jej jeszcze nie stłukł.Kiedyśmy wstali od stołu, nastąpiłam jej na suknię i wszystkie fałdy wypruły się z paska.Nazajutrz rano pszy myciu uderzyłam dzbankiem o miskę i wyszczerbiłam obie żeczy, zaś przy śniadaniu zalałam serwetę herbatą.Pomagając ciotce nakrywa do stołu upuściłam porcelanowy półmisek.Rozleciał się na kawałeczki.Wieczorem spadłam ze schodów i zwichnęłam nogę.Cały tydzień przeleżałam w łóżku.Słyszałam, jak ciotka mówiła do wuja, iż to cafe szczęście bo byłabym potłukła wszystko w domu.Jak tylko wyzdrowiałam wróciłam do rodziców.Bardzo nie lubię jeździć w odwiedziny.Wolę chodzić do szkoły, szczególnie odkąd pani jest w Avonlea.Z szacunkiemBarbara ShawWacek White zaczyna:Szanowna Pani.Opowiem pani coś o mojej Bardzo Odważnej Ciotce.Mieszka w Ontario i jednego dnia, idąc do szkoły, zobaczyła obcego psa w podwórzu.Pochwyciła kij, zwaliła go mocno, zagnała do stodoły i zamknęła.Zaraz nadszedł jakiś człowiek i szukał lwa, który uciekł z menażerii.Ten niby pies, to był właśnie lew, a moja Bardzo Odważna Ciotka zagnała go samym kijem do stodoły.Cud się stał, że on jej nie zjadł, ale to dlatego, że była Bardzo Odważna
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|