[ Pobierz całość w formacie PDF ] .- Jest pan bardzo uprzejmy - dodała szybko panienka - ale niech mi pan nie mówi swojego nazwiska.- Czy wolno wiedzieć, dlaczego?- Bo ja wtedy powinnam panu powiedzieć swoje, a ja… a ja… tego nie uczynię.Nazywa się Apolonia Rozporek - pomyślał młodzieniec, a głośno powiedział: - Bardzo słusznie.Czy jednak możemy rozmawiać incognito?- Rozmawiać zawsze wolno…- Znajomym byłoby łatwiej…- Dlaczego? Pan nie wie nic o mnie, ja nie wiem nie o panu, a wzajemna wymiana nazwisk też by niewiele pomogła.Pociąg nie jest salonem, a za dwie godziny pożegnamy się uprzejmie.- Bardzo to para.roztropnie wywiodła.Czy pani jest mężatką?- Nie wiem…- Czasem kobieta istotnie nie wie, czy ma męża, zdarza się jednak, że zdaje sobie z tego sprawę.Ja na ten przykład wiem, że nie mam żony.Czy pani nie ma przypadkiem obrączki?- Proszę spojrzeć, nie mam.- To niczego nie dowodzi.Ten symbol małżeński jest mało dowcipny, gdyż go można każdej chwili usunąć.Jacyś Murzyni są sprytniejsi i wybijają mężatkom w dniu wesela dwa przednie zęby.- Dziękuję panu.- Jest to oczywiście nieco zbyt jaskrawy sposób oznajmiania całej Afryce, że kobieta nie jest już wolna, można by jednak w jakiś sposób utrwalić znak małżeński.- Na przykład?- Na przykład przez tatuowanie; małżonkowie powinni mieć na palcach obrączkę wytatuowaną, aby jej nigdy zdjąć nie można.- A w razie rozwodu?- W razie rozwodu? Zaraz… co należałoby zrobić w razie rozwodu… Mam! Trzeba by odciąć palec.- Pan jest bardzo wesoły - zaśmiała się panienka.- Ze śmiechu pani poznaję, że pani jest panienką.Mężatka oburzyłaby się, rozwódka cisnęłaby walizką w moją głowę, rozwódka trzykrotna uciekłaby z krzykiem.Miło mi, że pani jest panną.- Nie wiem, dlaczego jest panu miło…- Bo pani jest śliczną panną!Panienka ukryła się za rumieńcem, jak słońce za różowym obłokiem.- Może pan swoje sądy zachowa dla siebie.- Nie mogę! Nawet więcej pani powiem…- Proszę przestać!- Zaraz, tylko dokończę.Oto bardzo jest źle, że z pociągu nie można zatelegrafować do Ojca świętego mniej więcej tak: „Ojcze święty… W pociągu śliczna panienka.Stop.Chcę się żenić.Stop.Proszę dyspensę”.W Częstochowie byłaby już odpowiedź: „Ależ bardzo proszę!” Ślub odbyłby się w Szczakowej na stacji, bo tam pociąg długo stoi.Czy to nie byłoby piękne? Co pani na to?- Niech pan telegrafuje do Ojca świętego, a ja zawołam konduktora.- Na świadka?- Nie.Poproszę go albo o inny przedział, albo o innego towarzysza podróży,- Czy panią obraziłem?- Zdaje mi się, że tak.- Mój Boże, chciałem się przedstawić - nie chce pani.Chcę się żenić - nie chce pani, Czy wolno wiedzieć, czego pani pragnie?- Aby pan przestał mówić.- Już przed ślubem? Na to będzie dość czasu po ślubie.- Czy pan kpi, czy o drogę pyta?- Kpić nigdy nie śmiałbym, a o drogę w pociągu pyta tylko zupełny kretyn.Przepraszana, czy ja się pani podobam?Panienka milczała.- Więc się pani podobam!- Ależ…- Nawet bardzo.- Jak pan śmie!- Śmiem, bo mam czystość w sercu, a zajączki w głowie.- Nie myślę przeczyć.- I to już coś.Niewiele, ale coś.Lepiej, że pani poznała moje wady, aby rozczarowanie nie było zbyt przykre.- Nic mnie nie obchodzą pańskie wady ani pańskie zalety.- Mam tę jedną tylko, że uwielbiam panią od Milanówka, a ,za chwilę będzie Piotrków.W Piotrkowie uwielbienie moje dojdzie do punktu wrzenia.Wobec tego w Krakowie…- W Krakowie nałożą panu kaftan bezpieczeństwa.- Powinni to zrobić, ale pani wstawi się za mną.- Ja?!- Oczywiście! Któż inny? Będzie to okruszyna wdzięczności za moje gorące uwielbienie.Panienka niecierpliwym ruchem wcisnęła się w kąt i przymknąwszy oczy udawała, że śpi.- Czy pani już śpi?Nie było odpowiedzi.- To dobrze - rzekł młodzieniec ściszonym głosem - będziemy mogli spokojnie porozmawiać.Otóż, uważa pani, jestem uczciwym człowiekiem, szukającym wielkiej miłości
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|