[ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] .RADOMIR No, to widzicie& on miaÅ‚ osiemdziesiÄ…t dwa, a byÅ‚by przez kamienicÄ™ przesko-czyÅ‚& (pije kawÄ™)RÓZIA Co też dziadzio mówi&RADOMIR Jak ciÄ™ kocham& to tacy ludzie dawniej byli, panie dobrodzieju.214RÓZIA A to Å‚adnie mnie dziadzio kocha.RADOMIR No? Jak to?& A!& Widzicie jÄ…& BÄ™dzie mnie Å‚apać za słówka& %7Å‚e jaÅ›nie pani,to myÅ›li, że już jej wszystko wolno.RÓZIA Dziadzio zawsze żartuje sobie ze mnie.RADOMIR No, wszakże masz być hrabinÄ…; Dorota powiada, że ciÄ™ to nie minie.IZYDORA (strofujÄ…c) Jegomość! Jegomość&RADOMIR (żartobliwie) Moja ciotko, wiemy wszyscy, że każdy jej sen, to proroctwo, aprzecież jej siÄ™ to Å›niÅ‚o& Ale do czegóż ja to prowadziÅ‚em&RÓZIA Dziadunio zaczÄ…Å‚ opowiadać, jak go ojciec odwiózÅ‚ z Warszawy do puÅ‚ku.RADOMIR A! tak& miaÅ‚em wtenczas dwadzieÅ›cia dwa lat& Ojciec sam ze mnÄ… pojechaÅ‚,bo chciaÅ‚ mnie umieÅ›cić, panie dobrodzieju, w szwadronie swojego przyjaciela& Jakże onsiÄ™ to nazywaÅ‚& (prztyka palcami) A to dobre, żeby zapomnieć& Mam na koÅ„cu jÄ™zy-ka&RÓZIA Zielonka.RADOMIR Aha! JakÄ… ona ma pamięć& Ale czekaj no, bo ja jeszcze nie to chciaÅ‚em powie-dzieć&RÓZIA Ja wiem, jak to byÅ‚o& Dziadunia i ojca odprowadzaÅ‚ z Warszawy pan brygadier&RADOMIR Aha! Prawda& Za rogatkÄ™, do Mokotowa, gdzie na pożegnanie wypiliÅ›my, paniedobrodzieju, we trzech cztery butelki starego wina& WÅ‚aÅ›ciwie we dwóch, bo ja byÅ‚emwtenczas jeszcze fryc na to, wiÄ™c poprzestaÅ‚em na paru kieliszkach& Wszystko wysuszylioni sami& Dziadek miaÅ‚ przeszÅ‚o oÅ›mdziesiÄ…tkÄ™& i nie zaszkodziÅ‚o mu to nic a nic (dożony) a mnie, com mÅ‚odszy, nie chcesz jejmość, panie dobrodzieju, pozwolić jednego kie-liszka.RADOMIROWA Wiesz, kochaneczku, że ci doktor zabroniÅ‚.RADOMIR Ten raz jeden& przecie to dla mnie wielkie Å›wiÄ™to& Kociuba!KOCIUBA SÅ‚ucham.RADOMIR (nagle zamyÅ›lony, do siebie) Mój Boże! Nie doczekali biedacy& Jutro bÄ™dzieszesnaÅ›cie lat, jakeÅ›my ich widzieli po raz ostatni& (wzdycha, spoglÄ…dajÄ…c na żonÄ™) Nietrzeba jej przypominać& (woÅ‚a) Kociuba!KOCIUBA (z fajkÄ…, którÄ… nakÅ‚adaÅ‚) Jestem& (Stefan i Karolina, którzy sÅ‚uchali opowiadaniadziadka, teraz rozmawiajÄ… na stronie)RADOMIR No, czekam& miaÅ‚eÅ› dać.215KOCIUBA ProszÄ™.(podaje mu fajkÄ™ z ogniem)RADOMIR Aha! dobrze& (bierze fajkÄ™) Ale to wino& (Dorota wnosi tacÄ™ z kieliszkami)IZYDORA Zaraz nalewam.RADOMIROWA (na stronie, patrzÄ…c na męża) Może Bóg da, że zapomni o jutrzejszej rocz-nicy.RADOMIR Dajcież.(bierze kieliszek i zamyÅ›la siÄ™; po chwili) Panie Stefanie& (Stefan siÄ™przybliża; po chwili) dawniej w tym dziÅ› ubogim domku kwitÅ‚a, panie dobrodzieju, za-możność& i szczęście rodzinne& byÅ‚o bÅ‚ogosÅ‚awieÅ„stwo Boskie&RADOMIROWA W które i teraz ufamy& Nie godzi nam siÄ™ skarżyć i wÄ…tpić w Opatrzność.RADOMIR Kiedy mi jejmość przerywasz, a wÅ‚aÅ›nie to chciaÅ‚em powiedzieć.(po chwili) Bógnas doÅ›wiadczyÅ‚ ciężko, ale dowód bÅ‚ogosÅ‚awieÅ„stwa jego pozostaÅ‚ nam w tych dwóchdzieweczkach& Jest to caÅ‚y nasz skarb, którego poÅ‚owÄ™ oddajemy tobie.Wszak go bÄ™-dziesz, panie dobrodzieju, szanowaÅ‚ i strzegÅ‚ jak oka w gÅ‚owie?STEFAN (z zapaÅ‚em, caÅ‚ujÄ…c go w ramiÄ™) Panie poruczniku, gdyby nadzieja otrzymania rÄ™kipanny Karoliny nie byÅ‚a dla mnie najwyższym szczęściem, czyżbym ubiegaÅ‚ siÄ™ o jej zisz-czenie tak usilnie?IZYDORA No, i bezinteresownie, to musimy panu przyznać.STEFAN WiÄ™c już z tego samego powodu powinniÅ›cie paÅ„stwo być spokojni o przyszÅ‚ośćpanny Karoliny.(caÅ‚uje KarolinÄ™ w rÄ™kÄ™)RADOMIR Zatem pijÄ™ za pomyÅ›lność waszÄ…! (upija trochÄ™ z kieliszka) Co to za wino? (wÄ…-cha i upija jeszcze) Zdaje mi siÄ™, że& Ciotko! (ciszej do Izydory, patrzÄ…c na żonÄ™, któraÅ›ciska Stefana i KarolinÄ™) Wszak to to samo, co zostaÅ‚o od Å›lubu ich rodziców? MyÅ›laÅ‚em,że nam wypili wszystko tego dnia, jak&IZYDORA (prÄ™dko) ZostaÅ‚a cudem jedna butelka.(na stornie) Ach, dlaboga, żeby sobie abynie przypomniaÅ‚, że to jutro wÅ‚aÅ›nie&RADOMIR Jedna butelka, (kiwa gÅ‚owÄ…) ostatni Å›wiadek lepszych czasów; (wypija pozostaÅ‚ewino z kieliszka) zakorkować tÄ™ resztÄ™ i zachować do zarÄ™czyn Różyczki.(zamyÅ›la siÄ™)Mój Boże& (po chwili) Kociuba!KOCIUBA Jestem.RADOMIR Fajka mi zgasÅ‚a.(zapala i pogrąża siÄ™ w myÅ›lach, Radomirowa i Izydora pijÄ… ka-wÄ™)KAROLINA (do Stefana, z którym przechadza siÄ™) Czy to prawda, że hrabia Zciborzycki jestpaÅ„skim kuzynem?216STEFAN (z pewnym zakÅ‚opotaniem) Istotnie& jakkolwiek dalekim& wÅ‚aÅ›ciwie jest to tylkopowinowactwo.KAROLINA Nie mówiÅ‚eÅ› mi pan nigdy o tym.STEFAN Nie przyszÅ‚o mi na myÅ›l& Mój kuzyn tak niedawno osiadÅ‚ w naszej okolicy.KAROLINA Zdaje mi siÄ™, że to nie powód.Po kimże to on odziedziczyÅ‚ Zciborzyce?STEFAN Po dziadku, a raczej po wuju, które je miaÅ‚ pod dożywociem.KAROLINA Pan czÄ™sto tam bywasz?STEFAN Nie bardzo& zwÅ‚aszcza, że nie mieszka jeszcze stale.Ale te pytania zdajÄ… siÄ™ miećjakiÅ› cel, którego nie mogÄ™ siÄ™ domyÅ›leć.KAROLINA MiaÅ‚am jedno życzenie, to jest proÅ›bÄ™ do pana, którÄ…, jak teraz widzÄ™, trudniejmi bÄ™dzie wypowiedzieć, niż myÅ›laÅ‚am.STEFAN (gorÄ…co) Aż proÅ›bÄ™?& dosyć by byÅ‚o życzenia& WÄ…tpiÄ™, żeby byÅ‚o tego rodzaju,abym nie mógÅ‚ go speÅ‚nić.(Rózia wstaje z palcem na ustach, wskazujÄ…c na dziadka, który zaczyna drzemać)RADOMIROWA (do męża) JesteÅ› Å›piÄ…cy, kochaneczku?RADOMIR TroszeczkÄ™.RADOMIROWA (do Izydory) Moja Izydorciu&IZYDORA (idÄ…c do Radomira) Jegomość nie powinieneÅ› siÄ™ tak rozsypiać po krzesÅ‚ach&Nie lepiej to, wstawszy od stoÅ‚u, od razu poÅ‚ożyć siÄ™ na swojej sofce? Tak niezdrowo.RADOMIR Moja ciotko, co mnie tam już lepiej albo nie lepiej& Wszystko jedno& aby tylkodobić do koÅ„ca.IZYDORA No, no, nie wiedzieć co& Grzech tak mówić.(Izydora wraz z RóziÄ… wyprowa-dzajÄ… Radomira na lewo; Radomirowa wychodzi z nimi, a Dorota i Kociuba na prawo)SCENA IVKAROLINA, STEFAN.STEFAN (caÅ‚ujÄ…c jej rÄ™ce) Panno Karolino, jakie pani miaÅ‚aÅ› życzenie?KAROLINA Dajesz pan sÅ‚owo, że je speÅ‚nisz?STEFAN Czyż potrafiÅ‚bym pani czego odmówić&217KAROLINA A gdyby to byÅ‚o nad paÅ„skie siÅ‚y?STEFAN ZnajdÄ™ je dla pani.KAROLINA WiÄ™c czy możesz pan dla miÅ‚oÅ›ci mojej zdobyć siÄ™ na takÄ… ofiarÄ™, jak zupeÅ‚nezerwanie stosunków z panem hrabiÄ…?STEFAN (zmiÄ™szany) Z jakiejże przyczyny?KAROLINA Bardzo prostej, iż nie potrafiÅ‚abym odgrywać roli uprzejmej gospodyni domuwzglÄ™dem osoby, która, obrawszy nas sobie za cel niezasÅ‚użonego przeÅ›ladowania, nieprzebiera w Å›rodkach, byle dopiąć swojego
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|