[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Uważam więc, że znakomicie odegrałaś swojąrolę w tej sprawie.327 Nic z tego nie rozumiem płaczliwie rzekła Zosia. Wszystko ci wyjaśnię zapewniłem dziewczynkę tylko daj mi trochę czasu.ZAKOCCZENIEZebrani w sali balowej spoglądali na mnie z napięciem.A ja, jak prestidigitator, zręcznym ru-chem wyciągnąłem z kieszeni duży śrubokręt, którego używałem do różnego rodzaju napraw silnikaw swoim wehikule. Proszę państwa zacząłem. Wyobrazcie sobie, że w mojej dłoni znajduje się straszli-wy nóż, puginał.Uświadomijmy sobie również, że zeszliśmy się we dworze będącym ongiś lożąwolnomularzy, którzy z myślą o wolnej Polsce wypowiedzieli walkę carskiej tyranii.Symbolemupadku tyranii była strącona, a ściślej, odwrócona korona przebita puginałem. W tym momenciepodniosłem do góry śrubokręt i zadałem nim cios niewidzialnemu przeciwnikowi.Zosia powiedziała z zachwytem: Robi to pan tak samo jak ja, gdy zabijałam Alinę w Balladynie.329Skinąłem jej uprzejmie głową. To właśnie na Balladynie, gdy zabijałaś Alinę, rozwiązałem zagadkę naszego dworu.Powie-działem ci już zresztą, Zosiu, że odegrałaś ważną rolę w tej sprawie. No, słyszysz? Zosia tryumfująco trąciła łokciem Antka.Jak wiemy, nie miał on zbyt wy-sokiego mniemania o talentach swojej koleżanki.A ja ciągnąłem dalej swą opowieść: Zawsze twierdziłem, że do rozwiązywania zagadek historycznych potrzebna jest nie tylkoznajomość różnych epok, ale także i wyobraznia.Aby rozwiązać zagadkę naszego dworu, trzebaprzedstawić sobie mentalność wolnomularzy, wyobrazić sobie ich zwyczaje, gusty i obrzędy, pojąćich ogromną skłonność do tajemniczości, mistyki, symboliki.A wiemy przecież, jaki był ich ulubio-ny symbol: w splecionych wężach korona strącona, przebita puginałem.Wspomniał o tym umierającCzerski, czy nie tak, kolego Batura? Tak.I co z tego? mruknął. W tym dworze pełno jest tych symboli.Na obrazie, w rzez-bach na boazerii. Ba! dorzuciłem. Nawet stary Janiak rzezbi wiśniowe cygarniczki ze splecionymi wę-żami i odwróconą koroną.W tej sali także, jeśli się państwo dobrze przyjrzą, znajdziecie dwa takie330symbole.Zwrócił mi na nie uwagę właśnie Janiak.O, tutaj wskazałem kolumienki w pobliżuklasycystycznego kominka. Proszę się rozejrzeć mówiłem dalej. Czarna boazeria w sali balowej składa się jakgdyby z dużej ilości ogromnych prostokątnych pól, poprzedzielanych na wpół wypukłymi kolu-mienkami, z wyrzezbionym na nich motywem liści.Ale w tym miejscu jedno z pól boazerii objętejest kolumienkami, na których pną się do góry nie łodygi liści, lecz.węże.Tak, to są splecionewęże. I co z tego? Myślisz, że ich nie widziałem? wzruszył ramionami Batura. Jesteś spostrzegawczy przyznałem lecz brakuje ci wyobrazni.Przez długi czas zastana-wiałem się, co za dziwny pomysł krył się za wyłożeniem sali balowej czarną boazerią.Dopiero gdypanna Wierzchoń przywiozła z Aodzi informacje, że w Janowie znajdowała się loża wolnomularzy,pomyślałem, że ta czerń służyła do nadania odpowiedniego nastroju masońskim obrzędom.W peł-nej konspiracji, zapewne zamaskowani, wchodzili oni do dworu tajnym wejściem przez świątyniędumania.Prawdopodobnie w bibliotece przebierali się w swoje wolnomularskie stroje i potem zbie-rali się w dużej sali.Następnie wśród zamaskowanych braci zjawiał się mistrz loży i rozpoczynałysię obrzędy.A skoro myślą przewodnią braci stała się walka z carską tyranią, musiało się to równieżodzwierciedlać w masońskich obrzędach.Wyobraziłem sobie taką scenę: oto w sali balowej zeszli331się już bracia i mistrz, zabrzmiały słowa pieśni masońskiej, która mówiła o wolności, równości, bra-terstwie.A wtedy mistrz wyciągał z płaszcza puginał i.wbijał go w koronę.To był zapewne znak,że zebranie braci należy uznać za rozpoczęte. Zwietny pomysł przyznał Batura. Czy już go sprawdziłeś? Nie miałem czasu powiedziałem. Chcę, żebyśmy go sprawdzili wspólnie.Wymierzyłeśdokładnie cały nasz dwór i sam stwierdziłeś, że pod salą balową znajduje się tajna komnata.Byłeśw niej nawet, zaprowadził cię tam Czerski. Skąd wiesz? Domyślam się tego.Przypuszczam, że prowadząc cię tam, zawiązał ci oczy, abyś nie mógłpoznać drogi i działania mechanizmu. Tak było stwierdził ponuro Batura. Powiedział, że robi to dla żartu.Niby to chciałmnie wprowadzić w odpowiedni nastrój, w pełną tajemniczości atmosferę, w jakiej obradowali wol-nomularze.W gruncie rzeczy Czerski bardzo był zazdrosny o swoje odkrycie.Pokazał mi swojeskarby, ale ani myślał wskazać do nich drogę.Powiedział, że ze wszystkim dokładnie mnie zapozna,gdy dobijemy interesu, to znaczy, gdy znajdę kupca na jego skarby.On był już bardzo zdziwaczały.Nikomu oprócz mnie nie powiedział nic o swoim odkryciu.332 Nieprawda przerwał dyrektor Marczak. Na kilka dni przed śmiercią napisał do mnie listz propozycją, aby Ministerstwo Kultury i Sztuki nabyło jego zbiory.Zapewne chciał wysondować,ile może otrzymać od państwa, a ile od prywatnych handlarzy antykami.Ale zanim mu odpisałem,nadeszła wiadomość o jego nagłej śmierci.Natychmiast przyjechałem do Janówki, lecz we dworzenie znalazłem nic z rzeczy, o których pisał.Wtedy kazałem dwór opieczętować.A na stanowiskokustosza mianowałem.detektywa-amatora roześmiał się, zachwycony swoim pomysłem. Więc to właśnie tak było? zdumiałem się. Panu wcale nie chodziło o to, abym tuzorganizował muzeum, ale abym zbadał tajemnicę dworu?Dyrektor Marczak znowu się roześmiał: A pan sądzi, że mam wielkie mniemanie o pana zdolnościach administracyjnych? Czemu nie powiedział mi pan o liście Czerskiego? oburzyłem się. Byłoby mi o wielełatwiej zgłębić tajemnicę dworu. Czerski miał opinię dziwaka wyjaśnił Marczak. Gdy po przyjezdzie tutaj stwierdziłem,że we dworze nie ma nic ze zbiorów, o których mi pisał, pomyślałem, że może Czerski usiłowałwystrychnąć mnie na dudka i nie chciałem się przed panem ośmieszyć.Po jakimś czasie doszedłemjednak do wniosku, że zle zrobiłem.I przyjechałem teraz, aby panu pokazać ten list.Skąd mogłemprzypuszczać, że będzie pan miał konkurentów w osobach tych dwóch panów i pięknej panny?333W tym momencie usłyszeliśmy głośne ziewnięcie kolegi Bigosa
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|