Wątki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Jeśli mówimy o Chmee.- rzekł głośno.- Kzin zdezerterował, ale moja oferta dotyczy również jego.Znalazł samice kzinów, które może uratować.Może ty go przekonasz.- Kto wie?!- A poza tym, może zobaczycie jeszcze swoje światy.Za tysiąc lat w poznanym kosmosiezapomną o lalecznikach.Dla was minie zaledwie kilka dekad, kiedy będziecie pędzili razem zFlotą z szybkością podświetlną.- Potrzebuję czasu, żeby to przemyśleć.Powiem o tym Chmee, kiedy będę miał okazję.-Louis zerknął za siebie.Inżynierowie patrzyli na niego.Szkoda, że nie mógł się z niminaradzić, gdyż decydował również o ich losie.Ale zadecydował.- Oto, co chciałbym zrobić teraz - powiedział.- Dotrzeć do Oceanu Wielkiego.Moglibyśmyprzelecieć przez Pięść Boga i dalej na tyle wolno, żeby.- Nie mam zamiaru ruszać  Igły".Mogą nam grozić niebezpieczeństwa większe od obronyprzeciwmeteorytowej, a z pewnością ona już wystarczy.- Założę się, że jestem w stanie zmienić twoją decyzję.Pamiętasz, jak znalezliśmy sprzęt do 130windowania silników Bussarda na krawędz? Spójrz teraz na ten sprzęt.Przez chwilę lalecznik trwał w bezruchu.Następnie odwrócił się i zniknął za matową ścianąswojej prywatnej kabiny.To powinno zatrzymać go na dłużej.***Tymczasem Louis Wu podszedł do stosu porzuconych ubrań i ekwipunku.Wyjął latarkęlaserową z kieszeni kamizelki.Krok czwarty: atak.Szkoda, że jego autolekarz znajdował sięw lądowniku, sto milionów mil stąd.Mógł go wkrótce potrzebować.Na zewnętrznej stronie kadłuba  Igły" znajdowała się, oczywiście, osłonaprzeciwodblaskowa.Każdy statek ją miał, przynajmniej na oknach.Pod wpływem zbyt dużejilości światła osłona zmieniała się w lustro i ratowała wzrok pilota.Zatrzymywała rozbłyskisłoneczne i światło laserowe.Jeśli Najlepiej Ukryty umieścił między sobą a swoją więzionązałogą nieprzenikliwe ściany, z pewnością pokrył również osłoną cały pokład nawigacyjny.A co z podłogą?Louis uklęknął.Silnik napędu nadprzestrzennego zajmował całą długość statku; miał kolorbrązu, z domieszką miedzi i metalu używanego do budowy kadłubów.Maszynerialaleczników wyglądała jak lekko nadtopiona.Louis skierował na nią laserową latarkę iwystrzelił przez przezroczystą podłogę.Zwiatło odbiło się od powierzchni brązu.Uniosły się opary metalu.Następnie stopiony metalzaczął płynąć.Louis przytrzymał wiązkę, żeby wniknęła głęboko, a potem zatoczył nią koło,paląc i topiąc wszystko, co wyglądało interesująco.Szkoda, że nigdy nie przestudiowałbudowy napędu nadprzestrzennego.Laser rozgrzał się w jego dłoni.Człowiek pracował przez kilka minut.Przesunął wiązkę najedno z sześciu zamocowań, które podtrzymywały silnik w komorze próżniowej.Nie stopiłosię; zmiękło i opadło.Zaatakował następne.Wielka masa silnika obwisła i skręciła się.Wąskipromień błysnął, jak w stroboskopie, i zgasł.Wyczerpała się bateria.Louis odrzucił latarkę,pamiętając, że lalecznik może mu ją zdetonować w dłoni.Przeszedł do przedniej ściany swojej klatki.Lalecznika nie było widać, ale Louis usłyszałjakby odgłosy agonii organów parowych.Najlepiej Ukryty przytruchtał zza matowej zielonejściany i stanął naprzeciwko buntownika.Mięśnie drżały mu pod skórą.- Zastanówmy się wspólnie - powiedział Louis Wu.Lalecznik bez pośpiechu wsadził obie głowy pod przednie nogi i zwinął się w kłębek. 131ROZDZIAA XXIVKontrpropozycjaLouis Wu obudził się wypoczęty i głodny.Przez kilka minut leżał, rozkoszując się stanemnieważkości.Potem wyłączył pole.Spojrzał na zegarek i stwierdził, że spał siedem godzin.Goście  Igły" spoczywali pod jedną z ogromnych klamer, które w czasie lotu trzymałylądownik na miejscu.Białowłosa kobieta kręciła się we śnie niespokojnie, zaplątana wponcho, z którego wystawała jedna goła noga.Brązowowłosy chłopiec spał jak niemowlę.Nie było jak ich obudzić, zresztą po co.Zciana nie przewodziła dzwięków, a komunikator niedziałał.Dyski transferowe przeniosłyby nie więcej niż kilka funtów.Czy lalecznikrzeczywiście spodziewał się jakiegoś rozgałęzionego spisku? Louis uśmiechnął się.Jego buntcechowała prostota.Zamówił zapiekany ser i zaczął go jeść, podchodząc do przedniej ściany celi.Najlepiej Ukryty przybrał kształt jajka, pokrytego skórą, z chmurą białych włosówsterczących z grubszego końca.Nogi i głowy miał podkulone pod siebie.Nie poruszył się odsiedmiu godzin.Louis widział już kiedyś Nessusa w takiej pozycji.Była to reakcja laleczników na szok:zwinąć się w kłębek i sprawić, żeby wszechświat zniknął.Zgoda, ale dziewięć godzin to lekkaprzesada.Gdyby lalecznik wpadł w stan katatonii z powodu terapii szokowej w wykonaniuLouisa Wu, mogłoby to oznaczać koniec wszystkiego.Lalecznik miał uszy w głowach.Słowa Louisa musiały przeniknąć przez mięśnie i kości.- Pozwól, że ci przekażę parę rzeczy do przemyślenia! - krzyknął.Lalecznik nie zareagował [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript