[ Pobierz całość w formacie PDF ] .— Mogę już odczytać dane dotyczące naszego własnego po-la — powiedział Joe Chip do Runcitera.— Jest ono bardzosilne.— Zapewne ze względu na obecność Pat — doszedł downiosku.— O wiele silniejsze, niż się spodziewałem — dodał.—Dlaczego tak im zależy na tym, byśmy nie dokonali pomiarów? —zastanawiał się.— Przecież nie chodzi już o czas.Nasi inercjałowietu są i już zaczęli funkcjonować.— Czy są tu jakieś szafy — spytała Tippy Jackson — w którychmoglibyśmy umieścić garderobę? Chciałabym się rozpakować.— W każdej sypialni — wyjaśniła panna Wirt — znajduje sięduża szafa, funkcjonująca po wrzuceniu monety.Chcę też wręczyćpaństwu na początek — wyjęła dużą plastykową torbę — ten otozapas monet w formie prezentu.Czy mógłby pan rozdzielić jerówno między wszystkich? — ciągnęła, wręczając Jonowi Udowirulony pięcio- dziesięcio- i dwudziestopięciocentówek.— Jest togest dobrej woli ze strony pana Micka.— Czy w tym ośrodku jest jakaś pielęgniarka albo lekarz? —spytała Edie Dorn, — Zdarza się, że podczas intensywnej pracycierpię na psychosomatyczne podrażnienie skóry.Zwykle pomagami maść na bazie hydrocortisonu, ale w pośpiechu jej zapo-mniałam.— W zakładach przemysłowo-badawczych znajdujących sięw sąsiedztwie tego pomieszczenia mieszkalnego — odparłapanna Wirt — sprawują ciągły dyżur liczni lekarze.Ponadtoznajduje się tam niewielki ośrodek medyczny dysponujący łó-żkami dla chorych.— Czy i on funkcjonuje po wrzuceniu monety? — spytałSammy Mundo.— Opieka lekarska jest u nas bezpłatna — oświadczyła pannaWirt.— Ale kandydat na pacjenta sam musi udowodnić, że jestnaprawdę chory.Jednakże automaty sprzedające lekarstwa dzia-łają po wrzuceniu monety.W związku z tym chciałabym dodać,że w tutejszym salonie gier znajdą państwo automat sprzedającyśrodki uspokajające.Jeśliby zaś państwo sobie tego życzyli,będziemy mogli zapewne sprowadzić z sąsiednich zakładów takżemaszynę sprzedającą środki podniecające.— A co ze środkami halucynogennymi? — spytała FrancescaSpanish, — Osiągam lepsze wyniki pracy, zażywając psycho-deliczne preparaty na bazie sporyszu; pod ich wpływem widzęnaprawdę mojego przeciwnika i przekonałam się, że to mipomaga.— Nasz szef, pan Mick, jest wrogiem wszelkich preparatówhalucynogennych na bazie sporyszu — uważa, że działają oneszkodliwie na wątrobę.Jeśli przywiozła je pani z sobą, może panije zażywać.Ale nie otrzyma ich pani od nas, choć.jak sądzę,posiadamy takie specyfiki.— Od kiedy — zwrócił się do Franceski Spanish Don Den-ny — preparaty psychodeliczne są ci potrzebne do halucynacji?Całe twoje życie jest halucynacją na jawie.— Dwa dni temu miałam szczególnie fascynujące widzenie —odpowiedziała spokojnie Francesca.— Nie dziwię się — powiedział Don Denny.— Grupa telepatów i jasnowidzów zeszła po drabince z cien-kiego konopnego sznura na balkon znajdujący się za moimoknem.Przeniknęli przez ścianę i zjawili się przy moim łóżkubudząc mnie swoją gadaniną.Cytowali wiersze i poetycką prozęze starych książek; ogromnie mi się to podobało.Wydawali mi siętacy ·— przez chwilę szukała właściwego słowa — tacy błyskotliwi.Jeden z nich, który przedstawił się jako Bili.— Jedną chwileczkę — przerwał Tito Apostos —ja też miałemtaki sen.— Zwrócił się do Joego: — Pamięta pan — mówiłempanu tuż przed odjazdem z Ziemi.— Nerwowo zacisnął dłonie, —Czy przypomina pan sobie?— Mnie też się śniło — powiedziała Tippy Jackson.— Bilii Matt.Powiedzieli, że mają zamiar mnie wykończyć.— Powinieneś był poinformować o tym mnie — zwrócił się doJoego Runciter.Jego twarz pociemniała gwałtownie i wykrzywiłją jakiś grymas.— Ale wtedy ty.— zaczął Joe i przerwał.— Wydawałeś sięzmęczony.Miałeś inne sprawy na głowie.— To nie był sen — powiedziała ostrym tonem Francesca —to było prawdziwe widzenie.Potrafię je odróżnić.— Oczywiście, że potrafisz, Francesco — powiedział DonDenny, mrugając w kierunku Joego.— I ja miałem sen — odezwał się Jon lid.— Ale dotyczył onpojazdów poruszających się na poduszce powietrznej
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|