Wątki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ojciec noworodka widział, że Teodora jest zmartwiona i przygnębiona, ponieważ obawia się, że jako matka nie będzie już mogła jak dawniej robić użytku ze swego ciała, a ponadto słusznie podejrzewał, że zechce zabić dziecko.Wziął je więc w ramiona i w ten sposób uznał za swoje, po czym nadał mu imię Jan (gdyż był to chłopczyk) i wyruszył z nim do Arabii, gdzie się zresztą przedtem wybierał.Po latach, kiedy śmierć zajrzała mu w oczy, a Jan był już sporym chłopcem, ojciec opowiedział mu wszystko o matce, a gdy umarł, chłopiec odprawił nad nim wszystkie przez zwyczaj nakazane obrzędy i wkrótce potem udał się do Bizancjum.Tam opowiedział o sobie ludziom, którzy mieli dostęp do Teodory,132ci zaś, przypuszczając, że postąpi jak każda normalna kobieta, zawiadomili ją o przyjeździe Jana, jej syna.W obawie, że mąż się dowie o wszystkim, Teodora wezwała chłopca do siebie, a kiedy przyszedł do niej, oddała go w ręce pewnego sługi, któremu zwykle powierzała tego rodzaju zadania, l nie wiem, w jaki sposób nieszczęśnik zszedł z tego świata, w każdym razie nikt go od tej pory nie widział, nawet po śmierci cesarzowej.W tych latach niemal wszystkie kobiety były bardzo rozwiązłe, mogły bowiem do woli, bez szkody i bezpiecznie, zdradzać swoich mężów, a nawet jeśli zostały przyłapane na cudzołóstwie, nie cierpiały najmniejszej krzywdy.Natychmiast bowiem udawały się do cesarzowej, przedstawiały sprawę na opak i oskarżały mężów przed sądem o nie-popełnione winy.Mąż zaś, chociaż niczego mu nie udowodniono, musiał płacić grzywnę w wysokości podwójnego posagu żony, po czym chłostano go, a najczęściej prowadzono także do więzienia; przyglądał się jeszcze na dobitek, jak niewierna, kpiąc z niego w żywe oczy, tym bezczelniej oddaje się zalotni-kowi.Natomiast dla wielu uwodzicieli stało się to tytułem do chwały.Dlatego mężczyźni, chociaż cierpieli niewypo-134wiedziane męki, woleli najczęściej trzymać język za zębami, radzi, że udało im się uniknąć batów, i zostawiali pełną swobodę żonom, utrzymując je w przekonaniu, że nikt o niczym nie wie.Teodora uważała, że może wszystkim rządzić według własnego widzimisię.Sama obsadzała urzędy i wybierała kapłanów, przy czym bardzo pilnie wystrzegała się tylko jednego, a mianowicie, żeby kandydat nie był dobrym i uczciwym człowiekiem czy też kimś, kto nie potrafi wykonywać jej poleceń, l niby despotyczna matrona rządziła zawieraniem małżeństw, tak iż po raz pierwszy w tych latach mężczyźni przestali wybierać sobie żony według własnej woli; każdy bowiem stwierdzał nagle, że jest żonaty, ale nie z kobietą, która mu się podobała (jak jest w zwyczaju nawet u barbarzyńców), leczztaką, która odpowiadała Teodorze.Podobny był los kobiet wychodzących za mąż, zmuszano je bowiem do połączenia się z człowiekiem, którego nie chciały.Nieraz zdarzało się nawet, że cesarzowa wyprowadzała oblubienicę z łożnicy i zostawiała pana młodego bez żony, mówiąc jedynie ze złością, że jej się “nie spodobał".Postąpiła tak z wieloma ludźmi, także z Leonem, który piastował godność referendarza, i z Saturni-135nusem, synem owego Hermogenesa, który miał tytuł magistra.Ten Saturni-nus był zaręczony ze swą daleką kuzynką, piękną i dobrze urodzoną dziewczyną, którą jej ojciec, Cyryl, już po śmierci Hermogenesa przyrzekł mu dać za żonę.Przygotowano nawet dla nich małżeńską sypialnię, ale Teodora uwięziła pana młodego, którego następnie zaprowadzono do jakiejś innej sypialni, gdzie wśród łez i narzekań poślubił córkę niejakiej Chrysomallo.Ta była kiedyś tancerką, potem kurtyzaną, ale w tym czasie ona wraz z drugą niewiastą tego imienia i z niejaką Indaro przebywały w Pałacu, zamiast bowiem zajmować się teatrem i kultem fallusa, tam doglądały swoich spraw.Kiedy Saturni-nus spędził noc z młodą żoną i przekonał się, że nie jest dziewicą, powiedział komuś z bliskich, że żona nie jest ,,nie tknięta".Doszło to do Teodory, która kazała służbie podnieść go do góry, jak to się robi z dziećmi w szkole, i za to, że “zadziera nosa i puszy się bardziej, niż powinien", wysmagała go dobrze po grzbiecie przykazując, żeby ,,nie gadał byle czego".Opowiadałem już poprzednio, jak postąpiła z Janem z Kapadocji.Otóż nie to ją na niego rozsierdziło, że działał na szkodę państwa (bo przecież później136inni wyrządzili jeszcze gorsze krzywdy jej poddanym, a mimo to nikogo nic podobnego nie spotkało), lecz to, że w różnych sprawach ośmielał się jej sprzeciwiać i oczerniać ją przed cesarzem, tak iż niewiele brakowało, a doszłoby do otwartej walki między nią a mężem.Teraz jednak, jak zapowiedziałem, muszę koniecznie ujawnić prawdziwe przyczyny wydarzeń.Kiedy więc wycierpiawszy te wszystkie udręki, o których pisałem, Jan został przez nią uwięziony w Egipcie, nawet i wtedy niesyta zemsty stale szukała nowych fałszywych świadków przeciwko niemu.Po czterech latach udało jej się znaleźć dwóch członków fakcji Zielonych w Kyzikos, którzy, jak mówiono, brali udział w napadzie na biskupa.Pochlebstwem, obietnicami i groźbą doprowadziła do tego, że jeden z nich, przerażony i jednocześnie odurzony nadzieją, zwalił na Jana całą odpowiedzialność za tę zbrodnię.Drugi natomiast nie chciał sprzeniewierzyć się prawdzie, chociaż go tak torturowano, że wydawał się bliski śmierci.Tak więc, chociaż nie zdołała pod tym pretekstem usunąć Jana, kazała obu młodym ludziom uciąć prawą rękę, jednemu, ponieważ nie chciał fałszywie zeznawać, drugiemu zaś, żeby nie ujawnił jej matactw.l cho-137ciąż wszystko to działo się publicznie, Justynian udawał, że o niczym nie wie.18.Że nie był on człowiekiem, lecz, o czym już mówiłem, demonem w ludzkim ciele, o tym niech świadczy rozmiar zła, jakie wyrządził ludzkości.Albowiem w ogromie czynów objawia się moc tego, który ich dokonał.Otóż nie sądzę, by jakikolwiek człowiek, a nawet sam Bóg, mógł podać dokładną liczbę ludzi, których Justynian zgubił; prędzej by chyba można zliczyć wszystkie ziarnka piasku niż ofiary tego cesarza.Ale biorąc pod uwagę rozmiar ziem ogołoconych z mieszkańców twierdzę, że zginęły dziesiątki milionów ofiar.Bo oto Libia, kraj bardzo rozległy, tak podupadła, że nawet w czasie długiej wędrówki trudno tam spotkać człowieka, a spotkanie takie jest czymś bardzo niezwykłym [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript