Wątki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Racja, pomyślał.Poradzę sobie z tobą. Chciałbyś się czegoś napić?  zaproponowała pani Coulter. Ja też trochę wypiję.To nieszkodliwe.Patrz.Rozcięła jakiś brązowawy, pomarszczony owoc i wycisnęła mętny sok do dwóchszklaneczek.Pociągnęła z jednej i podała drugą Willowi, który również łyknął świeżego,słodkiego napoju. Jak trafiłeś do tego miejsca?  zapytała. Nie było trudno cię śledzić. Najwidoczniej.Czy masz aletheiometr Lyry? Tak  potwierdził i pozostawił jej domyślności, czy potrafi go odczytywać. I masz nóż, jak rozumiem. Sir Charles ci powiedział? Sir Charles? Och.Carlo, oczywiście.Tak, powiedział.To fascynujące.Mogę gozobaczyć? Nie, oczywiście, że nie  odparł. Dlaczego trzymasz tutaj Lyrę? Ponieważ ją kocham  wyjaśniła. Jestem jej matką.Grozi jej straszliweniebezpieczeństwo, a ja nie pozwolę, żeby coś jej się stało. Jakie niebezpieczeństwo?  zapytał Will. No. zaczęła i postawiła swój pucharek na ziemi, pochylając się tak, że jej włosyspłynęły po obu stronach twarzy.Kiedy się wyprostowała, założyła je za uszy obiema rękami.Will poczuł woń jakichś perfum, których używała, połączony ze świeżymzapachem jej ciała, co przyprawiło go o dreszcz.Jeśli pani Coulter zauważyła jego reakcję, niczym tego nie okazała. Słuchaj, Will  powiedziała  nie wiem, jak poznałeś moją córkę i ile już wiesz, i zpewnością nie wiem, czy mogę ci zaufać; ale jestem już zmęczona przymusem kłamania.Więc powiem ci prawdę.Odkryłam, że mojej córce grozi niebezpieczeństwo ze stronytych samych ludzi, do których należałam: ze strony Kościoła.Szczerze mówiąc, myślę,że chcą ją zabić.Więc, jak widzisz, stanęłam przed dylematem: słuchać Kościoła czyratować córkę.A przecież byłam wierną służką Kościoła, najbardziej gorliwą zewszystkich.Poświęciłam mu życie, służyłam z oddaniem.Ale miałam córkę.Niezajmowałam się nią, kiedy była mała.Odebrano mi ją i wychowała się wśród obcych.Pewnie dlatego nie bardzo potrafiła mi zaufać.Ale kiedy dorastała, zobaczyłam grożącejej niebezpieczeństwo i już trzy razy próbowałam ją ratować.Musiałam zostać renegatkąi ukryć się w tym odległym miejscu.Myślałam, że jesteśmy bezpieczne, ale skoro takłatwo nas znalazłeś.rozumiesz, że to mnie martwi.Kościół nie zostanie daleko w tyle.A oni chcą ją zabić, Will.Nie pozwolą jej żyć. Dlaczego? Dlaczego tak jej nienawidzą? Z powodu tego, co ona zamierza zrobić, ich zdaniem.Nie wiem, co to jest; żałuję,że nie wiem, bo mogłabym jeszcze lepiej ją chronić.Ale na pewno jej nienawidzą i nieznają miłosierdzia.Wychyliła się do przodu, mówiąc cicho, nagląco i z przejęciem. Dlaczego ci to mówię?  ciągnęła. Czy mogę ci zaufać? Chyba muszę.Nie mogęjuż uciekać, nie mam dokąd pójść.Jeżeli jesteś przyjacielem Lyry, może zostaniesz takżemoim przyjacielem.Potrzebuję przyjaciół, potrzebuję pomocy.Wszystko teraz jestprzeciwko mnie.Kościół mnie zniszczy tak jak Lyrę, jeśli nas znajdzie.Jestem sama,Will, sama z córką w tej jaskini, a wszystkie siły wszystkich światów próbują naswytropić.I jeszcze ty się zjawiasz na dowód, jak łatwo nas znalezć.Co zamierzaszzrobić, chłopcze? Czego chcesz? Dlaczego trzymasz ją tu uśpioną?  zapytał, uparcie pomijając jej pytania. A co by się stało, gdybym pozwoliła jej się obudzić? Natychmiast by uciekła.I nieprzetrwałaby nawet pięciu dni. Ale dlaczego nie wyjaśniłaś jej tego i nie dałaś wyboru? Myślisz, że by mnie wysłuchała? Myślisz, że by mi uwierzyła, nawet gdyby mniewysłuchała? Ona mi nie ufa.Ona mnie nienawidzi, Will.Na pewno o tym wiesz.Onamną pogardza.Ja.nie wiem, jak to powiedzieć.kocham ją tak bardzo, że poświęciłamwszystko, co miałam.wielką karierę, szczęście, pozycję i bogactwo.rzuciłam wszystko, zamieszkałam w tej jaskini, jem suchy chleb i kwaśne owoce, żeby tylkoutrzymać moją córkę przy życiu.A jeśli w tym celu trzeba ją uśpić, niech tak będzie.Alemuszę zachować ją przy życiu.Czy twoja matka nie zrobiłaby tyle dla ciebie?Will poczuł zaskoczenie i gniew, że pani Coulter ośmieliła się wspomnieć o jegomatce dla poparcia własnych argumentów.Potem pierwszy szok został zagłuszony przezmyśl, że przecież matka wcale go nie chroniła; to on musiał ją chronić.Czy pani Coulterkochała Lyrę mocniej, niż Elaine Parry kochała jego? Ale to niesprawiedliwe: jego matkabyła chora.Albo pani Coulter nie zdawała sobie sprawy z burzy uczuć, jaką rozpętały jej słowa,albo była szalenie sprytna.Spokojnie patrzyła pięknymi oczami, jak Will poczerwieniałi wiercił się z zakłopotaniem; przez chwilę była niesamowicie podobna do córki. Co chcesz zrobić?  zapytała. No, widziałem Lyrę  zaczął Will. Na pewno żyje i chyba jest bezpieczna.Towszystko, co miałem sprawdzić.Więc teraz, kiedy to załatwiłem, mogę pójść na pomocLordowi Asrielowi, jak zamierzałem.Zdziwiła się trochę, ale zapanowała nad sobą. Chyba nie chcesz.myślałam, że nam pomożesz  powiedziała całkiem spokojnie,tonem nie proszącym, tylko pytającym. Nożem.Widziałam, co zrobiłeś w domu sirCharlesa.Możesz zapewnić nam bezpieczeństwo, prawda? Możesz nam pomócw ucieczce. Pójdę już  oświadczył Will i wstał.Pani Coulter wyciągnęła rękę.Smętny uśmiech, wzruszenie ramion i kiwnięciegłową, jakby w uznaniu dla godnego przeciwnika, który wykonał zręczny ruch naszachownicy: to właśnie wyrażał język jej ciała.Will stwierdził, że ją lubi, ponieważ byładzielna i przypominała starszą, mądrzejszą, bardziej skomplikowaną Lyrę.Nie mógł nicporadzić na to, że ją polubił.Więc uścisnął jej dłoń, mocną, chłodną i miękką.Obejrzała się na złocistą małpęsiedzącą za nią przez cały czas, wymieniły spojrzenia, których Will nie umiałzinterpretować.Potem odwróciła się z uśmiechem. %7łegnaj  powiedział, a ona szepnęła: %7łegnaj, Will.Wyszedł z jaskini, wiedząc, że śledzą go jej oczy, więc nie obejrzał się ani razu.Nigdzie nie widział Amy.Ruszył z powrotem tą samą drogą, którą przyszedł, trzymającsię ścieżki, dopóki nie usłyszał przed sobą szumu wodospadu. Ona kłamie  powiedział do Iorka Byrnisona trzydzieści minut pózniej. Oczywiście, że kłamie.Kłamałaby nawet na własną niekorzyść, ponieważ zbyt kochakłamstwo, żeby przestać. Więc jaki masz plan?  zapytał niedzwiedz, który wygrzewał się na słońcu, leżącpłasko na brzuchu w stercie śniegu pomiędzy głazami.Will chodził tam i z powrotem, zastanawiając się, czy może użyć sztuczki, która sięudała w Headington: za pomocą noża przejść do innego świata, tam znalezć miejsce,gdzie leżała Lyra, wyciąć otwór do tego świata, przeciągnąć ją na drugą stronę i zamknąćokno.Oczywiste rozwiązanie; dlaczego się wahał?Balthamos wiedział [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript