[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Nie wymieniono na niej nic więcej prócz nazw statków, ale ponieważ wszystkie znajdowały się również na drugiej liście, a zgodnie z nią wszystkie odpływały wczesnym rankiem, po tej nocy, gdy Liandrin i reszta opuściły Wieżę.Znalazły też pośpiesznie narysowany plan jakiejś wielkiej budowli, na którym jeden z pokoi oznaczony był jako "Serce Kamienia" oraz stronę z nazwami pięciu karczm, słowo Łza napisano u szczytu kartki strasznie poplamionej, ale dającej się odczytać, choć z trudem: Znalazły.- Tutaj znajdują się rzeczy pochodzące z każdej torby - wymruczała Egwene.- Każda z nich zostawiła coś wskazującego na podróż do Łzy.W jaki sposób mogły wszystkie to przegapić, jeżeli tak dokładnie szukały? Dlaczego Amyrlin nie powiedziała nic na ten temat?- Amyrlin - zauważyła gorzko Nynaeve - realizuje swoje własne zamiary i nie dba o to, że możemy sczeznąć dla niej! - Nabrała powietrza w płuca i kichnęła, gdy do nosa dostał się wzniecony podczas poszukiwań kurz.Martwi mnie jednak to, że coraz bardziej zaczynam podejrzewać, że patrzymy na przynętę.- Przynętę? - zapytała Egwene.Ale zrozumiała wszystko w momencie, w którym otworzyłą usta, by to powiedzieć.Nynaeve pokiwała głową.- Przynętę.Albo pułapkę.Czy też rodzaj podstępu.Ale jeśli miałaby to być pułapka albo podstęp, wszystko byłoby zbyt oczywiste, nikt by się w nią nie złapał.- Chyba, że one nie dbają, czy ktoś zorientuje się, iż jest to pułapka czy nie.- Głos Elayne zabarwił się niepewnością.- Albo sądziły, że ktokolwiek to znajdzie, natychmiast wykluczy Łzę.Egwene żałowała, że nie potrafi uwierzyć, że Czarne Ajah mogłyby być tak pewne siebie, jak to można było wywnioskować z pozostawionych rzeczy.Zdała sobie sprawę, że zaciska swą sakwę, przesuwając kciukiem po skręconej krzywiźnie kamiennego pierścienia znajdującego się wewnątrz.- Być może chciały zażartować sobie z tego, kto to znajdzie - zasugerowała cichym głosem.- Być może sądziły, że ci, którzy odnajdą te rzeczy, ruszą natychmiast prosto za nimi, pchani gniewem i dumą?"Czy wiedziały, że właśnie my to znajdziemy? Czy widziały nas właśnie w taki sposób?"- Niech sczeznę! - warknęła Nynaeve.To był dla nich wstrząs, przedtem nigdy nie używała takiego języka.Przez jakiś czas w całkowitym milczeniu wpatrywały się tylko w rozrzucone rzeczy.- Co zrobimy teraz? - zapytała na koniec Elayne.Egwene mocniej ścisnęła pierścień.Śnienie było blisko powiązane z Przepowiadaniem -przyszłość, wydarzenia mające miejsce daleko stąd mogą pojawiać się w snach Śniącej.- Być może będę wiedziała po dzisiejszej nocy.Nynaeve spojrzała na nią, bez jednego słowa, bez najmniejszego grymasu na twarzy, po czym wybrała ciemną suknię, która na pierwszy rzut oka nie miała w sobie zbyt wielu dziur ani rozpruć i zaczęła zawijać w nią znalezione rzeczy.- Na razie - oznajmiła - weźmiemy to do mojego pokoju i ukryjemy.Sądzę, że właśnie nadszedł czas, by iść sobie stąd, jeśli nie mamy spóźnić się do kuchni."Spóźnić się - pomyślała Egwene.Im dłużej ściskała pierścień przez płótno sakwy, tym bardziej nagląca stawała się potrzeba.- Już jesteśmy o krok z tyłu, ale być może uda nam się nie spóźnić na czas".ROZDZIAŁ 27TEL'ARAN'RHIODPokój, który otrzymała Egwene, na tej samej galerii co Nynaeve i Elayne, niewiele różnił się od pomieszczenia zajmowanego przez Nynaeve.Jej łóżko było ociupinkę szersze, stół nieznacznie mniejszy.Jej strzęp dywanu pokrywały wzory kwiatów miast spiral.I to wszystko.Po kwaterach nowicjuszek wyglądało to niczym komnata w pałacu, kiedy jednak wszystkie trzy zebrały się tutaj ostatniej nocy, Egwene pożałowała, że nie znajduje się z powrotem na galeriach nowicjuszek, bez pierścienia na palcu i lamówek na sukni.Pozostałe wyglądały na równie zdenerwowane jak ona.W kuchni minęły im dwa kolejne posiłki, a w tym czasie starały się rozszyfrować znaczenie tego, co znalazły w magazynie.Czy była to pułapka, czy próba odwrócenia kierunku poszukiwań? Czy Amyrlin wie o tych rzeczach, a jeżeli tak, dlaczego nawet o nich nie napomknęła? Rozmowy nie przynosiły żadnych rezultatów, a Amyrlin nie pokazała się, więc nie mogły jej samej zapytać.Po południowym posiłku do kuchni przyszła Verin, mrugając oczyma, jakby nie była pewna, dlaczego się tutaj znalazła.Kiedy zobaczyła Egwene i jej dwie przyjaciółki po kolana w kotłach i garnkach, przez chwilę wydawała się zaskoczona, potem podeszła do nich i głośno, by każdy mógł słyszeć, zapytała:- Czy znalazłyście coś?Elayne była właśnie po głowę i ramiona zanurzona wewnątrz ogromnego kotła na zupę, wyłażąc z niego uderzyła głową o krawędź.Jej błękitne oczy zdawały się wypełniać całą twarz.- Nic prócz tłuszczu i potu, Aes Sedai - odpowiedziała Nynaeve.Szarpnęła za warkocz i na jej ciemnych włosach zostały rozmazane tłuste mydliny.Skrzywiła się.Verin pokiwała głową, jakby takiej właśnie spodziewała się odpowiedzi.- Cóż, szukajcie dalej.Rozejrzała się ponownie po kuchni, marszcząc brwi, jakby to, że się tu znalazła, przepełniało ją konsternacją i wyszła.Alanna również przyszła po południu do kuchni, zabrała misę z wielkimi, zielonymi porzeczkami agrestowymi, do tego dzban wina, a potem Elaida, po niej Sheriam, która pojawiła się po kolacji, podobnie jak Anaiya.Alanna zapytała Egwene, czy chciałaby się dowiedzieć więcej o Zielonych Ajah, dociekała, kiedy mają zamiar nadgonić ich naukę.To, że Przyjęte mogły same wybierać swe lekcje i tempo nauki, nie oznaczało, iż niczego od nich nie wymagano.Pierwsze tygodnie będą niedobre, oczywiście, ale muszą wybierać albo wybór dokonany zostanie zaocznie.Elaida zwyczajnie stała przez jakiś czas ze srogą twarzą i patrzyła na nie, trzymając dłonie na biodrach, a Sheriam postąpiła tak samo, przybierając pozę nieomal identyczną.Anaiya stała nad nimi w taki sam sposób z tym, że jej spojrzenie przepojone było większą troską.Dopóki nie zobaczyła, iż patrzą na nią.Wtedy wyraz jej twarzy stał się kubek w kubek podobny do grymasu tamtych.Żadna z tych wizyt nie miała dla Egwene widocznego sensu
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|