[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Wszystko wskazywało na to, że na zgładzeniu niepokornego senatora najbardziej zyskałoby grono zwolenników stworzenia republikańskiej armii.Jednak niezrozumiałe, uporczywe, podświadome przeczucie kazało Amidali szukać winowajców wśród tych, którym przynajmniej na pozór nie zależało na jej uciszeniu.Przypomniała sobie między innymi meldunek Panaki o przymierzu zawartym przez Federację Handlową z separatystami.Głęboko odetchnęła, szykując się na agresywną reakcję słuchaczy, i spokojnie podjęła przerwany wątek.- Ostrzegam was: jeżeli przeforsujecie plan powołania armii, dojdzie do konfliktu zbrojnego.Doświadczyłam potworności wojny na własnej skórze i nie chciałabym doświadczać ich ponownie.Okrzyki poparcia zaczęły przeważać nad wyciem niezadowolonych.- A ja twierdzę, że to szaleństwo! - zawołał Orn Free Taa.- Składam wniosek o odroczenie głosowania! - Sugestia Twi'leka wywołała jeszcze większą wrzawę.Amidala spojrzała na niego, rozumiejąc doskonale, dlaczego pragnie odłożyć głosowanie na później.Tego dnia o wyniku mogło przesądzić samo pojawienie się na sali cudem ocalonej pani senator z Naboo.- Ocknijcie się, senatorowie! Musicie się ocknąć! - zawołała, przekrzykując Twi'leka.- Jeżeli rozprawimy się z separatystami przemocą, możemy być pewni, że odpowiedzą nam tym samym! Wiele istot straci życie, a wszystkie utracą wolność.To posunięcie może zniszczyć fundamenty naszej wielkiej Republiki! Błagam was, nie poddawajcie się strachowi, który popycha was ku tak katastrofalnej w skutkach decyzji.Odrzućcie projekt, który nie gwarantuje bezpieczeństwa, ale oznacza jedynie wypowiedzenie wojny! Czy ktokolwiek na tej sali pragnie rozlewu krwi? Nie wierzę, że tak jest!Ask Aak, Orn Free Taa i Darsana, stojący na platformach unoszących się wokół mównicy, wymienili nerwowe spojrzenia.Okrzyki aprobaty i sprzeciwu niosły się gromkim echem po całej sali.Fakt, iż Amidala, która tego dnia cudem uniknęła śmierci, opowiadała się przeciwko stworzeniu armii, a więc i przeciwko zbrojnemu ukaraniu sprawców zamachu, dodawał siły jej argumentom.Młoda kobieta z Naboo zyskała teraz w oczach wielu senatorów, choć przecież już jako królowa walcząca z Federacją Handlową zaskarbiła sobie wielki i powszechny szacunek.Ask Aak skinął głową w stronę Twi'leka.O głos poprosił Orn Free Taa.- Zgodnie z regulaminem, senat najpierw musi rozpatrzyć mój wniosek o odroczenie głosowania - oznajmił.- Tak stanowi prawo!Amidala patrzyła na Twi'leka, nie kryjąc frustracji i złości.Spojrzała też błagalnie na Palpatine’a, lecz Wielki Kanclerz, mimo współczucia, które emanowało z jego zatroskanej twarzy, mógł jedynie wzruszyć ramionami.Wszedł na mównicę i uniósł ręce, prosząc o ciszę.- W związku z późną porą i niezwykłą wagą sprawy, którą rozważamy, odraczam posiedzenie senatu do jutra.Sznury pojazdów sunęły wolno po spowitym mgiełką smogu niebie nad Coruscant.Słońce stało już nad horyzontem, zalewając miasto ciepłym bursztynowym blaskiem, lecz mimo to w wielu oknach wieżowców paliły się światła.Potężne wieże budynku Władz Wykonawczych wznosiły się wyżej niż pozostałe, jakby chciały sięgnąć gwiazd.Było w tym coś symbolicznego, w przestronnych wnętrzach gmachu nawet o tak wczesnej porze rozgrywały się bowiem wydarzenia z udziałem postaci, które bilionom zwykłych obywateli Republiki musiały wydawać się podobne bogom.Wielki Kanclerz Palpatin’e siedział za biurkiem w przestronnym i gustownie urządzonym gabinecie, spoglądając na siedzących naprzeciw czterech Mistrzów Jedi.Przy drzwiach stali dwaj gwardziści w hełmach z wizjerami i obszernych czerwonych pelerynach.- Obawiam się tego głosowania - przyznał Palpatin’e.- Jest nieuniknione - odparł Mace Windu, wysoki i muskularny mężczyzna o łysej głowie i przenikliwych oczach, siedzący obok jeszcze roślejszego Mistrza Ki-Adi-Mundi.- Niewykluczone, że rozbije pozostałą część Republiki - dodał Palpatin’e
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|