Wątki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Jak to jest?  zapytał go Garion pewnego pochmurnego ranka, gdy podążaliopuszczoną, porośniętą zielskiem drogą, którą znalazł dla nich Silk. To znaczy, jakto jest, kiedy się słyszy myśli koni? Nie sposób tego dokładnie opisać  odparł Hettar. Zawsze to potrafiłem,więc nie umiem sobie wyobrazić, jak to jest, kiedy się ich nie słyszy.W umyśle ko-nia jest jakby zjednoczenie, rodzaj.przynależenia.Jakby myślał  my zamiast  ja.Dlatego, jak przypuszczam, że konie z samej swej natury należą do stada.Kiedy cię jużpoznają, uważają cię za towarzysza z tego samego stada.Czasem zapominają nawet,że nie jesteś koniem.Przerwał nagle. Belgaracie!  zawołał. Zbliża się patrol.Są tuż za tamtym wzgórzem.Dwu-dziestu albo trzydziestu.Pan Wilk rozejrzał się szybko. Mamy czas, żeby dotrzeć do tamtych drzew?  Wskazał na gęsty klonowyzagajnik mniej więcej pół mili przed nimi. Jeśli się pospieszymy.141  No to galopem!  rozkazał Wilk.Spięte konie skoczyły do przodu.Wjechali pod drzewa w tej samej chwili, gdyo szerokie liście uderzyły pierwsze krople wiosennego deszczu, na który zanosiło sięjuż od świtu.Zeskoczyli z siodeł i prowadząc wierzchowce za sobą przecisnęli sięprzez zaporę sprężystych, młodych drzewek.Tolnedrański patrol pojawił się na szczycie wzgórza i zjechał w płytką kotlinę.Dowodzący nim kapitan ostrymi komendami rozesłał legionistów na boki.W małychgrupkach ruszyli w obie strony zarośniętą drogą.Kilku obserwowało okolicę ze szczytunastępnego wzniesienia.Oficer i cywil w szarym płaszczu podróżnym trzymali sięz tyłu, jadąc wolno obok drogi.Kapitan z niechęcią ocierał z twarzy drobne kropelki deszczu. Czeka nas mokry dzień  stwierdził.Zeskoczył na ziemię i owinął się karma-zynowym płaszczem.Jego towarzysz także zsiadł z konia i stanął w takiej pozycji, że ukryci wśród klo-nów zobaczyli jego twarz.Garion poczuł, że Hettar nagle zesztywniał.Ten człowiekbył Murgiem. Tutaj, kapitanie!  zawołał, prowadząc konia pod osłonę rozłożystych gałęzimłodych drzew na skraju zagajnika.Tolnedranin skinął głową i podążył za nim. Miałeś czas, by rozważyć moją propozycję?  zapytał Murgo. Myślałem, że to tylko spekulacje  odparł oficer. Nie wiemy nawet, czycudzoziemcy są w tym rejonie. Mam informacje, że kierują się na południe.Możesz być prawie pewien, że sąw twoim sektorze, kapitanie. Ale nie ma gwarancji, że ich znajdziemy.A gdyby nawet, to, co proponujesz,będzie bardzo trudne. Kapitanie  tłumaczył cierpliwie Murgo. To przecież dla bezpieczeństwaksiężniczki.Jeśli wróci do Tol Honeth, Vorduańczycy ją zabiją.Czytałeś przecież do-kumenty, które ci dostarczyłem. Wśród Borunów będzie bezpieczna  upierał się kapitan. Vorduańczycy nieodważą się przyjść po nią do południowej Tolnedry. Borunowie mogą tylko odesłać ją do ojca.Sam jesteś Borunem, kapitanie.Czybyłbyś nieposłuszny imperatorowi z własnego rodu?Oficer zastanawiał się głęboko. Jej jedyna nadzieja przetrwania to Horbici  naciskał Murgo. A jakie mam gwarancje, że będzie u nich bezpieczna? Najlepsze ze wszystkich: politykę.Horbici czynią wszystko co w ich mocy, byzablokować drogę do tronu Wielkiemu Księciu Kadorowi.A że on chciałby zobaczyćksiężniczkę martwą, Horbitom oczywiście zależy na tym, aby pozostała żywa.To je-dyny sposób, aby zapewnić jej bezpieczeństwo.A przy okazji staniesz się bogatymczłowiekiem, kapitanie. Znacząco brzęknął pełną sakiewką.Legionista wciąż nie był przekonany. Powiedzmy, że podwoimy stawkę  głos Murga był niemal pieszczotliwy.Oficer głośno przełknął ślinę. To tylko dla jej bezpieczeństwa, prawda? Oczywiście. I nie zostanę zdrajcą rodu Borunów? Jesteś patriotą, kapitanie  zapewnił go Murgo z zimnym uśmiechem.Ciocia Pol mocno ściskała ramię Ce Nedry, kiedy siedziały razem schylone miedzydrzewami.Drobna twarz dziewczyny była czerwona z wściekłości, a oczy płonęły.142 Pózniej, gdy legioniści i ich przyjaciel Murgo odjechali, księżniczka wybuchłagniewem. Jak oni śmieli!  krzyczała. I to dla pieniędzy! Miałaś przykład tolnedrańskiej polityki  stwierdził Silk, kiedy wyprowadzalikonie z zagajnika. Przecież on był Borunem!  Nie mogła zrozumieć. Członkiem mojej rodzi-ny. Tolnedranin jest lojalny przede wszystkim wobec swojej sakiewki  wyjaśniłSilk [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript