X
 

     

Wątki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wreszcie Jedi wyszeptał ci-cho, ale z podnieceniem: Jest!  Nie wytrzymał i podniósł głos. Ma go! Tak szybko?  wykrztusił Bayaar, który prawie oniemiał ze zdu-mienia. Szybka ta twoja kobieta! Ona nie jest moj� kobiet�  pospiesznie sprostował Obi-Wan.JesteSmy kolegami, równymi sobie.Tak jak ty i twoi towarzysze wo-jownicy. Aha  mrukn�ł Bayaar, ale wida� było, �e nie całkiem rozumie,o co tamtemu chodzi. Tak, jest szybka  dodał Obi-Wan. Ju� wraca.Drgn�ł nagle i opuScił na chwil� lornetk�, ale zaraz podniósł j� z po-wrotem. Zdaje si�, �e coS si� dzieje& PoSlizn�ła si�!  Głos pozaSwia-towca nie był ju� tak oboj�tny jak przed chwil�. PoSlizn�ła si� i upa-dła.I& ju� jej nie widz�.Z miejsca, gdzie znikn�ła Luminara, rozlegały si� coraz głoSniej-sze pomruki.Nawet bez lornetki wida� było, �e kilka zwierz�t kr�ci si�niespokojnie.Jedne budziły drugie z wieczornego otumanienia.Nie było czasu, aby dyskutowa� nad ró�nymi mo�liwoSciami.Mu-sieli działa�, zanim niepokój obejmie całe stado. Idziemy za ni�  rzucił Obi-Wan do padawanów.Cho� na ich twa-rzach widniał niepokój, uznał, �e jest za mało czasu, �eby ich uspokaja�. Skoncentrujcie si�  polecił. Skoncentrujcie tak mocno, jaknigdy do tej pory.Skupcie si� i zosta�cie razem. Uj�ł dło� Barrissypraw� r�k�, a Anakina lew� i przeprowadził ich przez ogrodzenie.Sureppy, popychane skupion� Moc� nie jednej, lecz trzech dobrzeprzeszkolonych osób, zacz�ły si� rozst�powa�.Mrucz�c i sycz�c, utwo-rzyły przejScie dla całej trójki.Pionowo ustawionymi oczami wScieklemierzyły dwuno�ne istoty, które odwa�yły si� wtargn�� w stado.CoSjednak powstrzymywało je od stratowania nieproszonych goSci stopa-mi o ostrych szponach.Obi-Wan wiedział, �e jeSli którekolwiek z nich straci koncentracj�cho� na chwil�, jeSli jedno z padawanów spanikuje lub zadr�y, pozosta-łych dwoje nie zdoła utrzyma� nat�enia Mocy niezb�dnego do po-wstrzymania stłoczonej i coraz bardziej niespokojnej hordy.Usiłowałprzela� w uczniów swoje mistrzostwo, odda� cz�S� własnej siły, abyich wesprze�.Kiedy jednak szli przed siebie, coraz bardziej zagł�biaj�csi� w stado, stała si� dziwna rzecz.216 Barrissa trzymała si� niexle, za to Anakin zdawał si� z ka�d� chwil�nabiera� sił.Wygl�dało to tak, jakby w obliczu prawdziwego niebez-piecze�stwa, a nawet Smierci, Moc w nim narastała.Obi-Wan nie cał-kiem rozumiał, co si� dzieje, ale w tym akurat momencie nie miałczasu, aby analizowa� to zjawisko.W tej chwili tylko jedna rzecz miałaznaczenie.Znalexli Luminar� le��c� na ziemi bez przytomnoSci.Z czoła Scie-kała jej stru�ka krwi.Przelotne spojrzenie upewniło Obi-Wana, �e rananie jest gł�boka, ale nie mógł by� pewien, jakie obra�enia wewn�trzneodniosła przy upadku.Poczuł dr�enie w dłoni, któr� trzymał r�k� Bar-rissy.Widział w twarzy dziewczyny trosk�, czuł jej zdenerwowanie.AleBarrissa Offee była uczennic� godn� swojej mistrzyni.Jako uzdrowi-cielka powinna natychmiast ukl�kn�� przy rannej i rozpocz�� badanierany, lecz jako przyszła Jedi wiedziała, �e na razie wa�niejsze jest utrzy-mywanie bariery Mocy przeciwko pot�nym zwierz�tom, które otaczałyich zewsz�d, tupi�c i sycz�c gniewnie.Daj�c Swiadectwo wielkiej siły fizycznej i psychicznej, Anakinuniósł nieprzytomn� Jedi i uło�ył sobie na ramieniu.Odwrócili si� i ru-szyli z powrotem.Zwierz�ta zaalarmowane obecnoSci� intruzów w sta-dzie coraz mocniej naciskały.Nie zauwa�ały zagro�enia i �adne ze zwie-rz�t do tej pory nie zostało zaatakowane, ale sureppy były coraz bar-dziej niespokojne.Coraz trudniej było je utrzyma�.Twarz Obi-Wana ociekała potem.Cho� Barrissa i Anakin pomagali mu dzielnie, Moc jednak skupiała si�głównie w nim i to od niego zale�ało utrzymanie energii, która odpy-chała sureppy z drogi.Teraz widział ju� ogrodzenie.Było niedaleko,o kilka kroków.Poczciwy Bayaar patrzył na niego niespokojnie; z jed-nej strony chciałby pokrzepi� goScia, z drugiej  nie miał odwagi za-ch�ca� go okrzykami.Pozostali Borokii, stoj�c doS� daleko za nim,szeptali mi�dzy sob�, wymieniaj�c l�kliwe uwagi.CoS uderzyło Obi-Wana i omal nie zwaliło z nóg.Na ułamek se-kundy stracił koncentracj� po uderzeniu ci�kiego ciała sureppa.Bar-rissa zerkn�ła na niego z niepokojem, spokój na twarzy Anakina ust�piłmiejsca zdenerwowaniu.Luminara, przewieszona przez jego rami�,poruszyła si� niespokojnie.JeSli krzyknie&Ale zdyszany Obi-Wan ju� przekraczał ogrodzenie.Anakin podałmu swoje brzemi�.Oczekuj�cy tu� za płotem Bulgan i Kyakhta przej�linieprzytomn�, Tooqui pomagał, jak umiał.Wspólnie poło�yli j� płaskona ziemi [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript

    Drogi uĹĽytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam siÄ™ na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerÄ‚Ĺ‚w w celu dopasowania treĹ›ci do moich potrzeb. PrzeczytaĹ‚em(am) PolitykÄ™ prywatnoĹ›ci. Rozumiem jÄ… i akceptujÄ™.

     Tak, zgadzam siÄ™ na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerÄ‚Ĺ‚w w celu personalizowania wyĹ›wietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treĹ›ci marketingowych. PrzeczytaĹ‚em(am) PolitykÄ™ prywatnoĹ›ci. Rozumiem jÄ… i akceptujÄ™.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.