[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Przynajmniej nie z kobietą, którą ledwie znał.Gabe zignorował Jacoba i spojrzał na Amandę, gdy czekał najej odpowiedz.- Najlepiej oba nieco pomieszać - powiedziała wreszcie.- Dlaczego pytasz o to Amandę?- zapytał Jacob.- Zadzwoń doswojej laski i zapytaj ją o to.- Już ci powiedziałem, że chcę ją zaskoczyć.- Zaskoczyć ją? Czy jej cipkę?- zapytała Amanda.Gabe zachichotał.- Cóż, głownie to jej cipkę, ale inne części też.Chociaż muszęjeszcze zaprogramować jedną rzecz - uniósł brwi.- Co sądzisz o tym,by obwód wciąż się zwiększał? Mam na myśli, gdy będzie w środku.Grubszy i grubszy - Amandzie opadła szczęka.- Właśnie tak myślałem- powiedział Gabe i przygryzł dolną wargę, jakby rozważał swójpomysł.Jacob zaśmiał się.- Brzmi to tak, jakbyś pracował nad jakąś seks maszyną.- Rozwali ją to - Gabe uśmiechnął się szelmowsko.- Dzięki zawykład - wstał i zszedł po schodkach, połączonych do jacuzzi.- Jesteś popieprzonym zboczeńcem - powiedział Jacob.- Więc teraz jestem zboczeńcem?- odezwał się Gabe,zakładając swoje japonki.- Amanda zobaczyła już twoją sypialnię?Amanda odwróciła głowę w kierunku Jacoba. Jeszcze nie - powiedział Jacob.- Ale ma taki zamiar.Rozdział 9Amanda nie była pewna, jak wyobrażać sobie sypialnię Jacoba,ale nie postawiłaby swych pieniędzy na to, co odkryła.Zorientowałasię, że musiał mieć duże łóżko, które rzeczywiście miał, alebrakowało tych wszystkich perwersyjnych zabawek, których sięspodziewała.W sypialni znajdowały się telewizory różnych rozmiarównad ciężkim, drewnianym baldachimem łóżka.Był nawet monitor nadpoduszkami, tak że można było oglądać, leżąc płasko na plecach.Pokój wyglądał bardziej na sportowy bar, niż sypialnię.- Nie miałam pojęcia, że jesteś takim wielkim fanem telewizji -powiedziała Amanda.- Tylko wtedy, gdy leci coś na żywo.- Jak golf czy coś?- Czy coś - przyciągnął jej wilgotne ciało do siebie, jego dużadłoń przykryła dolną część jej pleców, a druga spoczęła między jejłopatkami.- Jeżeli oglądając to nie będziesz czuła się komfortowo, tomi powiedz.Wtedy wyłączę - pocałował ją w skroń.- Oglądanie telewizji w łóżku?- Nie, kochanie - powiedział.- Oglądanie, jak cię pieprzę.Sięgnął i wcisnął guzik na panelu obok drzwi.Telewizoryzapaliły się.Ledwo co usłyszała dzwięk kamer.Gdy zdała sobiesprawę, że łóżko na ekranach było łóżkiem Jacoba, to wstrzymałaoddech.- Zamierzasz nas nagrać, jak uprawiamy seks?- pisnęła.Zpewnością zostałaby zwolniona za coś takiego.- Nie, nigdy nie nagrywam.Zbyt wielka odpowiedzialność.Ujął jej głowę i odwrócił, by spojrzała na niego.Dlaczego jejserce tak mocno dudniło? Pocałował ją, pocierał zmysłowo wargami ojej, pieścił je ssaniem, aż przez jej ciało przeszło rozkoszne mrowieniei zachwiała się na nogach.Dobry Boże, ten facet potrafił całować.Zrezygnowałaby z jedzenia i picia, ażby umarła, gdyby tylko mogłago całować przez resztę swego życia.Przez resztę jej życia? A skąd przyszła ta myśl? To nigdy by niewyszło, nie ważne jak dobrze ją całował, albo jak bardzo lubiła z nimbyć.Tylko dzisiaj.Chciała go tylko na dzisiaj.Objęła go i przyciągnęłabliżej.Tylko dzisiaj.To wszystko, czego potrzebowała, a potempozwoli mu odejść.Obiecała sobie, że się nie przywiąże, ponieważwiedziała, że złamie jej serce.Amanda zacisnęła swe oczy na nagłe ukłucie pod nimi.Och,pewnie że okazyjnie jej ścieżka będzie się krzyżować z Jacoba - niebyło na to innego sposobu - ale nie mogli znów wejść ze sobą wintymny związek.Nie mogła się emocjonalnie angażować.Nie.Mogła.Amanda pocałowała Jacoba bardziej namiętnie, bardziejrozpaczliwie.Jej dłonie zaczęły wędrować po twardych konturachjego ciała.Jego twardy tyłek napiął się pod jej badawczymi dłońmi.Oderwał wargi i uśmiechnął się od niej.Dostrzegła ruch na największym ekranie, który wisiał nadłóżkiem.Ukazywał on fantastyczny męski tyłek i parę znajomychdłoni, które masowały pewnie pośladki.Przesunęła dłonie na dolnączęść pleców Jacoba i obraz zmienił się wraz z ruchem.- Co do diabła?- Kamery są wyposażone w czujniki ruchu.Roześmiała się.- Jakie to sciene fiction.- Szef ochrony Sole Regret lubi bawić się w zaawansowanejtechnologi.Sam to ustawił.Przyglądała się ekranowi, który byłoby znacznie łatwiej oglądać,gdyby leżała plecami na łóżku.Było coś niezaprzeczalnie seksowaniew uczuciu jego chłodnej skóry pod swoimi dłońmi i przyglądanie sięsobie na ekranie, jak go dotykała.Zastanawiała się, ile będzie wstanie zobaczyć, gdy zabiorą się do rzeczy.- Nie masz z tym problemu?- zapytał.Nie mogła oderwać swej uwagi od wyświetlacza i jej dłonimasujących jego tyłek.- Amanda?Obróciła głowę na dzwięk swego imienia i z wysiłkiem skupiłasię na nim.- Nie mam, tak długo jak nie będzie nagrywania.- %7ładnego nagrywania - obiecał.- W takim razie nie mam z tym problemu.Twój tyłekniesamowicie wygląda w moich dłoniach - klepnęła go w pośladek, ajego mięśnie napięły się.Ten widok zrobił wiele rzeczy z pulsującym,obrzękniętym, rozgrzanym ciałem między jej udami.Jacob puścił ją, odwrócił się do panelu blisko drzwi i zacząłwciskać guziki.Zwiatła w pokoju zgasły, rzucając jedynie cienie naczarną, satynową pościel na łóżku.Drewniane zadaszenie nadłóżkiem zostało otwarte i jakieś elektryczne ustrojstwa na suficieprzesunęły się w dół.Gdzieś nad środkiem łóżka zawisły czarneszelki, kołysząc się pod ciężkimi łańcuchami, do których byładołączona kolekcja pętli i ciężkich sprężyn.Amanda uniosła brew na to wszystko.- Och, jasne, zgodziłam się na jedną perwersyjną rzecz, więcteraz myślisz, że to w porządku wspomnieć o urządzeniu tortur.- To nie dla torturowania.To seksualna huśtawka.Doszedłemdo wniosku, że musisz być zmęczona.To ułatwi twojemu ciałuradzenie sobie z moim szalonymi, seksualnymi umiejętnościami.Roześmiała się.- Szalonymi, seksualnymi umiejętnościami?- chociaż niezaprzeczała, że posiadał szalone, seksualne umiejętności, to i takbyło zabawne, że się o nich wypowiadał w ten sposób.Zawszewyobrażała sobie, że Jacob będzie uprzejmy w łóżku.Bezosobowy.Wrzeczywistości to ulżyło jej, że potrafi być tak samo zabawny wsypialni, tak jak poza nią.- Zmiejesz się ze mnie, Amando Lange?- kącik jego ust drgnął
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|