X
 

     

Wątki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mogliby napaść na nią jacyś zbóje i zabić ją.Bractwo bez Mądrej Kobiety będzie poważnie osłabione i straci całą swojąmagiczną osłonę.W miasteczku nie możemy jej dosięgnąć, ale w drodze pomiód można by spróbować.Generał ucałował żonę, ale był zły.- Zachwyca mnie twoja przenikliwość, moja słodka przepióreczko, ale dotakich zadań nie mogę użyć żołnierzy.- A więc bardzo ci się przydam.Znajdę kilku zbirów, zupełnie z naminiezwiązanych.- Nasz stary przyjaciel Tran-Bel może okazać się bardzo pomocny.Będzieszzapewne musiała trochę nim potrząsnąć, nim zgodzi się współpracować znami bez żadnych ukrytych myśli, ale tu zdaję się na twój talent. 46Libijczyk Tran-Bel miał bladą twarz, czarne włosy lepiły mu się do okrągłejczaszki.Jadł i pił bez umiaru, gdyż prowadzenie hurtowni mebli wymagałowielkiej siły fizycznej.Po cichu pośredniczył w przeróżnych mniej lub bardziejpodejrzanych interesach.W dawnych dobrych czasach Tran-Bel korzystał z usług jednego zrzemieślników z Miasta Prawdy.Człowiek ten dostarczał mu zbytkownychmebli, opracowywał również modele, według których Libijczyk sporządzałpiękne wyroby, sprzedawane po bardzo korzystnych cenach.Nastąpiły jednakw kraju napięcia i rzemieślnik nie mógł już wychodzić z miasteczka.Tran-Bel musiał więc wyczekiwać lepszych czasów, kiedy znów będzie dużozarabiał na meblach, nie zgłaszając dochodów urzędowi skarbowemu.Naszczęście zamożna klientela wciąż pozostała wierna Libijczykowi, nadal więcna prawo i na lewo świadczył drobne usługi, doskonale opłacane.I oto do tego ukrytego warsztatu weszła kobieta, przybrana w ciężką perukę,zasłaniającą większą część twarzy.Tran-Bel poczuł się bardzo niepewnie.Ta straszna baba miała go całkowiciew ręku, a nigdy nie trudziła się bez ważnego powodu.W przededniu wojnydomowej takie odwiedziny nie wróżyły nic dobrego.- Czy nikt nam tu nie będzie przeszkadzał? - zapytała cierpkim głosem.- Zaraz zamknę warsztat.Ze zdenerwowania cały się trząsł.- Czym mogę ci służyć, droga protektorko?- Potrzebuję kilku zabójców.- Zabójców? Za dużo ode mnie żądasz! Ja jestem zwykłym kupcem i.- Nie będę się powtarzała, Tran-Belu.Sprawa pilna!- A gdzież miałbym ich znalezć?- Na pewno znasz jakichś Libijczyków, takich co dla dobrego zarobku gotowisą na wszystko.- Może i znam, ale co ja z tego będę miał?- Należność sama określę.Nie zapominaj, że jesteś w służbie bardzowpływowego człowieka i jeśli nie chcesz mieć kłopotów z namiestnictwem,musisz go bezwzględnie słuchać.Tran-Bel doskonale wiedział, że się nie wybroni.- Znam trzech opryszków, co odbyli już karę, a teraz pracują jako pracze wdzielnicy portowej.Nie mają wielu skrupułów i chyba zgodzą się nawspółpracę, oczywiście za odpowiednim wynagrodzeniem.- Natychmiast porozum się z nimi.Powiedz im, że mają przyjść, gdzie imwskażę.Tran-Bel, szczęśliwy, że uda mu się pozostać w cieniu, obiecał natychmiast spełnić żądanie Serkety.v�Droga po miód stanowiła pilnie strzeżoną tajemnicę i nawet PisarzGrobowca nie znał jej w całości.Wiedział tylko, że stary Boti ma gdzieś naZachodniej Pustyni ogromną pasiekę, ale nie miał pojęcia, w którym miejscu.- Mimo wszystko trzeba spróbować - rzekła Mądra Kobieta, przyglądając sięniekompletnej mapie, podsuniętej jej przez Kenhira.- Od ostatniego posterunku policji tu, w głębi tego uedu, będzie do pasiekiprzynajmniej cały dzień marszu - stwierdził Pisarz Grobowca.- Ale nie znamykierunku.- Pustynia to moja przyjaciółka - odparł Paneb.- Ona wskaże nam drogę.- Studni w tamtych stronach nie brakuje, a jest na pewno i w pasiece.Groziwam jednak inne niebezpieczeństwo.Ktoś może na was napaść.- Daj mi jakąś broń - poprosił Paneb.- Przykro mi, ale nie mogę.Jeśli zatrzymają was policjanci, spróbujcie z nimirozmawiać.W najgorszym razie odstawią was z powrotem.Gdybyś jednakdobył miecza albo włóczni, uznaliby cię za zbója.- Wezmę swój kilof!- Nie zgadzam się, Panebie! Twój kilof jest własnością Miasta Prawdy i niemożesz wynieść go poza miasteczko.- A co z żywnością na drogę?- Dam wam trochę suszonych ryb, cebule, figi i kilka dzbanów wody [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript