Wątki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rommlowi fortuna uśmiechnęła się wmomencie, gdy rząd londyński polecił Wavellowi znaczną część swychwojsk wycofać z frontu i skierować do Grecji.Tymczasem na fronciegreckim sprawy również nie przedstawiały się różowo.W tychwarunkach zwycięstwa odniesione w Erytrei i Abisynii stanowiły pewnepocieszenie.Natomiast z krajów arabskich nadchodziły alarmującewiadomości.W Iraku panowało wrzenie.Egipt trwał w zagadkowymmilczeniu.W sprawie Syrii Niemcy rozpoczęli z Vichy niepokojącepertraktacje.W Palestynie utajony konflikt między Arabami a %7łydaminakazywał różne środki ostrożności.Do wszystkich tych trudności, z którymi borykał się Wavell,dochodziły jeszcze i ingerencje z zewnątrz.Z Londynu nadchodziłydepesze.Churchill, niecierpliwy i znający się na rzeczy, ustawiczniedomagał się wyjaśnień i udzielał dyrektyw.Niezależnie od wizyt Edena,najpierw jako ministra wojny, a potem, w kwietniu 1941 roku  kiedyspotkałem się z nim w Kairze  jako sekretarza stanu w MinisterstwieSpraw Zagranicznych, powtarzały się ingerencje ambasadora MilesLampsona, który z tytułu swego znaczenia, jak i z samej natury rzeczy,spełniał niejako stałą misję w zakresie koordynacji.Przy tym armiaWschodu składała się w znacznej części z jednostek pochodzących zdominiów: Australii, Nowej Zelandii i Afryki Południo- wej, których rządy zazdrośnie strzegły sposobu użycia swych wojsk,oraz z oddziałów indyjskich, których należało używać tak, aby niewywoływać wrażenia, że to one ponoszą główny ciężar.Słowem, Wavellsprawował naczelne dowództwo wśród wszelakiego rodzaju trudnościpolitycznych.Muszę powiedzieć, że znosił je z niezmąconym spokojem i nawet nieprzeniósł swej kwatery głównej z Kairu, gdzie trudności te osaczały goze wszystkich stron.Wśród zgiełku i kurzu tego rojącego się od ludzimiasta, w czterech ścianach małego i dusznego gabinetu, nieustanniedocierały do niego interwencje Z zewnątrz nie mające nic wspólnego zjego normalną działalnością wojskową.A teraz na domiar pojawiłem sięjeszcze i ja, niewygodny i niecierpliwy partner, zdecydowanyrozstrzygnąć w interesie Francji problemy zahaczające o Anglików,przede wszystkim zaś o Wavella jako naczelnego dowódcę.Omówiłem z generałem Catroux zarysowujące się przed namiperspektywy.Najistotniejsze dla nas było to, co stać się miało w Syrii iLibanie.Wcześniej czy pózniej będziemy musieli tam wkroczyć.Zchwilą gdy znajdziemy się w tych krajach, Francja będzie mogła wnieśćpoważny wkład do wspólnego wysiłku aliantów.Gdybyśmy natomiastutracili tę szansę, utracona byłaby także pozycja Francji.Jeżeli bowiemzwycięstwo odniosłyby państwa Osi, ustanowiłyby one tu swepanowanie tak jak gdzie indziej.W przeciwnym razie nasze miejscezajęliby Anglicy.Toteż konieczne było, aby Wolna Francja przypierwszej nadarzającej się sposobności rozciągnęła swe wpływy naDamaszek i Bejrut.Jednakże w chwili mego przybycia do Kairu sposobności takiej jeszczenie było.Nie można też było się spodziewać, że nasze władze i armia wSyrii i Libanie same przez się wydobędą się z zaczarowanego kołapozbawiającego je wszelkiej swobody działania.Ruch, który w końcuczerwca 1940 roku pchał całe kolumny ku granicom Palestyny, ustąpiłmiejsca nastrojom wyczekiwania.Na skutek demobilizacji zarządzonejprzez Vichy po zawieszeniu broni wielu oficerów i żołnierzy powróciłodo Francji.Prócz tego spośród wojskowych i urzędników pozostającychnadal na służbie władze vichystowskie odesłały do kraju lub nawetaresztowały znaczną liczbę  degaullistów".Słowem, naszeprzewidywania co do tego ruchu, na którym budowaliśmy nadzieje wmomencie przybycia generała Catroux do Kairu, okazały się płonne, ainformacje otrzymywane przez nas z Bejrutu i Damaszku niewskazywały na to, by miały się one w najbliższym czasie potwierdzić.Ten sam duch rezygnacji paraliżował także eskadrę francuską w Aleksandrii.Odkąd admirał Godfroy zawarł z AndrewCunninghamem układ, który ją zneutralizował, jego okręty  pancernik Lorraine", krążowniki  Duguay-Trouin",  Duquesne",  Suffren", Tourville", niszczyciele  Basque",  Forbin" i  Fortun�" oraz okrętpodwodny  Prot�e"  stały na kotwicy w porcie.Od czasu do czasupojedynczy oficerowie i marynarze przechodzili na naszą stronę.Resztanatomiast, posłuszna rozkazom Vichy, spędzała wolny czas na tym, abysię wzajemnie przekonywać, iż najlepiej służy się Francji, jeżeli się wogóle nie walczy.Gdy w kwietniu pewnego dnia płynąłem przez redęportu aleksandryjskiego, aby odwiedzić admirała Cunninghama na po-kładzie jego okrętu, patrzyłem z bólem w sercu na te wspaniałefrancuskie okręty drzemiące bezczynnie w porcie, podczas gdy tuż obokflota angielska przygotowywała się do walki.Ponieważ jednak nie chciało się wprost wierzyć, żeby przebieg walk naMorzu Zródziemnym nie odbił się na mentalności francuskichdowódców w Afryce i na Bliskim Wschodzie, spróbowaliśmy nawiązaćz nimi kontakt.W listopadzie Catroux wystosował list do Weyganda zracji łączącego ich sąsiedztwa.Zaaprobowałem ten krok, chociaż niełudziłem się co do jego możliwych skutków.Sam niejednokrotnie wprzemówieniach radiowych kierowałem do vichystowskich dowódcówkonkretne wezwania, w szczególności 28 grudnia 1940 roku, kiedyoświadczyłem:  Wszyscy francuscy dowódcy, jakiekolwiek przedtempopełniliby błędy, którzy zdecydują się dobyć znowu miecza włożonegodo pochwy, mogą liczyć na to, że staniemy u ich boku bez żadnychzastrzeżeń i nie pretendując do żadnych przywilejów [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript