[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Rwi�ci�a do�ynki goliardowa familia.On zaS, stumaniony winem, siedzia� na �awie w pod-okiennej ny�y.Po kilkakro� wyci�ga� r�k� po Horaca, którego wspar� by�o opodal na �awie;ale czy �e rami� by�o za krótkie, czy �e ksi��ka sama odsuwa�a si� za ka�dym razem od gar-Sci precz - nie móg� si� jej domaca�.Wreszcie zapomnia� o niej w durze winnym.A gdy si�znów jak ta lampa rozSwietli�a mySl wielk� z nag�a jasnoSci� - obj�a go nieodparta ch��miotn�� na po�y wypró�nion� �agiewk� mi�dzy te kamraty z goSci�ca i uciec st�d precz, do-k�d nogi ponios�.Bramy miasta tego min��, aby co najrychlej, do pierwszej furty klasztornejzako�ata� - jak to nieraz ju� czyni� po Swiecie - by do ksi�g zacnych w klasztorze si� dosta�:Virgilim znów si� podelektowa�, od Boetiusa consolationem zaczerpn�� - a za najlepsze po-cieszenie powi�za� one mySli w�asne, które raz po raz to muzyk�, to s�owem wierszy wy-Swietlaj� si� g�owie.A roi si� po niej rzecz taka, na któr� nikt si� jeszcze nie wa�y�: Piek�oi CzySciec, nawiedzone za �ywa; mistrz Pitagor po piekle i czyS�cu obwodzi zatrzymuj�c si�u bram niebieskich.Ledwie strz�py tego b��kaj� si� w odpisach mi�dzy oSwieconymi poSwiecie - i w wielkim s� wSród nich respektowaniu.Ale dalsze oto ci�gi rozsypane s� terazw mySlach jak te paciorki zerwanego ró�a�ca, roztargane jak to sumienie samo.Za cisz�klasztoru zawyje nieraz coS w cz�eku g�osem psa, zaskowyczy w ocknieniu t�sknoty za swymdomem prawym - osobliwie w gospodzie, gdy wypite ju� kru�e.A i panowie �onglerzy siedz� jakoS pos�pnie.Oto pochyla si� któryS z nich z sekretem dogoliardowego ucha: Gaw�dy dziwne s�ycha� by�o w przedwieczornym dziS niepokoju ludzi, jakowychS guse�podszepty: Jakoby po odpuScie dzisiejszym b��ka� si� przez nikogo nie poznany - a� powtó-rzy� nijako.Parsifal z Lancelotem.Spojrzy goliard ur�gliwie na t� niepewnoS� siebie i zal�knienie �onglerów: Laici non sapiunt ea quae vatis sunt! - mruknie wzgardliwie pod nosem.Ale coS mu tam po g�owie nietrzexwej b��ka� si� wraz j�o strz�pami wspomnie�.Wzywanogo dziS wszak�e na graalowe szukanie.Po dwakro�.Raz czyni� to cz�ek �ywy, potem zbrojaniesamowita w �arzy Swi�tego Jerzego za czarn� paw꿹 w srebrne �wieki.On�� to czar�sam� ukaza�a mu czarnoksi�sk� moc�.Za chwil� porwie si� z miejsca i stara si� poci�gn�� ze sob� �onglerów. Chodxmy� czym pr�dzej, panowie, na ulic� z�otników i p�atnerzy! Chodxmy�, na mi�osier-dzie Boskie! bodaj wejrzeniem odnowi� w sobie on g�ód d��enia.Bez tego czym�e naszadola wagancka?!.Zaledwie kilka kroków uczyni, a zachwieje si� i runie z powrotem na �aw�.Grzbietem domaca si� w�g�a i usadowi wygodnie, szeroko roz�o�ywszy kolana.R�ce splót�na poczciwo, z klerków nawyku, jakby ró�aniec zapomniany w nich trzyma�; zwiesi� g�ow�nad czymS zamamrotan�.�aki, respektu dla trzexwego niepomne i rade, �e si� psota samanastr�cza, wsun�li pod te z�o�one d�onie psa�terz, a w palce wetkn�li mu organkowe fletniePana.I tak pozostawili go zadrzemaniu.Mg�awo, przez rz�sy, które zlepi�y si� ci�ko - zao�m�, za durem migota skrzyd�o czerwone w blasku p�omienia.Zezem rozchyli goliard jedn�xrenic� zeszkla��. Diabe�S?!.65Rozewrze si� powoli i drugie oko.I stwierdza, ze herold to tylko czerwieni si� u beczki skrzy-d�em ramienia swego.Wi�c si� zdrzemn�� uspokojony.Ali� po chwili znów mu si� rozwiera ta jedna xrenica niepewna. Strzyga?!.Popatrzy uwa�niej okiem drugim.Na progu ukaza� si� zjaw chyba skoczki - bo cho� lico jejniby, posta� zgo�a ju� inna.Ani tak czarodziejska ró�d�ka nie odmieni kogo, ani tak wieszczki upi�kni� nie zdo�aj�, Jakte odmie�ce wymySlnych swych strojów - kobiety - potrafi� si� same przeinacza�, odnowi�oczom ludzkim, odSwie�y� po��daniom!.Wysz�a z izby ryba�tk� bos�, wróci�a zakl�taw dziwo strojne.A jeszcze takiego stroju nie widzia�a chyba i mieszczka nawet �adna, byone kr�g�oSci niewieSciego kszta�tu nie os�ania�y si� pow�óczyScie, oczom na domys�y, leczwypycha�y si� niesromnie w obci�g�oS� szaty, przylegaj�cej do cia�a samego.Spode �ba spogl�da na ni� goliard.�onglerów twarze rozb�ys�y tymczasem; smakuj� ich oczy,a� strapione tym, �e takiego stroju nie widzia�y jeszcze.Czy�by?!.Wi�c poczn� szuka�w pami�ci, przypomina� królów wszelakich ziemie i miasta.Komu� bo wiedzie�, jeSli nie im,wagantom, którzy na to tylko oczy po Swiecie roznosz�, by patrza�y na rzeczy dziwne i pi�k-ne, a wi�c i na te motyle, i kwietne powaby, jakimi kobiece stroje ciesz� oczy i mno�� sam�ochot� �ycia? Kto wreszcie pierwsze wieSci o nowych strojach roznosi po Swiecie, jeSli nieoni, �onglerzy? z t� ciekawoSci� opadaj� ich wszak nade wszystko kobiety po miastach.Jak-�e wi�c zapomnie�! - wyrzucaj� sobie.Ju�, ju� wie któryS z nich.Ten strój najnowszy hen, sk�d idzie - a� z Polski!.Od Tatarówwzi�li Polacy to troczenie kobiet; tylko co u tamtych jak siod�o na kobiecie si� wydaje, unich dwornoSci� mi�� i powabem si� sta�o.A zwie si� ta szata wymySlna - suknia!Gdy od Polek do niewiast cesarstwa przesz�a moda ta, na chwa�� suckenie gar feyn roz-brz�cza�y wraz harfy Spiewaków niemieckich.Ba, i za Renem przytrafi�o si� s�ysze� które-muS z wagantów wieloj�zycznych:Nulle robe n est si belleque souquenie a demoiselle.I prawdziwie - gdy stary strój kobiety jak z kamienia lub drzewa ciosanymi czyni, za topoleuwysmukla, ten nowy w foremnoS� niewieSciego kszta�tu je toczy i umila zdrobnieniem po-staci, �e zwrotna jak ten ptak na ga��zi zda si� kobieta ca�a - a ka�da w niej pann� b�dzie.Tak rozwa�ali �onglerzy, karmi�c dosytnio swe oczy dziecinne
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|