Wątki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zafascynowała go dzikość, z jaką Kimi jadła; czuł się tak, jakby w jakiś sposób brał udział w tym rozdzieraniu ryby na strzępy, jakby mógł smakować to cieple, słonawe mięso w ustach, jakby.— Wysyłam Piękną do Torika, do Warowni Południowej.Ona nie może tu teraz zostać, Sebellu.Sebell słyszał głos Menolly, ale nie rozumiał jej słów, skoncentrował się na obserwowaniu swojej królowej.Chciał do niej podejść, ale nie mógł się ruszyć z miejsca.Stwierdził, że na przemian to zaciska pięści, to trze spoconymi dłońmi o nogi.Było mu nie do zniesienia gorąco i szarpał koszulę, żeby rozluźnić ją pod szyją.— Och! — usłyszał krzyk Menolly.— Och, co jeszcze mogę zrobić? Nie mogę stąd odesłać Skałki i Nurka.To byłoby nie w porządku wobec Kimi.A jesteśmy za daleko od lądu, żeby zareagowały jeszcze jakieś jaszczurki ogniste i me ma ani tchnienia wiatru, żeby je tu znęcić!Sebell ściągnął z siebie koszulę i odrzucił ją.Chłód dnia wydawał się nie wywierać żadnego wpływu na trawiący go żar.Potem zauważył dwa spiżowe jaszczury, które przycupnęły na dachu małej kabiny.Nie czyniły żadnych usiłowań, żeby dołączyć do Kimi w jej uczcie.Do tego Kimi warczała, jej oczy lśniły pomarańczowo w kierunku dwóch zuchwałych spiżowych i wydawała się cała złociście jarzyć w słońcu.Jarzy się? Nie chce się podzielić jedzeniem? A co to Menolly mamrotała o odesłaniu Pięknej? I to do Torika? Po co miałaby wysyłać Torikowi jeszcze jedną wiadomość? Co właściwie się działo z Kimi?Chciał ją zganić, ale nie był w stanie sformułować żadnej myśli.I na co czekają te spiżowe jaszczurki? Czemu nie odlecą i nie zostawią Kimi? Dlaczego.?To “dlaczego" przebiło się nagle przez splątane myśli Sebella.Kimi je samotnie, wściekle; Menolly odsyła Piękną, drugą królową; Kimi jarzy się złociście i urąga spiżowym jaszczurkom, swoim dobrym przyjaciołom, wpatrując się w nich wirującymi na pomarańczowo oczami! Kimi miała się wznieść do godowego lotu.A za nią polecą spiżowe jaszczurki Menolly.Sebella zalała fala radosnego uniesienia i trudno mu było uwierzyć w swoje szczęście.Ale przecież.— Menolly? — Odwrócił się do niej wyciągając ręce, błagalnie prosząc o wybaczenie za to co wiedział, że musi się wydarzyć, ponieważ tylko ich dwoje było na tej unieruchomionej przez ciszę łódce na środku gładkiego jak szklana tafla morza.Nie chciał stawiać Menolly w sytuacji przymusowej, w jakiej się teraz znalazła; chciał w pełni panować nad sobą, a nie być podporządkowanym godowym instynktom Kimi.— Wszystko w porządku, Sebellu.Wszystko w porządku.Menolly uśmiechnęła się, wsunęła swoje dłonie w jego ręce i pozwoliła, żeby ją wziął w ramiona, za czym od dawna już tęsknił.Jak gdyby ich kontakt dał sygnał, Kimi wydała z siebie wrzask i wyprysnęła z dziobu w niebo, a obydwa spiżowe jaszczury ogniste wystartowały o jedną długość za nią.Sebell wcale nie stał na pokładzie z Menolly w ramionach; był z Kimi, przepełniała go triumfem jej siła, jej lot, zdecydowanie, żeby przechytrzyć tych, którzy ją gonili.Niech no oni tylko spróbują ją złapać!Nigdy jeszcze jej skrzydła nie reagowały tak na każde jej żądanie.Nigdy nie latała tak wysoko, unosząc się, skręcając, szybując.Słońce opływało jej ciało, jego promienie paliły ją w oczy, kiedy leciała naprzód i ciągle w górę.Gorąc był nie do zniesienia.Poleciała skosem w lewo, dostrzegła pod sobą jakiś ruch i składając skrzydła opadła w dół, krzycząc z zachwytu, kiedy przelatywała pomiędzy dwoma zaskoczonymi spiżowymi jaszczurami.Jeden z nich smagnąwszy ogonem usiłował ją oplątać i opadł, kiedy rytm jego lotu został zakłócony.Uderzyła skrzydłami i znowu wzniosła się do góry, rozmyślnie przecinając drogę drugiemu spiżowemu.Ale tak bardzo chciała popisać się swoją przewagą, że musnęła go w locie, a on skręcił i przygniótł koniuszek jej skrzydła swoim skrzydłem.Jej pęd w przód na moment został powstrzymany.Zanim zdążyła od niego uciec, złapał ją oplatając jej szyję swoją.Połączeni opadali w stronę mieniącego się tak daleko w dole morza.Na maleńkim kolorowym owalu, który wyglądał jak pyłek na lśniących wodach, Sebell i Menolly również byli razem, połączeni wargami, ciałami, sercami i umysłami, kiedy sprzężeni poprzez miłość swoich jaszczurek ognistych doświadczali i powtarzali radość, która spowijała Kimi i Nurka.Sebella obudził łopot pozostawionego bez opieki żagla, lekki powiew chłodził mu policzek.Przesunął się w bok i potrząsając głową usiłował zorientować się w sytuacji.Menolly poruszyła się przy nim, obudzona przez cichy plusk fal.Spłoszona otworzyła oczy i zobaczyła go opartego na łokciu.Zdumienie, a potem wspomnienie minionych chwil zmieniło kolor jej morskoniebieskich oczu.Wstrzymując oddech Sebell przyglądał się jej, obawiał się reakcji Menolly.Uśmiech dziewczyny był czuły, kiedy podniosła rękę i odgarnęła mu włosy z oczu.— Jakąż miałeś szansę, Sebellu, kiedy Skałka i Nurek byli tacy zdeterminowani?— To nie była tylko potrzeba Kimi — powiedział pośpiesznie głosem — wiesz o tym, prawda?— Oczywiście, że wiem, drogi Sebellu.— Jej palce nie mogły oderwać się od jego policzka, warg.— Ale ty się zawsze cofałeś przez wzgląd na naszego Mistrza.— nie ukrywała przed Sebellem, jak bardzo kocha Mistrza Robintona, ale nigdy nie miało to stanąć między nimi, ponieważ oboje kochali tego człowieka, każde na swój sposób — [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript