Wątki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gdyż łaska leży w naturze Cezara.EGIPCJANINNiechaj bogowie mają cię w opiece.E g i p c j a n i n wychodzi.CEZARProkulejuszu, podejdz bliżej.PójdzieszZ poselstwem, powiesz, że zhańbić jej nie chcę,Pociesz we wszystkich żalach, jeśli samaIch nie uśmierzy, w nagłym uniesieniuKończąc ze sobą, aby mnie zwyciężyć.Swą obecnością w Rzymie sprawi bowiem,%7łe do wieczności przejdzie triumfalnyMój wjazd do miasta.Idz i jak najszybciejPrzynieś odpowiedz i swoje wrażenia,Jak ją znajdujesz.PROKULEJUSZJuż ruszam, Cezarze.Wychodzi.CEZARTy też, Gallusie, udasz się z nim razem.G a l l u s wychodzi.Gdzie Dolabella? Niech do nich dołączy.130 WSZYSCYHej, Dolabella!CEZARNie, dajcie mu spokój,Gdyż przypomniałem sobie, co ma zrobić.Ma być gotowy.Chodzcie do namiotu,Tam wam wykażę, jak bardzo niechętnieDałem się wciągnąć do tej wojny.JakiByłem łagodny, wyważając zawszeSłowa w swych listach.Chodzcie ze mną, zarazWszystkim wykażę, jak naprawdę było.Wychodzą.Scena 2Aleksandria; grobowiec.Wchodzą K l e o p a t r a, C h a r m i a n, I r a s, Ma r d i a n.KLEOPATRAMoja samotność nie musi pogrążać%7łycia w cierpieniu.Nawet być CezaremJest niczym: nie jest Fortuną, lecz tylkoSługą jej woli, Fortuny pachołkiem.Natomiast wielką rzeczą jest dokonaćTego, co wszystko kończy, co przypadkomKres daje, zmiany powstrzymuje wszelkie,Jest snem zaledwie i nie musi więcej%7ływić się ziemską strawą, co jednakoKarmi żebraka i Cezara.Do bramy grobowca podchodzą P r o k u l e j u s z, G a l l u s i żołnierze.PROKULEJUSZCezarZle pozdrowienia królowej Egiptu,I prosi, abyś podała żądania,By mógł je spełnić.KLEOPATRAJak brzmi twoje imię?PROKULEJUSZJam Prokulejusz.131 KLEOPATRAWedług AntoniuszaMogę ci ufać, lecz teraz właściwie,Już się nie boję, że ktoś mnie oszuka,A więc nie muszę już nikomu ufać.Jeśli twój Cezar z królowej żebraczkęPragnął uczynić, to powiedz mu proszę,%7łe mój majestat ma swoje wymogi Jeżeli żebrze, to żąda królestwa.Jeśli więc Egipt da memu synowi,To chociaż odda to, co nie jest jego,Gotowa jestem na klęczkach dziękować.PROKULEJUSZBądz dobrej myśli, tyś w królewskich rękach,Więc nie czuj lęku.Swe prośby swobodniePrzedstawić możesz memu panu, któryJest pełen łaski, co spływa na wszystkichPotrzebujących.Jeśli mi pozwoliszDonieść o swojej słodkiej uległości,Zwycięzcę znajdziesz w nim, co będzie prosił,By ci uprzejmość mógł wyświadczyć  zamiastZmuszać cię, abyś prosiła na klęczkach.KLEOPATRAPrzekaż mu proszę, że jestem wasalkąJego zwycięskiej fortuny; uznajęWielkość Cezara.Wciąż jeszcze się uczę,Jak być posłuszną, ale chętnie spojrzęW jego oblicze.PROKULEJUSZPrzekażę to, pani.Pociesz się, bowiem sprawca twego losuBoleje nad nim.%7łołnierze podchodzą K l e o p a t r ę z tyłu.GALLUSWidzisz, jak łatwo można ją zaskoczyć.%7łołnierze chwytają K l e o p a t r ę.Strzec jej, dopóki Cezar tu nie przyjdzie.G a l l u s wychodzi.IRASKrólewska pani!132 CHARMIANZostałaś pojmana,Królowo, pani!KLEOPATRAPrędzej, prędzej ręce.Wyciąga sztylet.PROKULEJUSZWstrzymaj się, pani.Przestań!Rozbraja ją.To nie zdradaLecz wybawienie; nie rób sobie krzywdy.KLEOPATRACo, wybawienie od śmierci, choć onaNawet psom chorym daje ukojenie?PROKULEJUSZAaski mojego pana nie odrzucajSwym samobójstwem, Kleopatro.Pozwól,By świat zobaczył, jaki jest szlachetny;Twe samobójstwo nie pozwoli na to.KLEOPATRAGdzie jesteś, śmierci? Przybądz tutaj, przybądz!Zabierz królową, to kąsek łakomy,Rzadszy niż tłumy dzieci i żebraków.PROKULEJUSZMiarkuj się, pani.KLEOPATRAPanie, nie tknę jadłaAni napoju (czcze to słowa, aleChoć raz je powiem), spać także nie będę.Zrujnuję ciało, a Cezar niech robi,Co zechce.Panie, wiedz, że się nie zjawięNa dworze waszym z rękami w kajdanach,Nie będę godzić się, by mnie chłostałoZimne spojrzenie surowej Oktawii.Czy mnie pokażą w Rzymie ku ucieszeWrzeszczącej tłuszczy? Już wolę dla siebieRynsztok w Egipcie jako grób wytchnienia.Wolę, by w błota Nilu mnie wrzuconoNagą zupełnie i niechaj much rojeZmienią me ciało w jakiś kształt potworny.Wolę, by wielkie piramidy były133 Mą szubienicą, bym zawisła na nichSkuta w łańcuchy.PROKULEJUSZNad wyraz przesadzaszTakie potworne snując wizje  CezarNie da do tego żadnego powodu.Wchodzi D o l a b e l l a.DOLABELLAProkulejuszu, Cezar ciebie wzywa.Wie już o wszystkim, co tu dokonałeś.Królową teraz ja pod straż przejmuję.PROKULEJUSZTak, Dolabello, to po mojej myśli.Bądz dla niej dobry, (do K l e o p a t r y) Cezarowi powiem,Co tylko zechcesz, jeżeli się zgodziszNa me poselstwo.KLEOPATRAPowiedz, że chcę umrzeć.P r o k u l e j u s z z żołnierzami wychodzą.DOLABELLAWielka królowo, czyś o mnie słyszała?KLEOPATRATrudno powiedzieć.DOLABELLAO, znasz mnie z pewnością.KLEOPATRATo bez znaczenia, czy znam, czy słyszałamO tobie, panie.Ty masz zwyczaj śmiać się,Gdy chłopcy albo kobiety sny swojeOpowiadają.Czy to nie jest prawda?DOLABELLANic nie rozumiem.KLEOPATRAZniłam, że żył sobieCesarz Antoniusz.Och, żebym tak mogła,W innym śnie ujrzeć takiego człowieka!DOLABELLAJeśli pozwolisz.134 KLEOPATRAMiał twarz niczym niebo,Tkwiły w nim słońce i księżyc, po swoichKrążąc orbitach, z których oświetlałyMalutki krążek ziemi.DOLABELLAO, królowo.KLEOPATRAFal oceanu dosiadał, zaś jegoWzniesione ramię było jakby herbemNa tarczy świata; kiedy do przyjaciółMówił, to jego głos brzmiał sfer niebiańskichPiękną harmonią; lecz kiedy chciał wstrząsnąćZwiatem w posadach i ludzi przerazić Grzmiał grzechoczącym gromem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript