[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Doświadczenie zdobyłam w szkole niedzielnej, w stowarzy-szeniach młodych dziewcząt, u naszych harcerek, w sierocińcu należę do komitetui nieraz rozmawiam z kierowniczką no i w rozmowach ze służącymi mam prze-ważnie młode służące.O tak, mam rzeczywiście duże doświadczenie i wiem od razu,czy dziewczyna mówi prawdę, czy też kłamie.99 Pani jest naprawdę ekspertem uśmiechnął się sir Henry pod wąsem.Panna Marple spojrzała nań z wyrzutem. Proszę się nie śmiać ze mnie! Ani mi to w głowie.Za dobrze panią znam! Tyle zła na świecie szepnęła panna Marple. Wyjaśniłem jedno pytanie, zadane mi przez panią.Superintendent Harper powie-dział mi, że w koszu na śmieci w pokoju Ruby Keene znaleziono obcięte paznokcie. Naprawdę?& To widocznie tak jest& zauważyła panna Marple w zamyśleniu. Na co pani ta wiadomość? zapytał Harper. A, to jeden ze szczegółów, które zwróciły moją uwagę podczas oglądania zwłok.Coś było nie w porządku z rękami.Najpierw nie wiedziałam, co to właściwie jest.Po-tem przyszło mi na myśl, że dziewczęta, które się tak jaskrawo malują, miewają też za-zwyczaj bardzo długie paznokcie jest to brzydki nawyk, trudny do odzwyczajenia.Często pomaga przy tym próżność.Bądz co bądz odniosłam wrażenie, że ta dziewczy-na nie wyzbyła się tego zwyczaju.Potem dowiedziałam się od małego chłopczyka, żeistotnie miała przedtem długie paznokcie.Złamała tylko jeden.Możliwie zatem, że ob-cięła również resztę, ażeby nie było różnicy.Pytałam się o obcięte paznokcie i dowiadu-ję się, że znaleziono je.Sir Henry zapytał: Powiedziała pani: j e d e n ze szczegółów, który zwrócił pani uwagę.Czy były jesz-cze jakieś inne?Panna Marple przytaknęła z, zapałem. Ależ tak! Suknia była bardzo podejrzana.Spojrzeli na nią z zaciekawieniem. Dlaczego? zapytał sir Henry. To była stara suknia.Josie twierdziła to z całą stanowczością i sama się przekona-łam, że była zniszczona i znoszona.To jest bardzo podejrzane. Nie rozumiem.Panna Marple zarumieniła się lekko. No, przyjmujemy przecież, że Ruby Keene przebrała się i wyszła, żeby spotkać sięz kimś, z tym, z kim chodziła , jak by powiedział mój siostrzeniec.Prawda?Harper mrugnął okiem. Owszem, tak przypuszczamy.Przypuszczamy, że miała randkę z przyjacielem. Dlaczego wobec tego włożyła starą suknię?Harper drapał się w zamyśleniu po głowie. Rozumiem, do czego pani zmierza.Pani zdaniem powinna włożyć nową suknię? No, naturalnie najładniejszą, jaką miała.To taki już panieński zwyczaj. Dobrze, dobrze wtrącił sir Henry ale przypuśćmy, że ta randka miała się od-100być gdzieś na powietrzu.Ruby miała może jechać autem albo spacerować po jakichśbezdrożach.Szkoda byłoby na to nowej sukienki i wolała włożyć starą. Byłoby to bardzo rozsądne przyznał Harper.Panna Marple zwróciła się do niego.Była bardzo ożywiona. Najrozsądniej byłoby włożyć spodnie i pulower albo sportową sukienkę.Tak po-stąpiłaby proszę mnie nie uważać za snobkę, ale nie umiem tego inaczej nazwać tak postąpiłaby niewątpliwie dziewczyna z naszej sfery.Dobrze wychowanej pan-nie ciągnęła panna Marple dalej, rozkoszując się najwidoczniej tematem zależyzawsze na tym, aby być ubraną odpowiednio do każdej sytuacji.To znaczy, choćby niewiem jaki upał, dobrze ubrana panna nie pójdzie w jedwabnej sukience na randkę. A jak należy być ubranym na spotkanie z wielbicielem? zapytał sir Henry. Jeśli spotkanie ma się odbyć w obrębie hotelu lub gdzie indziej, gdzie obowiązu-ją stroje wieczorowe, włoży oczywiście najładniejszą suknię wieczorową.Ale wie do-brze, że na powietrzu ośmieszy się w sukni wieczorowej i dlatego włoży szykowną suk-nię sportową. Zgoda, jeśli chodzi o pannę z towarzystwa.Ale ta mała Ruby& Naturalnie przerwała panna Marple. Prawdę powiedziawszy, Ruby bynajm-niej nie należała do tak zwanego towarzystwa.Należała do dziewcząt, które wkładająnajładniejszą sukienkę, chociażby pasowała do danej okazji jak pięść do nosa.Zeszłegoroku urządziłyśmy piknik na skałach Scrantoru.Nie uwierzyłby pan, jakie niestosow-ne stroje tam widziałam.Jedwabne sukienki i sportowe obuwie.Niektóre panny miałyokropne kapelusze.A młodzi ludzie w ubraniach odświętnych! Na wspinaczkę po ska-łach i zaroślach! Pani zatem sądzi, że Ruby Keene& Sądzę, że zostałaby w sukni, którą miała tego wieczoru na sobie w najlepszejróżowej sukni.Przebrałaby się tylko w tym wypadku, gdyby miała jeszcze jakąś now-szą. A czym pani to tłumaczy? Tego nie wiem jeszcze nie wiem.Ale wydaje mi się to ważnym szczegółem&IIIRaymond Starr skończył lekcje na korcie.Otyła niewiasta w średnim wieku wydała pomruk zadowolenia i podniósłszy niebie-ski sweter z kortu, oddaliła się w kierunku hotelu.Raymond pożegnał ją jakimś żartobliwym powiedzonkiem.Potem zwrócił się kuławce, na której siedziało troje widzów.Siatka z piłkami kołysała się w jego ręce.Rakie-tę wsunął pod pachę.Wesoły uśmiech zniknął z jego twarzy.Miał minę smutną i zmę-101czoną.Idąc ku ławce, zawołał: Chwała Bogu, koniec!Znowu zajaśniał uśmiech, uroczy, chłopięcy uśmiech, który tak harmonizował z jegoopaloną twarzą i hiszpańskim wdziękiem.Sir Henry zastanawiał się, ile też lat liczy sobie trener tenisowy.Dwadzieścia pięć,trzydzieści, trzydzieści pięć? Trudno było odgadnąć.Raymond pokiwał głową. Ta kobieta nigdy nie nauczy się grać w tenisa! To pana chyba strasznie nudzi odezwała się panna Marple.Raymond przyznał z prostotą: Owszem, tak.Zwłaszcza pod koniec sezonu.Jakiś czas cieszy jeszcze myśl o zarob-ku, ale nawet i to w końcu spowszednieje.Superintendent Harper podniósł się.Zwrócił się do panny Marple: Odszukam panią za pół godziny, jeśli pani pozwoli. Doskonale, proszę bardzo.Zaczekam na pana.Harper oddalił się.Raymond odprowadził go wzrokiem.Potem zapytał: Czy mogę chwilę usiąść z państwem? Ależ prosimy. Sir Henry poczęstował go papierosem
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|