[ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] .Mogliby napaść na niÄ… jacyÅ› zbóje i zabić jÄ….Bractwo bez MÄ…drej Kobiety bÄ™dzie poważnie osÅ‚abione i straci caÅ‚Ä… swojÄ…magicznÄ… osÅ‚onÄ™.W miasteczku nie możemy jej dosiÄ™gnąć, ale w drodze pomiód można by spróbować.GeneraÅ‚ ucaÅ‚owaÅ‚ żonÄ™, ale byÅ‚ zÅ‚y.- Zachwyca mnie twoja przenikliwość, moja sÅ‚odka przepióreczko, ale dotakich zadaÅ„ nie mogÄ™ użyć żoÅ‚nierzy.- A wiÄ™c bardzo ci siÄ™ przydam.ZnajdÄ™ kilku zbirów, zupeÅ‚nie z naminiezwiÄ…zanych.- Nasz stary przyjaciel Tran-Bel może okazać siÄ™ bardzo pomocny.BÄ™dzieszzapewne musiaÅ‚a trochÄ™ nim potrzÄ…snąć, nim zgodzi siÄ™ współpracować znami bez żadnych ukrytych myÅ›li, ale tu zdajÄ™ siÄ™ na twój talent.46Libijczyk Tran-Bel miaÅ‚ bladÄ… twarz, czarne wÅ‚osy lepiÅ‚y mu siÄ™ do okrÄ…gÅ‚ejczaszki.JadÅ‚ i piÅ‚ bez umiaru, gdyż prowadzenie hurtowni mebli wymagaÅ‚owielkiej siÅ‚y fizycznej.Po cichu poÅ›redniczyÅ‚ w przeróżnych mniej lub bardziejpodejrzanych interesach.W dawnych dobrych czasach Tran-Bel korzystaÅ‚ z usÅ‚ug jednego zrzemieÅ›lników z Miasta Prawdy.CzÅ‚owiek ten dostarczaÅ‚ mu zbytkownychmebli, opracowywaÅ‚ również modele, wedÅ‚ug których Libijczyk sporzÄ…dzaÅ‚piÄ™kne wyroby, sprzedawane po bardzo korzystnych cenach.NastÄ…piÅ‚y jednakw kraju napiÄ™cia i rzemieÅ›lnik nie mógÅ‚ już wychodzić z miasteczka.Tran-Bel musiaÅ‚ wiÄ™c wyczekiwać lepszych czasów, kiedy znów bÄ™dzie dużozarabiaÅ‚ na meblach, nie zgÅ‚aszajÄ…c dochodów urzÄ™dowi skarbowemu.Naszczęście zamożna klientela wciąż pozostaÅ‚a wierna Libijczykowi, nadal wiÄ™cna prawo i na lewo Å›wiadczyÅ‚ drobne usÅ‚ugi, doskonale opÅ‚acane.I oto do tego ukrytego warsztatu weszÅ‚a kobieta, przybrana w ciężkÄ… perukÄ™,zasÅ‚aniajÄ…cÄ… wiÄ™kszÄ… część twarzy.Tran-Bel poczuÅ‚ siÄ™ bardzo niepewnie.Ta straszna baba miaÅ‚a go caÅ‚kowiciew rÄ™ku, a nigdy nie trudziÅ‚a siÄ™ bez ważnego powodu.W przededniu wojnydomowej takie odwiedziny nie wróżyÅ‚y nic dobrego.- Czy nikt nam tu nie bÄ™dzie przeszkadzaÅ‚? - zapytaÅ‚a cierpkim gÅ‚osem.- Zaraz zamknÄ™ warsztat.Ze zdenerwowania caÅ‚y siÄ™ trzÄ…sÅ‚.- Czym mogÄ™ ci sÅ‚użyć, droga protektorko?- PotrzebujÄ™ kilku zabójców.- Zabójców? Za dużo ode mnie żądasz! Ja jestem zwykÅ‚ym kupcem i.- Nie bÄ™dÄ™ siÄ™ powtarzaÅ‚a, Tran-Belu.Sprawa pilna!- A gdzież miaÅ‚bym ich znalezć?- Na pewno znasz jakichÅ› Libijczyków, takich co dla dobrego zarobku gotowisÄ… na wszystko.- Może i znam, ale co ja z tego bÄ™dÄ™ miaÅ‚?- Należność sama okreÅ›lÄ™.Nie zapominaj, że jesteÅ› w sÅ‚użbie bardzowpÅ‚ywowego czÅ‚owieka i jeÅ›li nie chcesz mieć kÅ‚opotów z namiestnictwem,musisz go bezwzglÄ™dnie sÅ‚uchać.Tran-Bel doskonale wiedziaÅ‚, że siÄ™ nie wybroni.- Znam trzech opryszków, co odbyli już karÄ™, a teraz pracujÄ… jako pracze wdzielnicy portowej.Nie majÄ… wielu skrupułów i chyba zgodzÄ… siÄ™ nawspółpracÄ™, oczywiÅ›cie za odpowiednim wynagrodzeniem.- Natychmiast porozum siÄ™ z nimi.Powiedz im, że majÄ… przyjść, gdzie imwskażę.Tran-Bel, szczęśliwy, że uda mu siÄ™ pozostać w cieniu, obiecaÅ‚ natychmiastspeÅ‚nić żądanie Serkety.vðDroga po miód stanowiÅ‚a pilnie strzeżonÄ… tajemnicÄ™ i nawet PisarzGrobowca nie znaÅ‚ jej w caÅ‚oÅ›ci.WiedziaÅ‚ tylko, że stary Boti ma gdzieÅ› naZachodniej Pustyni ogromnÄ… pasiekÄ™, ale nie miaÅ‚ pojÄ™cia, w którym miejscu.- Mimo wszystko trzeba spróbować - rzekÅ‚a MÄ…dra Kobieta, przyglÄ…dajÄ…c siÄ™niekompletnej mapie, podsuniÄ™tej jej przez Kenhira.- Od ostatniego posterunku policji tu, w gÅ‚Ä™bi tego uedu, bÄ™dzie do pasiekiprzynajmniej caÅ‚y dzieÅ„ marszu - stwierdziÅ‚ Pisarz Grobowca.- Ale nie znamykierunku.- Pustynia to moja przyjaciółka - odparÅ‚ Paneb.- Ona wskaże nam drogÄ™.- Studni w tamtych stronach nie brakuje, a jest na pewno i w pasiece.Groziwam jednak inne niebezpieczeÅ„stwo.KtoÅ› może na was napaść.- Daj mi jakÄ…Å› broÅ„ - poprosiÅ‚ Paneb.- Przykro mi, ale nie mogÄ™.JeÅ›li zatrzymajÄ… was policjanci, spróbujcie z nimirozmawiać.W najgorszym razie odstawiÄ… was z powrotem.GdybyÅ› jednakdobyÅ‚ miecza albo włóczni, uznaliby ciÄ™ za zbója.- WezmÄ™ swój kilof!- Nie zgadzam siÄ™, Panebie! Twój kilof jest wÅ‚asnoÅ›ciÄ… Miasta Prawdy i niemożesz wynieść go poza miasteczko.- A co z żywnoÅ›ciÄ… na drogÄ™?- Dam wam trochÄ™ suszonych ryb, cebule, figi i kilka dzbanów wody
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|