[ Pobierz całość w formacie PDF ] . Nie mogę do cie bie po je chać.Mal colm zdu miał mnie, mó wiąc: Z po wo du Ca me ro na.Prze klę te łzy, nad któ ry mi wcze śniej uda ło mi się pa no wać, po now nie na pły nę ły do mo ich oczu. Prze pra szam wy szep ta łam.W jego oczach do strze głam błysk cier pie nia. Na praw dę mi na to bie za le ży, Jo. Mnie na to bie też. Wi dzę, jak on na cie bie pa trzy.I jak ty na nie go pa trzysz.Wie dzia łem, że coś mię dzy wami& Prze pra szam.Po trzą snął gło wą i pod niósł rękę. Nie prze pra szaj. Czu ję się okrop nie. Tak, wi dzę. Nig dy z nim nie spa łam.Za ci snął usta, ale po chwi li po wie dział: Wiem.Nie je steś tego typu dziew czy ną.Drżącymi palcami podciągnęłam rękaw płaszcza i odpięłam zegarek, który Malcolm podarował mina Gwiazdkę.Stał w bezruchu, więc uniosłam jego dłoń i położyłam na niej zegarek, a następnieza ci snę łam na nim jego pal ce. Dzię ku ję za wszyst ko, Mal colm.Oderwał wzrok od zegarka i spojrzał na mnie.Moją pierś przeszył ból na widok przygnębienia najego twa rzy. On nie ma pojęcia, jakim jesteś skarbem, więc mam nadzieję, że wrócisz do mnie, kiedy popełnibłąd i cię rzuci. Podszedł bliżej i zamarłam, gdy nachylił się i złożył słodki pocałunek na moichzim nych ustach. Mo gli by śmy być na praw dę szczę śli wi.Odsunął się ode mnie i dopiero wtedy zaczerpnęłam oddechu.Uniósł rękę do góry, żeby zatrzymaćtaksówkę, która minęła nas, zawróciła i zatrzymała się przy krawężniku.Malcom otworzył przedemną drzwi i po wie dział: Będę na cie bie cze kał, gdy z tobą skoń czy.Zo sta wi łam go sa me go na uli cy.Tak sów ka za bra ła mnie na Lon don Road.Ze rwa łam z Mal col mem.O, Boże!Miałam serce ciężkie jak z ołowiu.Czułam potworne wyrzuty sumienia.Bałam się, że zrobiłam cośzłego, głupiego.A jednak wszystko przyćmiewała ta rozpaczliwa potrzeba, żeby znalezć Cameronai powiedzieć mu, że rzeczywiście czuję to, co on.Nie pamiętałam, kiedy ostatni raz zrobiłam to,czego naprawdę chciałam.Wiedziałam, że być może jutro będę żałowała swojej decyzji, ale dzisiajchcia łam po znać smak cze goś do bre go, czy ste go.Zapłaciłam taksówkarzowi, wbiegłam do budynku, a gdy zbliżałam się do piętra Camerona,usły sza łam na gle, że ktoś otwie ra drzwi.Po chwi li uj rza łam go w pro gu, stał boso, cze kał na mnie.Sam jego wi dok spra wił, że za krę ci ło mi się w gło wie.Zbli ży łam się do nie go na mięk kich no gach.Nie odzywał się ani słowem.Patrzył na mnie, a ja czułam, że każdy mięsień w jego ciele jestna pię ty. Cam&Złapał mnie za nadgarstek, przyciągnął gwałtownie do siebie i zaatakował ustami moje wargi.Przylgnęłam do niego, wczepiłam się palcami w jego włosy.Tak bardzo zatraciłam się w tympocałunku, że dopiero gdy trzasnęły za nami drzwi, zdałam sobie sprawę, że jesteśmy już w jegomiesz ka niu.Cameron przerwał pocałunek i odsunął się, żeby zsunąć płaszcz z moich ramion.Nie myślałam,tylko czułam.Moje piersi nabrzmiały, skóra płonęła i znowu byłam zdumiona, że zrobiłam się jużwil got na od sa me go po ca łun ku i ocze ki wa nia na ciąg dal szy. Cam& wyszeptałam gorączkowo, spragniona jego dotyku.Chciałam, aby jakaś część mnieciągle dotykała jakiejś części jego ciała.Wsunęłam dłonie pod jego podkoszulek, poczułam gładką,na pię tą, roz pa lo ną skó rę. Ze rwa łam z nim.Kiwnął głową, położył dłonie na moich biodrach i przyciągnął do siebie.Moje piersi zderzyły sięz jego torsem.Przeszył mnie dreszcz, a Cam uśmiechnął się, świadomy władzy nade mną.W reakcjina jego arogancję przesunęłam dłonią po jego mięśniach brzucha, a potem potarłam nią o jegodżin sy.Wcią gnął gwał tow nie po wie trze i jęk nął.Jego po licz ki po czer wie nia ły. Wiem, że ze rwa łaś od po wie dział wresz cie. Prze cież dla te go tu je steś. Na praw dę chce my to zro bić? wy szep ta łam mu w usta.Przycisnął moje biodra, a ja spojrzałam w jego niebieskie oczy, które pożądanie zabarwiło nagra na to wo. Tak, na praw dę chce my.Nie ma od wro tu. Prze su nął usta mi po mo jej bro dzie i za trzy mał się przyuchu. Będę cię pieprzył tak mocno, wejdę w ciebie tak głęboko, że nigdy o mnie nie zapomnisz.Nig dy.Za dy go ta łam na ca łym cie le.Sięgnęłam wargami po jego usta.Uwielbiałam ich smak.Miałam nadzieję, że Cameron kocha siętak samo dobrze, jak całuje.Ssałam jego język, ponaglana przez jego gardłowe jęki, aż ta pieszczotaprze ro dzi ła się w naj bar dziej ogni sty po ca łu nek, jaki w ży ciu prze ży łam.Pchnął mnie do przo du.Ude rzy łam ple ca mi o ścia nę. Nie mogę dłu żej cze kać wy znał bez tchu.Po krę ci łam gło wą, bez słów da jąc mu do zro zu mie nia, że ja rów nież dłu żej nie wy trzy mam.Poczułam na swoich udach ciepłe, szorstkie dłonie, które zadarły moją spódnicę aż do pasa.Camwydał z siebie niemal zwierzęcy pomruk, zacisnął ręce na moich majtkach i szarpnął.Poczułampomiędzy nogami powiew powietrza.Dopiero po chwili zdałam sobie sprawę, co się stało: Cameronzdarł ze mnie bie li znę!Nig dy nic ta kie go nie prze ży łam.Sto jąc w za dar tej spód ni cy, bez maj tek, o dzi wo, nie czu łam się ob na żo na, skrę po wa na.Czu łam tyl ko po żą da nie.Nasze usta znowu się zderzyły: gryzły, skubały, muskały, a nasze dłonie wspólnie pracowały nadrozpięciem jego dżinsów.Spuścił je do kolan, razem z bokserkami.Patrzyłam, jak z tylnej kieszeniwyjmuje portfel, a z niego prezerwatywę.Gdy nasunął ją na swojego nabrzmiałego penisa, zaparło midech w piersi.Spotykałam się z facetami hojnie obdarzonymi przez naturę.Byłam oszołomiona niedłu go ścią, tyl ko gru bo ścią. O, rany wy psnę ło mi się. Dziękuję mruknął z aroganckim uśmiechem, który pobudził mnie do śmiechu.Zmiechu, którypo chwi li prze mie nił się w gło śny jęk, gdy roz su nął moje nogi i wszedł we mnie z im pe tem. Cam! krzyknęłam.Wszystkie moje uczucia i myśli skupiały się na tym szokującym,rozkosznym doznaniu.Z trudem łapałam oddech
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|