Wątki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Teraz pytał wyłącznie z grzeczności.Na szczęście wszyscy miewali się dobrze.Ale nie chciał się widzieć z nikim z rodziny.Oni jednak pragnęliby złożyć mu wizytę.To dziwne, skoro nigdy przedtem nie wyrażali takich chęci.Ale teraz martwili się jego losem.To również było dziwne.Rozmawiali tak przez dwie godziny, niezbyt sobie zdając sprawę z upływu czasu.Co zrozumiałe, matka zwróciła uwagę na jego sylwetkę.- Wyglądasz niezdrowo - orzekła.Dokładnie obejrzała zmieniony zarys nosa i brody, przyciemnione włosy oraz śniadą cerę.Zasypała go czułymi słowami matczynego przywiązania.Wreszcie ruszyła w powrotną podróż do Nowego Orleanu.Obiecał utrzymywać z nią bliższy kontakt.Zawsze tak samo obiecywał - pomyślała, wsiadając do taksówki - ale rzadko dotrzymywał danego słowa.ROZDZIAŁ 15Zająwszy pokój w hotelu „Hay-Adams”, Stephano poświęcił cały ranek na wydawanie telefonicznych instrukcji swoim współpracownikom.Bez trudu przekonał Benny’ego Aricię, iż FBI zamierza go aresztować, wciągnąć do kartoteki, pobrać odciski palców i poddać szczegółowemu przesłuchaniu.Podob­ne przekonanie takich indywiduów, jak Paul Atterson, prezes towarzystwa Monarch-Sierra, oraz Frank Jill z Northern Case Mutual nie wymagało żadnych szczególnych umiejętności.Obaj byli typowymi przedstawicielami bogatej klasy urzęd­niczej, zatrudniającymi rzeszę pracowników fizycznych w celu uwalniania się od wszelkich tego typu kłopotów.Według ich punktu widzenia aresztowania i przesłuchania zdarzały się wyłącznie przedstawicielom niższych warstw społecznych.W dodatku służby federalne bardzo mu pomogły.Hamilton Jaynes porozsyłał swoich ludzi do biur obu towarzystw, Monarch-Sierra w Palo Alto oraz Northern Case Mutual w Saint Paul, wydając polecenia, by agenci zasypali prezesów szczegółowymi pytaniami dotyczącymi akcji poszukiwania i porwania Patricka Lanigana.I podczas przerwy na lunch obaj przestraszeni finansiści sami skontaktowali się ze Stephano, stanowczo nakazując mu „odwołać swoje psy”.Poszukiwania dobiegły końca, powinien więc teraz pójść na pełną współpracę z FBI i - na miłość boską! - uczynić wszystko, by te wstrętne typki już nigdy więcej nie nachodziły ich w biurze.Przeżyli bowiem głębokie upokorzenie.W ten sposób konsorcjum przestało istnieć.Stephano zdołał je utrzymać w całości przez cztery lata, wzbogaciwszy się tym sposobem prawie o milion dolarów.To nic, że wydał aż dwa i pół raza więcej na poszukiwania, skoro udało się zakończyć je sukcesem.Wszak odnaleźli Lanigana.Nie wpadli jeszcze na trop dziewięćdziesięciu milionów dolarów, wiedzieli jednak, że pieniądze ciągle istnieją, nie zostały roztrwonione.Nadal była więc realna szansa na ich odzyskanie.Przez cały ranek Benny Aricia siedział wraz z nim w pokoju hotelowym, czytał gazety i również dzwonił we własnych sprawach, zarazem uważnie śledząc poczynania Stephano.W którymś momencie połączył się ze swoim adwokatem z Biloxi, chcąc usłyszeć z pierwszych ust relację na temat powrotu Lanigana.I jego zdziwiło, że owo zdarzenie nie wywołało większej sensacji.O dwunastej obejrzeli w telewizji wiadomości lokalne, w których wreszcie podano informację o przywiezieniu Patricka, uzupełniając ją zdjęciami wojsko­wego odrzutowca lądującego w bazie Keeslera.Ale dzien­nikarze nie potrafili nic więcej powiedzieć.W krótkiej migaw­ce szeryf Sweeney potwierdził tylko, że rzeczywiście więzień znajduje się już w Stanach Zjednoczonych.Magnetofonowy zapis przebiegu tortur Aricia przesłuchał trzykrotnie, po wiele razy odtwarzając te fragmenty, które sprawiały mu wyjątkową przyjemność.Ostatnio słuchał całości dwa dni wcześniej, z kasety puszczonej na słuchawki z walk­mana, w przedziale pierwszej klasy samolotu lecącego do Miami, kiedy to z szerokim uśmiechem odbierał mrożące krew w żyłach wrzaski torturowanego człowieka.Albowiem w minionych latach Aricia niewiele miał okazji do radości.Teraz także był pewien, że Lanigan wyznał wszystko, co wie, ale to im przecież nie mogło wystarczyć.Doskonale zdawał sobie sprawę, iż pewnego dnia zostanie schwytany, dlatego też wcześniej znalazł odpowiednią lokatę dla skradzionych pieniędzy i zatrudnił fachowca do opieki nad nimi, nie życząc sobie znać jakichkolwiek szczegółów prowadzonych operacji.To było iście genialne posunięcie, Patricka należało za to jedynie darzyć podziwem.- Ile zajmie odnalezienie tej dziewczyny? - zapytał Stephano, kiedy dostarczono im do pokoju zupę zamówioną na lunch.Mało go obchodziło, że w ostatnich dniach to samo pytanie zadawał wielokrotnie.- Ile zajmie czy ile będzie kosztować?- No więc ile będzie kosztować?- Nie umiem powiedzieć.Nie mamy pojęcia, dokąd pole­ciała i gdzie się ukrywa.Podejrzewam jednak, że powinna się ujawnić w Biloxi, ponieważ on właśnie tam przebywa.W ten sposób ułatwi nam zadanie.- Ile?- Na początek, powiedzmy, sto tysięcy, i to bez żadnych gwarancji powodzenia.Wyłóż forsę, a gdy już będzie po wszystkim, błyskawicznie zwiniemy żagle.- Jak wielkie jest niebezpieczeństwo, iż gliny się dowiedzą, że nadal prowadzimy poszukiwania?- Znikome.Benny w zamyśleniu pomieszał łyżką zupę pomidorową z makaronem.Do tej pory zlecenie kosztowało go milion dziewięćset tysięcy, byłoby więc głupotą zrezygnować tuż przed osiągnięciem końcowego sukcesu.Ponosił ogromne wydatki, ale u kresu mógł bardzo wiele zyskać.Zresztą należało zachować konsekwencję, prowadził tę grę już od czterech lat.- A jeśli ją znajdziecie? - spytał.- Zmusimy do mówienia.Skrzywił się jednak na samą myśl o ewentualności poddania kobiety takim samym torturom, jakie zastosowali wobec Patricka.- Pozostaje jeszcze adwokat Lanigana - rzekł po chwili Aricia.- Czy możesz założyć mu podsłuch telefoniczny, żebyśmy wiedzieli, o czym rozmawia ze swoim klientem? Na pewno wypłynie między nimi sprawa pieniędzy.- To by się dało zrobić.Nie wiem tylko, czy warto [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript