[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Foltrigg klasnął w dłonie.- Wiedziałem! Wiedziałem! Wiedziałem o tym! Mówiłem wam odtrzech dni.- Zerwał się na równe nogi i splótł ręce.- Wiedziałem!- Sędzia wyznaczył kolejną rozprawę na jutro w południe -ciągnął Fink.- Chce znowu sprowadzić chłopaka i przekonać się, czyzmienił zdanie.Nie byłbym zbytnim optymistą.- Musisz być na tej rozprawie, Tom.- Tak, ale sędzia domaga się, żebyś i ty był obecny, Roy.Wyjaśniłem mu, że masz jutro rano rozprawę w związku z wnioskiem0 odroczenie, a on nalegał, żebyś przesłał mu faksem kopię zarządzeniaustalającego jej termin.Powiedział, że tylko pod tym warunkiemusprawiedliwi twoją nieobecność.- Czy to jakiś świr?- Nie, to nie świr.Oznajmił, że zamierza powtarzać te rozprawydość często w przyszłym tygodniu, i oczekuje, iż my obaj, jakownioskodawcy, za każdym razem się stawimy.- A więc to świr.Wally przewrócił oczami i potrząsnął głową.Ci lokalni sędziowieto tacy idioci.- Po rozprawie sędzia rozmawiał z nami na temat objęciachłopaka i jego rodziny programem ochrony świadków koronnych.Uważa, że uda mu się przekonać małego Swaya, aby złożył zeznania,jeśli zagwarantujemy mu bezpieczeństwo.- Przećież to może potrwać parę tygodni.fE- Też tak uważam, lecz K.O.Lewis zapewnił sędziego, że załatwito w ciągu kilku dni.Szczerze mówiąc, Roy, nie wydaje mi się, żebydzieciak zaczął mówić, dopóki nie damy mu jakichś gwarancji.Totwarda sztuka.- A jego adwokat?- Zachowała spokój, nie mówiła wiele, ale ona i sędzia to bliscy' znajomi.Miałem wrażenie, że chłopak dostał od niej dużo rad.To nieidiotka.Wally musiał się wtrącić.- Tom, to ja, Wally.Co twoim zdaniem może się wydarzyćw czasie weekendu?- Kto wie? Tak jak powiedziałem, nie sądzę, żeby dzieciakzmienił zdanie przez noc ani żeby sędzia zamierzał go wypuścić.HarryRoosevelt wie o Gronkem i chłopcach Barry'ego Muldanno i mam;,:.wrażenie, że trzyma chłopaka w areszcie dla jego własnego bezpieczeń-stwa.Jutro jest piątek i wygląda na to, że chłopak spędzi w areszcier weekend.A poza tym jestem pewny, że sędzia wezwie nas w ponie-~kdziałek na kolejną pogawędkę.- Wracasz, Tom? - spytał Roy.- Tak, złapię lot w ciągu paru godzin i wrócę tu jutro rano.-Głos Finka wydawał się teraz naprawdę zmęczony.- Czekam na ciebie dziś wieczorem, Tom.Dobra robota.`xyśmy ustalili, dokąd właściwie mamy się udać.- Cóż, na razie chciałbym po prostu opuścić Memphis, okay?obchodzi mnie, dokąd jedziemy, po prostu wydostańmy się stąd.- A co potem? Przydałby się jakiś cel.- Wjedźmy na most koło Pyramid, okay?- Jasne.Chcesz jechać do Arkansas?- Dlaczego nie? Tak, dobrze, jedźmy do Arkansas.- W porządku.Podjąwszy tę decyzję, Mark pochylił się do przodu i zaczął oglądać(io.Wcisnął guzik, przekręcił gałkę i Reggie przygotowała się naqolozję rapu czy heavy metalu.Dokonywał regulacji obiema rękami.~eciak z nową zabawką, pomyślała.Powinien być w domu, w ciepłymu i spać długo, bo jutro sobota.A rano, jeszcze w łóżku, oglądałbyMówki w telewizji i grał w nintendo z wszystkimi jego przyciskamiderami, mniej więcej tak samo jak teraz bawił się radiem.„Thet Tops" skończyli utwór.- Słuchasz staroci? - spytała, autentycznie zaskoczona.'~-- Czasami.Myślałem, że ci się to spodoba.Już prawie pierwsza,s najlepsza pora na głośną muzykę.~~--- Dlaczego sądzisz, że lubię starocie?=~- Cóż, Reggie, szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie ciebie nacercie rapowym.A poza tym, wtedy w twoim samochodzie, radioustawione właśnie na tę stację.!ion Avenue skończyła się przy rzece.Czekali na zielone światło.wich zatrzymał się samochód policyjny i gliniarz za kierownicąał na Marka ze zmarszczonym czołem.~1ie patrz na niego - wyszeptała Reggie.Tatło zmieniło się i skręcili w Riverside Drive.Policjant jechałNie odwracaj się - poleciła Reggie cicho.- Zachowuj się341gazet.Pełno fotoreporterów.Wszyscy nas szukają.Sława to ciężkarzecz.- Tak, a poczekaj tylko do jutra, na wydania sobotnio-niedzielne.Już widzę te nagłówki wielkimi, grubymi literami: SWAY UCIEKŁ.- To wspaniale! I znowu zamieszczą moje zdjęcie w otoczeniutych wszystkich gliniarzy, jakbym był jakimś szczególnie niebezpiecz-nym mordercą.I ci sami głupi gliniarze będą próbować wyjaśnić, jaksię stało, że jedenastoletni chłopak zwiał z aresztu.Ciekawe, czystem najmłodszym w historii uciekinierem z więzienia.- Zapewne.- Mimo wszystko żal mi Dorem.Myślisz, że coś jej zrobią?- Była wtedy na służbie?- Nie.Dyżur mieli Telda i Denny.Nie przeszkadzałoby mi,yby ich wylali.- Dorem nie powinna mieć większych kłopotów.Pracuje tam odwna.- Zrobiłem ją w konia, wiesz? Zacząłem zachowywać się tak,kbym powoli tracił przytomność, odpływał do krainy pa pa, jak toazwał Romey.Za każdym razem, kiedy do mnie przychodziła,ehowywałem się dziwniej i dziwniej, prżestałem cokolwiek mówić,piłem się tylko w sufit i jęczałem.Ona wie o Rickym i doszła doiosku, że ze mną dzieje się to samo.Wczoraj przyprowadziłaczera z więzienia.Facet zbadał mnie i powiedział, że nic mi nie jest.e znał każdy kąt, nawiązał dziesiątki przyjaźni i znalezienie go(winno im zająć co najmniej kilka dni.Spodziewała się, że zadzwoni> niej lada chwila.- Muszę wracać do pokoju - powiedziała, gasząc papierosapopielniczce.- Jeśli syn się z panią skontaktuje, proszę nas o tym koniecznie- Oczywiście
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|