[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Myślał sobie, że nie chce wiedzieć już nic więcej; i tak dowiedział się za dużo.Starczymu prawdy na całe życie.Właściwie nie miał ochoty lecieć do Amsterdamu, ale tam zmierzałjego samolot.30 " UkładPrzy okazji drugiego pobytu w Amsterdamie Jack zameldował się w Grandzie ,dobrym hotelu na Oudezijds Voorburgwal, jakieś dwie minuty drogi od dzielnicy czerwonychlatarni.Deszcz towarzyszył mu aż z Finlandii.Rankiem przespacerował się po dzielnicy;mżawka wypłoszyła większość turystów.Widok roznegliżowanych kobiet w progach i witrynach nie pozostawiał wątpliwości codo ich profesji.Mimo to czterolatek poznany w Helsinkach dałby się przekonać, iż trudnią sięudzielaniem rad.(Jack też dał się przekonać).Nikt nie śpiewał pieśni ani nie odmawiał modlitwy, żadna z kobiet nie sprawiaławrażenia nowej w branży.Nic też nie wskazywało na to, że któraś pragnie tu zabawićwyłącznie przez jedną noc.Kobiety kiwały na Jacka i słały zachęcające uśmiechy, jeśli jednak nie odwzajemniał ichspojrzeń, czym prędzej przenosiły wzrok gdzie indziej.Kilkakrotnie usłyszał swoje nazwisko,w tym tylko raz w formie pytania. Jack Burns? - zawołała jedna z prostytutek, kiedyprzechodził obok.Nawet nie odwrócił głowy.Zwykle owo Jack Burns stanowiło częśćzdania oznajmującego, którego nie rozumiał, rzuconego po holendersku lub w innym obcymjęzyku.(Niewiele kobiet było Holenderkami).Jack przeszedł na północ aż do Zeedijk, aby przekonać się na własne oczy, że stary salonMistrza Theo, De Rode Draak ( Czerwony Smok ) rzeczywiście przestał istnieć.Bez truduznalazł małą St.Olofssteeg, lecz mieszcząca się w suterenie pracownia Mistrza Petera jużdawno przeniosła się na Nieuwebrugsteeg, pobliską ulicę.Jack zobaczył nowy salon, ale niewszedł do środka.Kiedy zapytał o niego jedną z prostytutek, powiedziała, że prowadzi goniejaki Eddie, młodszy syn Mistrza Petera.- Och, mówisz o Eddiem Funku - powiedział potem ktoś inny, dając do zrozumienia, iżrzeczony Eddie nie jest wcale spokrewniony z Mistrzem Peterem.Ale czy to miałojakiekolwiek znaczenie? Kimkolwiek był Eddie, i tak nie mógł Jackowi pomóc.Mistrz Peter (ojciec Eddiego lub nie) zmarł w dzień świętego Patryka w 1984 roku.Jackwyczytał to w czasopiśmie branżowym, kiedy wraz z Leslie Oastler opróżniał matczynysalon.- Tylko posłuchaj - powiedział do pani Oastler.- Mistrz Peter urodził się w Danii.Niewiedziałem, że był Duńczykiem! Przed wyjazdem do Amsterdamu pracował u Mistrza Olego.- I co z tego? - spytała Leslie.- Nie miałem o tym wszystkim pojęcia! - zawołał Jack.- Prowadził mercedesa benza? Wżyciu go nie widziałem! Chodził o lasce? Nigdy nie widziałem laski! Ba, nigdy niewidziałem, jak chodzi! Jego żona była Francuzką, paryską śpiewaczką.Porównywano ją doEdith Piaf!- Alice wspominała, że wlazł na minę - odrzekła pani Oastler.- W ten sposób straciłnogę.- Mnie nigdy o tym nie mówiła! - wrzasnął Jack.- Ty, kurwa, w ogóle mało jeszcze wiesz, Jack - rzekła zgryzliwie.Jack okrążył w deszczu Oude Kerk, ale nie wszedł do środka.Nie miał pojęcia, dlaczegozwleka.Przedszkole obok Starego Kościoła wyglądało na względnie nowe.NaOudekerksplein znajdowało się więcej prostytutek, niż pamiętał, lecz w czasach gdyprzemierzał tę okolicę wraz z matką, w pobliżu nie kręciły się przedszkolaki.Z łatwością znalazł komisariat na Warmoesstraat, ale też nie wszedł do środka.Nie czułsię przygotowany na rozmowę z Nico Oudejansem, jeśli ten w ogóle jeszcze był policjantem.Poszedł Warmoesstraat w kierunku Dam Square, zatrzymując się na chwilę na rogu SintAnnenstraat, dokładnie w miejscu, gdzie wraz z matką, Saskią i Els natknęli się na MartinaBrila, który miał na piersi wytatuowaną modlitwę.Na jego brzuchu widniał tatuażprzedstawiający Aazarza opuszczającego grób.Niektórych rzeczy się nie zapomina,choćbyśmy oglądali je w bardzo młodym wieku.- W oczach Pana kto z kim przestaje, takim się staje! - zakomunikował Jacob Bril podadresem Alice.- Co ty możesz wiedzieć o oczach Pana? - spytała Els.Jeśli to w ogóle była prawda!Muzeum Tatuażu na Oudezijds Achterburgwal, położone jakąś minutę drogi od hoteluJacka, okazało się ciepłym, przytulnym zakątkiem, mieszczącym więcej pamiątek z branży,aniżeli Jack kiedykolwiek w życiu oglądał.Poznał Heńka Schiffmachera w południe, kiedyotwierano muzeum, i Henk oprowadził go po pomieszczeniach.Wewnątrz znajdował sięrównież salon Heńka: Hokusa-Pokusa Przybytek Bólu.Kimkolwiek był Eddie z nowejpracowni Mistrza Petera, Henk Schiffmacher zasługiwał na miano Mistrza Petera nowej ery,znali go wszyscy z branży.Henk był rosłym, zwalistym facetem z długimi włosami i brodą motocyklisty.Na jegolewym bicepsie ziała ogniem damska czaszka z pojedynczą piersią wyrastającą z czoła.Naprawym przedramieniu widniała szpula taśmy filmowej.Naturalnie Hokus-Pokus miałjeszcze inne tatuaże, ciało stanowiło istną mapę jego podróży.Ale Jack najlepiej zapamiętałwłaśnie te dwa.Patrzył, jak Henk robi Japończykowi na karku irezumi przedstawiający karalucha.(Irezumi znaczy po japońsku tatuaż )
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|