[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Nie będziemy mieli za dużo czasu na walkę, a oni będą trudnymcelem, jeśli wcześnie zauważą nasze rakiety.Więc musimy załatwić ich szybko i skutecz-nie.DeWitt przytaknął ruchem głowy. Oliver, założenie jest takie: to dwa ciężkie krążowniki Ludowej Marynarki. We-bster zwrócił się głośniej do oficera taktycznego. Pozostaną razem i utrzymają obec-ne przyspieszenie, dopóki w jakikolwiek sposób nie zareagujemy na ich obecność.Mu-simy z nimi walczyć, więc znajdz najlepszy sposób, jak ich załatwić w locie.Może byćchamski, byle był skuteczny. Aye, aye, sir. Hernando przyjrzał się ekranowi taktycznemu i spytał ostrożnie: Jak blisko chce im pan pozwolić podlecieć, skipper? W zasięg broni energetycznej? Może.Mamy silne uzbrojenie, a ambrazury trudno dostrzec.ale to oznacza, żeoni także będą mogli użyć dział.Daj mi obie opcje, tak rakiet, jak i dział. Aye, aye, sir odrzekł Hernando i zaczął się naradzać z pomocnikami. Gus, chcę, żebyś połączył się z komandorem Chi polecił Webster. Jeśli bę-dziemy musieli użyć jego kutrów, przeciwnik będzie dysponował dużą przewagą szyb-kości.Przeanalizujecie jego kurs, sposób podejścia i wyznaczcie najlepszy czas startudla kutrów.Prawdopodobnie nie będą mogły wystartować tak szybko, jakby mi to od-powiadało, ale chcę, żeby Chi jak najszybciej znał jego preferencje. Da się zrobić, sir odparł DeWitt, cytując motto Royal Manticoran MarineCorps, i skierował się do swojego stanowiska.A Webster rozsiadł się wygodniej w kapitańskim fotelu.* * * Odległość trzech minut świetlnych, towarzyszu kapitanie. Dobrze potwierdził towarzysz kapitan Jerome Waters.191Tak on, jak i cała obsada mostka łącznie z towarzyszem komisarzem Seifertem byłaodprężona i pewna siebie, bo i niby dlaczego nie miałaby być: w Tyler s Star co prawdajeszcze nie działali, ale to był piąty statek zajęty przez dywizjon ciężkich krążowników,do którego należeli, i jak dotąd cała operacja przebiegała tak sprawnie, jak to przewi-dział towarzysz admirał Giscard.Najtrudniejsze było niedopuszczenie do ucieczki za-łóg pryzów na całe szczęście nikt tak naprawdę tego nie spróbował.Waters szczerze tego żałował, bo miałby wówczas okazję do choćby częściowegowyładowania nienawiści.A Gwiezdnego Królestwa Manticore nienawidził serdeczniei dogłębnie.Nienawidził za to, co Royal Manticoran Navy zrobiła Ludowej Marynarce,za to, że budowano tam lepsze okręty i konstruowano lepszą broń, a nade wszystko zato, że tamtejsza gospodarka dobrze się miała, mimo iż ignorowano, tam prawa ekono-mii i równe pola , na których powinna być oparta.A na dodatek zapewniała obywa-telom najwyższy poziom życia w znanej części galaktyki.Takiego kamienia obrazy byłyDolista nie mógł wybaczyć.Były czasy, gdy obywatele Ludowej Republiki mieli zbliżonypoziom życia, a przecież jak uczono go od kołyski, powinni mieć wyższy.Przecież rządinterweniował, zmuszając bogatych, by płacili to, co należy, uchwalono przecież kartępraw ekonomicznych i zmuszono prywatny przemysł do rekompensowania w odpo-wiedni sposób strat pracowników zwolnionych nieuczciwie, bo jedynie z powodu roz-woju techniki czy podobnych przyczyn.Przecież każdy obywatel miał zagwarantowanyrówny dostęp do nauki i darmową edukację, opiekę medyczną, zakwaterowanie i Dolę,czyli podstawowy dochód.Wszyscy w takim razie powinni pławić się w dobrobycie, a gospodarka winna roz-kwitać.A tak nie było.I dlatego Jerome Waters czuł się poniżony i pałał żądzą zemsty.Przecież to nie było sprawiedliwe, że tacy ekonomiczni heretycy mieli lepiej od uczci-wych, wiernych wyznawców praw ekonomii.A jeżeli jakimś głupim załogom ich wsza-wych frachtowców wydawało się, że on nie wykona rozkazu i nie zacznie strzelać, jeślioni będą uciekać, wbrew poleceniom, to z tym większą przyjemnością rozwali ich nadrobniutkie kawałeczki. Jakieś oznaki, że wiedzą o naszej obecności? spytał. %7ładnych, towarzyszu kapitanie nikomu z załogi nawet by przez myśl nie prze-szło, by zlekceważyć nowe, jedyne słuszne formy grzecznościowe. Utrzymuje kursbez żadnych zmian, a gdyby wiedział, że tu jesteśmy, zareagowałby jakoś, choćby wysy-łając wiadomość radiową. A kiedy się zorientują? Nie dalej jak za trzy, cztery minuty, towarzyszu kapitanie odparł oficer taktycz-ny. Nawet przy cywilnych sensorach będą musieli dostrzec sygnatury naszych napę-dów.192 Dobrze. Winters wymienił spojrzenia z towarzyszem komisarzem i polecił ofi-cerowi łącznościowemu: Towarzyszu poruczniku, nadacie standardowe polecenia,gdy tylko zareagują na naszą obecność.* * * Nawet na wpół ślepy tramp, zauważył by ich teraz, skipper odezwał się Her-nando. Fakt. Webster zdziwił się, słysząc w swoim głosie napięcie, i zmusił się do od-prężenia, jak robiła to zawsze kapitan Harrington, toteż następne słowa wypowiedziałjuż spokojnie. Doskonale, panie i panowie.Sternik, proszę wykonać Alfa Jeden.* * * Zobaczył nas, towarzyszu kapitanie! zameldował pierwszy oficer, widząc żeprzyspieszenie frachtowca wzrosło nagle do stu osiemdziesięciu g i położył się onw ciasny skręt na prawą burtę.Towarzysz kapitan Waters kiwnął głową i spojrzał na oficera łącznościowego, ale tenbył już zajęty nadawaniem.* * * Frachtowiec zarejestrowany w Królestwie Manticore, tu ciężki krążownik Lu-dowej Republiki Falchion.Nie próbujcie nadać żadnej wiadomości ani opuścić statku
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|