[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Najchętniej pływała, czerpiąc radość z unoszenia się w wodzie wraz z nienarodzonym dzieckiem.Często towarzyszyła jej Aramina, zabierając ze sobą Aranyę.Te kąpiele pozwalały Menolly lepiej poznawać także swoją bratową.Nie udawało jej się wprawdzie namówić Kitrin do wspólnych z nią i Araminą skoków do wody, ale skłoniła ją, by siadała w morzu, gdzie przyjemnie chłodna woda oblewała jej ciężarne ciało.Alemi nauczył pływania swoje starsze córki — doskonale sobie z tym radziły i zawsze karnie słuchały matki, kiedy kazała im trzymać się blisko brzegu.Natomiast Readis wymagał nieustannej kontroli, gdyż w wodzie czuł się jak ryba i najchętniej wypływał dalej, niż pozwalała na to matka.Camo także się tam zjawiał, ale wchodził do wody najwyżej po kolana, śledził bowiem każdy ruch nieustraszonego Robsego, który z zapałem raczkował po płyciznach.Menolly po wykonaniu swojej porcji skoków siadała w płytkiej wodzie obok Kitrin i z miłością obserwowała igraszki dzieci.Pewnego wieczoru namówiła Alemiego na wspólne pójście nad morze.Ciągle czuła niedosyt towarzystwa brata, zdając sobie równocześnie sprawę, że są ze sobą znacznie więcej niż w poprzednich Obrotach.Było im teraz razem bardzo dobrze, jak nigdy przedtem, gdy oboje mieszkali w Siedlisku Morskiego Półkola.Pragnęła więcej czasu spędzać w jego towarzystwie.— Ach, on prawie wszystkie wieczory poświęca jakimś sprawom cechowym — powiedziała Kitrin, gestem ręki wyrażając rezygnację.Uśmiechnęła się na myśl o dziwnym męskim zapamiętaniu się w pracy.— Nigdy nie wtrącam się w jego sprawy zawodowe i cokolwiek to jest, widzę, że wraca do domu zadowolony, z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku.Menolly zmarszczyła brwi.Wcześniej odbyła już wiele spacerów, samotnie lub w towarzystwie swoich uczniów, zwiedziła całą okolicę i nigdzie nie zauważyła żadnych śladów realizowania jakiegoś programu.— Czy on zajmuje się budową nowej łodzi?Teraz z kolei Kitrin zachmurzyła się, myśląc intensywnie.— Nie przypuszczam, gdyż ostatnio skierował zamówienie do rzemieślników w Ista, a to chyba teraz jedyny Zakład nie przeciążony zleceniami od Assigi.— Nagle wyprostowała się, kładąc rękę na brzuchu.— Podobno jeżeli rano masz mdłości, to będzie chłopiec? — zwróciła głowę w kierunku Menolly, oczekując potwierdzenia.Menolly wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się do Robsego.Złościł się na drobne fale przeszkadzające mu wydobyć coś z piasku pod nogami.Władczo pogroził następnej i krzyknął, gdy ponownie został opryskany wodą.Natychmiast przyskoczył do niego Camo sprawdzając, czy małemu nie grozi jakieś niebezpieczeństwo.— To nie mnie powinnaś pytać.Gdy byłam w ciąży z Robsem nie miałam porannych nudności, a teraz także ich nie miewam.A co z Araminą?Kitrin westchnęła.— Ona nigdy nie ma żadnych problemów.— Nie martw się, Kitrin — powiedziała łagodnym tonem Menolly i kojącym gestem położyła rękę na jej ramieniu.Kitrin była drobną kobietą o delikatnych rysach i długich czarnych włosach, splecionych teraz i upiętych dookoła kształtnej głowy.Jej brązowe oczy zachmurzyły się niepokojem.— Alemi cię uwielbia i jego uczucia nigdy się nie zmienią, bez względu na to czy urodzisz chłopca, czy dziewczynkę.— Po chwili zmarszczyła brwi i dodała: — Pamiętam, że większość kobiet z rybackich osiedli chciała mieć córki, których nie musiałyby oddawać na pastwę morskim sztormom.— Ach tak? — Następnie Kitrin rozejrzała się dookoła, chociaż były w wodzie tylko we dwie, i dotykając ramienia Menolly przysunęła się do niej dla podkreślenia poufności wyznania.— Czy słyszałaś już, że ryby–przewodnicy, które Alemi z uporem nazywa del–finami, posiadają inteligencję? Potrafią mówić?— Tak, dotarty do mnie takie pogłoski.Od Readisa — dodała z uśmiechem — który na pierwszej lekcji opowiedział mi, jak został uratowany przez s’aki.To naprawdę była opowieść godna harfiarza.Kitrin znowu głęboko westchnęła.— Wiesz, to rzeczywiście się wydarzyło.Alemi tak twierdzi.Nawet Assigi wezwał go do siebie w celu wysłuchania raportu o tej przygodzie.— Nachyliła się jeszcze bliżej.— Podejrzewam, że wieczorami rozmawia z del–finami.Przy sprzyjającym wietrze słyszę bicie dzwonu
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|