[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Do większości z tego sama bym i tak doszła.Hobartowie należą do Kościoła Baptystycznego Przymierza Syjonu i między innymi jako dobrzy wyznawcy muszą „szerzyć Ewangelię”.To znaczy roznosić broszurki, takie jak ta, którą Herb znalazł wsuniętą w skrzynkę na mleko, o milionie lat w piekle bez łyka wody.William i Hugh robią to razem, taka robota typu „my, mężczyźni”.Świątobliwy substytut chodzenia na mecze czy grania w piłkę.Wybierają w większości domy, z których mieszkańcy akurat wyszli, bo chcą „szerzyć dobrą nowinę i zasiewać ziarno, a nie wdawać się w dyskusje” (słowa Hobarta).Albo wkładają swoje miłosne liściki pod wycieraczki w samochodach.Musieli namierzyć nasz dom zaraz po tym, jak poszliśmy na lody do „Milly”.Hugh pobiegł podjazdem do skrzynki na mleko i wsadził broszurkę, i przy okazji zauważył oczywiście Sennego Wędrowca tam, gdzie go Seth wetknął.Później, kiedy ojciec już mu oznajmił, że koniec służby na dziś, ale jeszcze przed naszym powrotem z miasta, Hugh wrócił i uległ cieszącemu się powszechną popularnością KGS (Kuszącemu Głosowi Szatana).Wczoraj, czyli w poniedziałek, matka chłopca sprzątała jego pokój i znalazła WM.Wieczorem odbyła się „rodzinna narada” na ten temat, zadzwonili po radę do pastora, pomodlili się trochę wspólnie przez telefon, no i przyszli do nas.Jak tylko ojciec skończył opowiadać, dzieciak znów zaczął swoje: „Przebacza mi pani?” Przy drugim razie powiedziałam: „Przestań to wreszcie powtarzać”.Wyglądał tak, jakby dostał po buzi.Ojcu też twarz stężała, ale gówno mnie to obchodziło.Przykucnęłam, żeby móc mu spojrzeć prosto w te świńskie oczka.Nie było to łatwe, bo okulary miał zapaćkane łzami i łupieżem.„Przebaczenie to sprawa pomiędzy tobą i twoim Bogiem – powiedziałam.– Jeśli o mnie chodzi, to nie powiem nikomu o twoim uczynku i radziłabym Hobartom zrobić to samo”.Zrobią tak, jestem pewna, wystarczyło spojrzeć na siniaka na policzku Hugha.Nie wiem, jak z matką tej gadziny, ale ojca postępek chłopca dobił kompletnie.Hugh cofnął się o krok ode mnie i widziałam po jego twarzy, że wszystko poszło nie tak, jak się spodziewał, i że mnie za to nienawidzi.Nie ma sprawy, ja też go trochę nienawidzę, chyba nic dziwnego po tym, jaki mieliśmy weekend przez jego lepkie paluszki.„Jeśli pani już skończyła, pani Wyler, to my sobie pójdziemy – odezwał się stary.– Hugh będzie miał wiele do przemyślenia w swoim pokoju.Na klęczkach”.„Nie skończyłam – ja na to.– Jeszcze nie”.Nie patrzyłam na niego.Patrzyłam na chłopca.Sądzę, że próbowałam zobaczyć, czy pod tym całym wstydem, nienawiścią i obłudą pozostało jeszcze coś z normalnego dziecka.Czy pozostało? Nie wiem, naprawdę.„Hugh – powiedziałam – wiesz, że ludzie proszą o przebaczenie tylko wtedy, gdy uczynią coś złego, prawda?”Kiwnął ostrożnie głową.jak świadek w sądzie, który podejrzewa, że adwokat go podpuszcza.„Wiesz w takim razie, że kradzież zabawki Setha była czymś złym?”Znowu kiwnął głową, z jeszcze większym wahaniem.Do tego czasu zdążył już się prawie cały schować za nogą ojca, jakby miał trzy latka, a nie dziewięć czy osiem.„Pani Wyler, nie wydaje mi się, żeby było konieczne zastraszanie chłopca” – zaprotestował stary.Nieprawdopodobny kołtun! Najpierw proponuje, żebym przełożyła dzieciaka przez kolano i stłukła mu dupsko na kwaśne jabłko, ale kiedy chcę, żeby się przyznał głośno do złego postępku, nagle to już jest nadużycie.Należałoby wyciągnąć z tego jakiś morał, ale niech mnie szlag, jeśli wiem jaki.„Nie mam zamiaru go zastraszać, niech pan sobie jednak łaskawie uświadomi, że przez ostatnie dni było nam naprawdę nielekko – odparowałam.Odpowiadałam ojcu, ale w sumie mówiłam nadal do syna.– Seth bardzo kocha te swoje wozy.Więc chciałabym, Hugh, żebyś jednak powiedział, że popełniłeś zły, nieuczciwy uczynek i przykro ci z tego powodu.Wtedy będziemy kwita”.Hughie spojrzał na mnie i gdyby wzrok mógł zabijać, nie pisałabym teraz tych słów.Myślicie, że się przestraszyłam? Akurat.Jeśli chodzi o wpieprzonych smarkaczy, to mam w domu mistrza nad mistrzami.„Pani Wyler, sądzi pani, że to naprawdę potrzebne?” – zapytał Hobart.„Tak, proszę pana – odparłam.– Bardziej pańskiemu synowi niż mnie”.„Tato, muszę?” – skwierczy Hugh i przewierca mnie tymi swoimi Promieniami Śmierci zza upaćkanych okularów.„Dobra, powiedz jej, co chce usłyszeć, i już – zarządził Hobart.– Gorzkie lekarstwo najlepiej połknąć na jeden raz”.I poklepał synalka po plecach, jakby mu mówił: „Tak, wiem, że jest wredna, prawdziwa jędza, ale musimy to znieść”.„Popełniłem zły, nieuczciwy uczynek i jest mi przykro” – wydukał chłopak, jakby znów czytał z kartki.Zabijał mnie wzrokiem przez cały czas – już nie było łez ani pochlipywania.Podniosłam wzrok i zobaczyłam to samo spojrzenie u ojca.Byli wtedy do siebie podobni jak nigdy przedtem.Ludzie są niesamowici.Ci dwaj przyszli do mojego domu, trochę wystraszeni, ale też jakby podnieceni myślą, że zaraz oto zostaną ukrzyżowani tak samo jak ich szef, a jak zmusiłam dzieciaka, żeby przyznał się, kim jest, i to bolało, zaczęli mnie nienawidzić.Ale najważniejsze z tego są dwie rzeczy: 1.SW wrócił.2.Hobartowie będą trzymać język za zębami.Czasami wstyd to jedyne, co działa na ludzi.Muszę wymyślić jakąś bajeczkę dla Setha i potem opowiedzieć ją też Herbowi.Prawda byłaby zbyt niebezpieczna.Kroki na górze.Idzie do łazienki.Wstał.Boże, proszę, żebym się nie myliła co do tego, że on nie może czytać w moich myślach.13 czerwca, późniejWielkie westchnienie ulgi.I może poklepanie siebie samej po plecach też.Kryzys z Sennym Wędrowcem chyba jest za nami i nikomu się nic nie stało (jeśli nie liczyć potrzaskanych naczyń oraz moich pięknych szklanek waterfordzkich).Seth i Herb śpią.Ja też mam zamiar pójść na górę, jak tylko trochę napiszę w tym zeszycie (prowadzenie dziennika w tych okolicznościach może okazać się niebezpieczne, ale Boże mój, jak to uspokaja) i schowam go na szafce w kuchni, tam gdzie zwykle
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|