Wątki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie zna pani do-kładnej daty? W tej chwili nie potrafiłabym powiedzieć.To było gdzieś w listopadzie.Raczejpod koniec miesiąca. No właśnie.To nie jest ważne.Zanim zaczęła pracę w Biurze Cavendish, niemieszkała z panią? Nie.Przedtem mieszkała w Londynie. Ma pani jej londyński adres? Gdzieś mam  pani Lawton rozejrzała się niezdecydowanym wzrokiem bałaga-niary. Mam taką krótką pamięć.Coś w rodzaju Allinghton Grove, chyba, za drogą naFulham.Mieszkała z dwiema dziewczynami.Pokoje w Londynie są strasznie drogie. Pamięta pani nazwę firmy, w której wtedy pracowała? O tak.Hopgood i Trent.Agenci budowlani na Fulham Road. Dziękuję.Wszystko wydaje się jasne.O ile zrozumiałem, panna Webb jest sie-rotą? Tak  odparła pani Lawton.Poruszyła się niespokojnie.Jej oczy pomknęływ stronę drzwi. Nie ma pan nic przeciwko temu, żebym poszła znowu do kuchni? Ależ nie.Otworzył jej drzwi.Kobieta wyszła.Inspektor był ciekaw, czy ostatnie pytanie zanie-pokoiło panią Lawton.Dotąd odpowiadała chętnie i spokojnie.Rozważał to, kiedy paniLawton wróciła. Przykro mi  przeprosiła. Ale wie pan, jak to jest z gotowaniem.Teraz wszystko74 jest w porządku.Chciał pan zapytać jeszcze o coś? Przypomniałam sobie adres.To nieAllington Grove.To była Carrington Grove, a numer był 17. Dziękuję.Pytałem panią chyba, czy panna Webb jest sierotą. Tak.Jej rodzice nie żyją. Od dawna? Zmarli, gdy była dzieckiem.W jej głosie wyczuwało się coś w rodzaju wyzwania. Jest dzieckiem pani siostry czy brata? Siostry. Ach tak.A jaki był zawód pana Webba?Pani Lawton wahała się chwilę przed odpowiedzią.Zagryzła wargi.Wreszcie powie-działa:  Nie wiem. Nie wie pani? Chcę powiedzieć, że nie pamiętam.To było tak dawno.Hardcastle czekał, widząc, że kobieta chce mówić dalej.Odezwała się. Mogę zapytać co to ma wspólnego z& mam na myśli, czy to ma znaczenie, kimbyli jej rodzice, co robił jej ojciec i skąd pochodził? To zapewne nie stanowi problemu, zwłaszcza z pani punktu widzenia.Ale, widzipani, okoliczności są raczej niezwykłe. Co pan rozumie przez  niezwykłe okoliczności ? Cóż, mamy powody sądzić, że panna Webb poszła wczoraj do tego domu, ponie-waż została zamówiona w Biurze Cavendish z nazwiska.Wygląda więc, jakby ktoś roz-myślnie zaplanował jej przyjście tam.Może ktoś&  zawahał się  kto żywi do niejurazę. Nie potrafię sobie wyobrazić, żeby ktoś miał urazę do Sheili.To miła, życzliwawszystkim dziewczyna. Tak  rzekł łagodnie Hardcastle. Sam bym tak ją określił. I nie lubię słuchać nikogo, kto twierdzi inaczej  oświadczyła wojowniczo paniLawton. Właśnie  inspektor nadal uśmiechał się pojednawczo. Musi pani jednakprzyznać, że to wygląda tak, jakby pani siostrzenica została rozmyślnie wybrana na ofia-rę.Została, jak to się mówi w filmach, wrobiona.Ktoś zaaranżował jej pójście do domu,gdzie leżał martwy mężczyzna, w dodatku nie żyjący od krótkiego czasu.To wydaje sięna pierwszy rzut oka złośliwością. Chce pan& chce pan powiedzieć, że ktoś próbuje zasugerować, że to Sheila go za-biła? Och, nie mogę w to uwierzyć. Dosyć trudno w to uwierzyć  zgodził się inspektor  ale my musimy być zupeł-nie pewni i wyjaśnić sprawę.Może jest, na przykład, młody człowiek, który zakochał się75 w pani siostrzenicy bez wzajemności? Młodzi ludzie robią czasami bardzo przykre rze-czy i są mściwi, zwłaszcza, jeśli są niezrównoważeni. Nie sądzę, żeby to mogło być coś takiego  odparła pani Lawton, marszcząc sięz niezadowoleniem. Sheila przyjazniła się z paroma chłopcami, ale to nie było nicpoważnego.Nie miała nikogo stałego. To mogło się dziać w czasie, kiedy mieszkała w Londynie.Mimo wszystko niesądzę, że wie pani bardzo dużo o przyjaciołach, jakich tam miała. Może i nie& Cóż, będzie pan musiał zapytać ją sam.Nie słyszałam jednak o żad-nych kłopotach. A może to była inna dziewczyna  podsunął Hardcastle. Może jedna z dziew-cząt, z którymi mieszkała, była zazdrosna? Zdaje mi się  rzekła pani Lawton niepewnie  że była dziewczyna, która miałaochotę zrobić jej świństwo.Ale na pewno nie wplątać w morderstwo!Była to bystra ocena i Hardcastle zauważył, że pani Lawton na pewno nie była idiot-ką.Wtrącił szybko: Wiem, że to wszystko brzmi nieprawdopodobnie, ale taka jest ta cała historia. To musiał zrobić jakiś szaleniec. Nawet w szaleństwie kryje się jakaś myśl.Coś, co powoduje, że szaleństwo sięujawnia.I właśnie dlatego pytałem panią o rodziców Sheili.Byłaby pani zdziwiona,jak często motywy mają korzenie w przeszłości.Panna Webb nie może opowiedziećmi o rodzicach, ponieważ zmarli, gdy była małym dzieckiem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript