[ Pobierz całość w formacie PDF ] .- Twoja głowa przeciw mojej! - zawołał Hrungnir.- Mój Złotogrzywy jest lepszym koniem niż twój! Nie ma co do tego wątpliwości.Już prawie straciłeś głowę!- A więc dogoń mnie i prześcignij! - zawołał Odin i ubódłszy Sleipnira ostrogą znalazł się w jednej chwili na szczycie następnego pagórka.Lecz teraz częsta u olbrzymów wściekłość opanowała Hrungnira.Spiął konia ostrogami i Złotogrzywy pędził za Sleipnirem jak wicher w czasie burzy lub górska lawina.Odin jechał szybko i długo, pędząc wśród chmur, a kopyta Sleipnira ledwo dotykały górskich szczytów.Pierwszy przybył do Asgardu i zawrócił, by powitać Hrungnira w bramie.Olbrzym zeskoczył z ociekającego pianą Złotogrzywego i stał w bramie Asgardu.- Wejdź jako gość i napij się z nami - rzekł Odin - bo masz dobrego rumaka, a jednak twoja głowa należeć będzie do mnie, jeśli spodoba mi się jej zażądać.Hrungnir wszedł więc wielkimi krokami do sali i głośno domagał się, aby mu podano największy róg miodu, jaki jest w Walhalli.Thora nie było, przyniesiono więc jego róg olbrzymowi i dzbany, w których ten napój przechowywano.Hrungnir wychylił róg, a potem nalewał do niego miodu z jednego dzbana po drugim, aż się upił, zaczął przechwalać i rzucać pogróżki.- Jakiż to piękny dwór! - wolał.- Zabiorę go ze sobą.Walhalla stać będzie w Jotunheimie, nie w Asgardzie.Będziecie chcieli mi przeszkodzić? Nie obawiam się Asów! Pozabijani ich wszystkich! Nie, nie zabiję pięknej Freyji ani złotowłosej Sif! Zabiorę je ze sobą.Podejdź! Nalej mi miodu.Co, żaden z was nie ma odwagi?Jedna tylko Freyja odważyła się napełnić mu miodem róg i Hrungnir raz jeszcze wychylił go do dna, wołając:- Wypiję wszystek miód Asom! Ani kropli nic zostanie w Asgardzie! A potem wrócę do mojego domu w Jotunheimie z Freyją i Sif, moimi brankami! Kto się ośmieli mnie powstrzymać!W tym momencie wszedł na salę Thor wymachując swoim miotem Mjollnirem, a kiedy zobaczył pijanego olbrzyma, jego oczy poczęły ciskać płomienie.- Kto pozwolił temu obmierzłemu olbrzymowi postawić stopę w Asgardzie? - zawołał.- Kto mu zapewnił bezpieczne wejście do Walhalli? Jak do tego doszło, że piękna Freyją nalewa miód jednemu z naszych wrogów z Jotunheimu?- Przyszedłem tu jako gość - odburknął Hrungnir, rzucając mu gniewne spojrzenie.- Sam Odin mnie zaprosił, żebym pił miód z Asami w Walhalli.- Nim stąd odejdziesz, pożałujesz, żeś przyjął zaproszenie - zagrzmiał Thor.- Niewielką sławę zdobędziesz, wielki Thorze, jeżeli zabijesz mnie teraz, gdy jestem nie uzbrojony - zawołał Hrungnir.- Jeżeli chcesz okazać swą odwagę, spotkaj się ze mną sam na sam na granicy Jotunheimu, w Grjotunagardzie, miejscu kamiennego ogrodzenia.- Wracaj do Jotunheimu i uzbrój się - ryknął Thor - a potem zjawiaj się w Grjotunagardzie z jednym tylko pachołkiem do pomocy, kimkolwiek on będzie.Spotkam się tam z tobą i stoczymy śmiertelną walkę.Wtedy Hrungnir skoczył na Złotogrzywego i popędzając wściekle konia wrócił do Jotunheimu.Opowiedział olbrzymom, co się zdarzyło i o wielkim pojedynku, jaki miał nastąpić.- Musisz go pokonać - powiedzieli olbrzymi.- Jeżeli Thor zwycięży, to w swojej pysze najedzie Jotunheim, bo ty jesteś najsilniejszy z olbrzymów, a Thor chowa do nas urazę, gdyż Utgardaloki okpił ich obu, Thora i Lokego, kiedy przybyli z wizytą do Utgardu.A więc olbrzymi udali się do Grjotunagardu i tam ulepili z gliny mężczyznę, który miał być pachołkiem Hrungnira.Ten olbrzym był na dziewięć mil wysoki, a szeroki w barach na trzy mile.Największą trudność stanowiło znalezienie odpowiednio wielkiego serca, gdyż sami nie byli w stanie go zrobić.Ostatecznie wzięli serce klaczy, bo było to największe z serc, jakie znaleźli, i osadzili je w ulepionej z gliny klatce piersiowej.Hrungnir miał serce z kamienia, ostre i o trzech zębach, podobne do runicznej litery W, którą też z tego powodu nazwano sercem Hrungnira.Głowę miał także z kamienia, toteż jego mózg nie należał do najlepszych.Osłaniała go tarcza również z kamienia.Kiedy nadszedł dzień walki, przeciwnicy wyruszyli do Grjotunagardu.Gliniany pachołek pierwszy zobaczył nadchodzącego Thora, a na ten widok kolana się pod nim ugięły i cały się spocił.Ale do Hrungnira przybiegł szybkostopy Thjalfi i zawołał:- Olbrzymie, chcę cię przestrzec! Przegrasz walkę, jeżeli będziesz trzymał tarczę przed sobą.Thor ciebie zobaczył i zszedł pod ziemię.Wyjdzie naprzeciw ciebie z dołu - z głębi ziemi.Posłyszawszy to Hrungnir położył kamienną tarczę na ziemi i stanął na niej, dzięki czemu mógł oburącz ująć swój oręż - wielką osełkę wyciętą z ogromnej masy kamienia.Zaledwie to uczynił, ujrzał Thora, nadchodzącego ku niemu w świetle błyskawic, z grzmotem dudniącym pod stopami.Rycząc z wściekłości Thor zakręcił swoim wielkim młotem Mjollnirem i rzucił nim w Hrungnira.W tej samej chwili olbrzym podniósł swoją osełkę i cisnął nią w Thora.Oba oręże zderzyły się w pól drogi.Osełka pękła na kawałki, które rozsypały się po ziemi, dając początek złożom kamieni szlifierskich i krzemienia.Ale jeden odłamek uderzył Thora w czoło tak mocno, iż upadł twarzą na ziemię
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|