Wątki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Potem spróbował z kulami różnych rozmiarów.Te mniejsze płynęły w stronę większych, ale - dziwne - te większe też dryfowały lekko w stronę mniejszych.Czyli.jeśli dokładnie wszystko przemyśleć.oznacza to, że jeśli upuści się piłkę tenisową na ziemię, z całą pewnością piłka poleci w dół.Ale też, minimalnie i nie do zmierzenia, cały świat przesunie się odrobinę w górę.A to przecież szaleństwo.Myślak poświęcił też nieco czasu na obserwacje obłoków gazu, które wirowały i rozgrzewały się w dalekich regionach Projektu.Wszystko to było takie.bezbożne.Myślak Stibbons był ateistą.Jak większość magów.To dlatego że Niewidoczny Uniwersytet osłaniały potężne trwałe zaklęcia, chroniące przed okultystyczną interwencją, a wiedza, że jest się bezpiecznym od błyskawic, czyni cuda w niezależnym umyśle.Ponieważ bogowie, oczywiście, istnieli.Myślak nie próbował nawet temu zaprzeczać.Po prostu w nich nie wierzył.Ostatnio zyskiwał na popularności bóg Om, który nigdy nie odpowiadał na modlitwy i się nie manifestował.Łatwo jest szanować niewidzialnego boga.To ci, którzy pojawiali się wszędzie, często pijani, najbardziej zniechęcali wyznawców.Dlatego właśnie już setki lat temu filozofowie uznali, że jest też inny typ istot: stwórcy, którzy istnieją niezależnie od ludzkich wierzeń i którzy sami zrobili wszechświat.Nie mogli to być bogowie lego rodzaju, jakich znali ludzie; ci bogowie nie potrafiliby nawet zrobić filiżanki kawy.Wszechświat wewnątrz Projektu mknął przez swój przyspieszony czas i wciąż nie pojawiło się tam nic, co choćby trochę nadawało się dla ludzi.Wszystko było za gorące albo za zimne, albo za puste, albo za bardzo zgniecione.Niestety, nie dostrzegł też nawet śladu narrativum.Owszem, na Dysku także nie udało się go wyizolować, ale o jego istnieniu już dawno wnioskowano.Jak to ujął filozof Ly Tin Wheedle: “w ten sam sposób, w jaki mleko pozwala wnioskować o krowach”.Narrativum mogło nawet nie istnieć samodzielnie; było może tylko szczególnym sposobem, w jaki każdy inny element przemieszczał się w historii, czymś, co wszystkie miały, ale naprawdę nie posiadały, jak na przykład połysk skórki umytego jabłka.Narrativum było klejem wszechświata, ramą urzymującą wszystko, czymś, co mówiło światu, jaki ma się stać, dawało mu sens i kierunek.Narrativum można wykryć, zwyczajnie myśląc o świecie.Bez niego najwyraźniej wszystko stawało się tylko kulami kręcącymi się w koło, bez celu.Myślak zapisał w leżącym na biurku notesie: “Nigdzie nie ma żadnych żółwi”.- A żryj gorącą plazmę! Oj.Przepraszam pana.Wyjrzał znad swojej bariery ochronnej.- Kiedy światy się zderzają, młody człowieku, ktoś zrobił jakiś błąd.To głos pierwszego prymusa.Brzmiał bardziej nieznośnie niż zwykle.Myślak wstał i poszedł sprawdzić, co się dzieje.Rozdział 12Stąd się biorą reguły?Coś zmusza świat Kuli do dziwnych zachowań.Wydaje się, że ten świat przestrzega reguł.A może po prostu tworzy je sam, w miarę rozwoju.Newton uczył nas, że nasz, wszechświat funkcjonuje zgodnie z regułami i że reguły te są matematyczne.Za jego czasów nazywano je “prawami natury”, ale “prawo” to zbyt mocne słowo, zbyt ostateczne, zbyt aroganckie.Jednak naprawdę się wydaje, że istnieją mniej czy bardziej głębokie wzorce działania wszechświata.Ludzie mogą te wzorce zapisywać jako formuły matematyczne i wykorzystywać powstały w ten sposób opis do zrozumienia pewnych aspektów natury, które w przeciwnym razie byłyby całkiem tajemnicze.Mogą nawet używać ich, by tworzyć narzędzia, pojazdy, technikę.Thomas Malthus zmienił sposób myślenia wielu ludzi, kiedy znalazł matematyczny wzór na zachowania społeczne.Stwierdził, że ilość żywności przyrasta arytmetycznie (1-2-3-4-5), ale liczba ludzi przyrasta geometrycznie (1-2-4-8-16).Niezależnie od warunków startowych, w końcu potrzeby ludzkiej populacji przekroczą dostępne zapasy żywności: są więc granice wzrostu[21].Prawo Malthusa pokazuje, że reguły istnieją także Tu-Na-Dole, nie tylko Tam-W-Górze; mówi też, że nędza nie jest skutkiem zła czy grzechu.Reguły miewają głębokie implikacje.Czym są reguły? Czy mówią nam, jak wszechświat działa “naprawdę”, czy tylko nasz szukający wzorców umysł wymyśla je albo dobiera?Istnieją w tej sprawie dwa główne punkty widzenia.Jeden jest w głębi serca fundamentalistyczny, tak fundamentalistyczny, jak talibowie albo baptyści z południa Stanów Zjednoczonych.A nawet jak inkwizytor Vorbis w Smali Gods, który tak definiuje swoją postawę: “.to, co ukazuje się naszym zmysłom, nie jest fundamentalną prawdą.Rzeczy widziane, słyszane i robione przez ciało są tylko cieniami głębszej rzeczywistości”.Naukowy fundamentalizm utrzymuje, że istnieje jeden jedyny zestaw reguł - Teoria Wszystkiego, który nie tylko dobrze opisuje naturę, ale wręcz jest naturą.Przez około trzysta lat mogło się wydawać, że nauka kieruje się ku takiemu właśnie systemowi - im głębsze były teorie dotyczące natury, tym prostsze się stawały.Filozofia tkwiąca za takim poglądem znana jest jako redukcjonizm; jej metoda działania to rozłożenie rzeczy na części, przestudiowanie, jakie są te części i jak do siebie pasują, po czym wykorzystanie ich do opisu całości.To bardzo efektywna strategia badawcza i przez bardzo długi czas dobrze nam służyła.Udało nam się zredukować najpoważniejsze teorie do tylko dwóch: mechaniki kwantowej i teorii względności.Mechanika kwantowa starała się opisać wszechświat w skali bardzo małej, subatomowej, ale potem przydała się w skali największej z możliwych, do opisu początku wszechświata w Wielkim Wybuchu.Teoria względności starała się opisywać wszechświat w bardzo dużej skali, nadgalaktycznej, ale potem przydała się w skali najmniejszej z możliwych, do opisu kwantowych efektów grawitacji.Mimo to obie teorie fundamentalnie się rozmijają w kwestii natury wszechświata i reguł, do których się je stosuje [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript