Wątki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Jesteśmy otoczeni - powiedział Kelly.Jego elegancki lniany garnitur byłjuż zabłocony i przepocony.Strój nie nadawał się najlepiej na trekking wdżungli.Mężczyzna zawiązał marynarkę wokół pasa i zakasał rękawy bia-łej koszuli.Krawat pozostał jednak na swoim miejscu, Kelly nie był jeszczegotowy porzucić swojego talizmanu, łudząc się, że wkrótce nadciągniepomoc i trzeba będzie robić dobre wrażenie.- Wydaje mi się, że znalezli-śmy się na jakiejś wyspie - kontynuował.Poranek zszedł im na eksploracji najbliższego otoczenia polany.Bezwzględu na to, w którą stronę się zapuszczali, zawsze natrafiali w końcu nasrebrzystą rzekę rwącą z potwornym rykiem przez słabiej zadrzewionyobszar.Wyspę stanowiło około trzech lub czterech akrów dżungli w kształciekropli łzy z polaną w centrum.Właśnie stali na szpiczastym cyplu, patrzącna przelewające się masy wody.Rzeka rozgałęziała się wokół przylądka:prawa odnoga rozszerzała się, tworząc kanał wolniej płynącej wody.Potoknie gnał tu co prawda tak żwawo jak na innych odcinkach, ale Liam niezaryzykowałby pokonania go wpław.Poza tym nie potrafił pływać, a samawoda przerażała go niemiłosiernie.Nie miał jednak zamiaru informowaćpozostałych o swoich szczenięcych lękach.Lewą odnogę stanowił węższy kanał o szerokości dziesięciu metrów:setki głazów zalewał tu gwałtowny, ryczący żywioł śnieżnobiałej piany ienergii.Tylko głupiec mógł zdecydować się na pokonanie szerszej odnogi,ale jedynie kompletny wariat porwałby się na przepłynięcie lewego odcin-ka.- Jesteśmy uwięzieni - powiedziała Laura, patrząc na pozostałych.-Prawda?- Przynajmniej mamy co pić.- Liam wzruszył ramionami i uśmiechnął sięradośnie.- Są też więc jakieś dobre wiadomości.Beki przeszła kilka kroków po mokrych kamykach w stronę wartkiejrzeki i w milczeniu oceniała otoczenie.Po jakimś czasie odwróciła się ioznajmiła pozostałym:- Wyspa to dobre stanowisko obronne.- Obronne?! - krzyknął jeden z uczniów.Liam odwrócił się i spojrzał nadużego chłopca, którego policzki lśniły pod strzechą ciemnych, kędzierza-wych włosów.Chłopak wciąż miał na sobie identyfikator z imieniem i na-zwiskiem: JONAH MIDDLETON.- Przed czym niby mamy się bronić? - Przed dinozaurami - trzezwo odrzekła Laura lekko drżącym głosem.- Właśnie, przed dinozaurami.- Whitmore przytaknął i odwrócił się doFranklyna.- Dużo wiesz na temat póznej kredy?- Całkiem sporo - odpowiedział.- Chcecie wiedzieć, jakie gatunki może-my tu spotkać?- Tylko mi nie mów, że tyranozaura - rzuciła Laura.- Tylko nie to.- Tyranozaury są tu na pewno.- Franklyn położył ręce na biodrach.-Choć częściej bytują na otwartych przestrzeniach, a nie w dżungli takiej jakta.- Najbardziej przerażały mnie welociraptory - powiedział Lam.Jego gło-wa energicznie podskakiwała, a ciemny kucyk falował jak psi ogon, gdymężczyzna kolejno spoglądał na twarze towarzyszy.- Naprawdę przeraża-jące gady.- Ze smutkiem kiwnął głową.- Widziałem wszystkie trzy częścifilmu Jurrasic Park.właśnie na te małe, złośliwe trutnie trzeba uważaćnajbardziej.- Nie ma tu raptorów.- Franklyn potrząsną głową.- Dromeozaury za-mieszkiwały Azję i wyginęły osiemdziesiąt pięć milionów lat przed nasząerą.Powinniśmy za to spotkać.ankylozaury, czyli dinozaury pancerne zogonem przypominającym kolczastą maczugę.Są tu też pachycefalozaury,które poruszają się na dwóch zadnich kończynach, ich czaszka przypominatrochę kask kolarza.Triceratopsy.te na pewno wszyscy kojarzycie.Uczniowie zgodnie przytaknęli.- Parazaurolofy.czyli dinozaury kaczodziobe z charakterystyczną łyżwąwyrastającą z czaszki.- Mówisz o roślinożercach - zauważył pan Whitmore.- Co z mięsożerca-mi?Franklyn wydął wargi i odpowiedział.- Na pewno są tu tyranozaury, ale nie ma raptorów.To dobra wiado-mość.- Super - westchnęła Laura.- Teraz czeka nas pewnie kilka złych.- No.możemy mieć do czynienia z kilkoma gatunkami mniejszych tero-podów - uściślił Franklyn.- A jak one wyglądają? - Liam spojrzał na niego niepewnie.- Do rodziny teropodów należą raptory - kontynuował Franklyn.- Tomałe drapieżniki mające od metra do dwóch wysokości.Poruszają się nazadnich kończynach, ponieważ przednie odnóża są krótsze i nie w pełnirozwinięte.Polują stadnie.- Metr lub dwa wysokości? - zapytał Liam.- To wcale nie tak najgorzej.- Stary - powiedział Jonah.- Czy ty widziałeś jakąś część Jurrasic Park?Liam potrząsnął głową.- Nie.Ale zakładam, że to jakieś filmy dzwiękowe? Kilkoro studentów spojrzało na siebie porozumiewawczo.- Filmy dzwiękowe? Czy nie mówiłeś przypadkiem, że pochodzisz zprzyszłości? - spytał Kelly.- Nie do końca.Nie bezpośrednio.W zasadzie przybyłem z.- Stop! - ostrzegła Beki, opuszczając kamienisty brzeg.- Informacja pouf-na.- Jej stalowy wzrok uciszył szepty.- To zbędne dane.Nie musicie nicwiedzieć o agencie operacyjnym, Liamie O Connorze.- W zasadzie to chciałbym też dowiedzieć się trochę więcej o tobie - po-wiedział Whitmore.- Kim ty, do diabła, je.?- Stop! - warknęła Beki.- Konwersacja właśnie dobiegła końca!Laura skrzywiła się, podeszła kilka kroków i stanęła tuż przed Beki.Obiedziewczyny były mniej więcej tego samego wzrostu, teraz patrzyły sobieprosto w oczy w milczącej konfrontacji.- Tak? A kto właściwie mianował cię szefem?Beki w milczeniu zmierzyła ją wzrokiem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript