[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Minęła już druga, a ona nie mogła zasnąć.Głowa ją rozbolała od słabego światłastołowej lampy.A może od szkockiej& Mimo to postanowiła poprosić o mocniejszą żarówkę.Blat niewielkiego stołu zarzucony był zdjęciami, które zrobiła w ciągu dnia.Starała sięułożyć je chronologicznie.Skrępowane ręce, szyja związana sznurem, a potem przecięta i ranykłute.Szaleniec działał metodycznie.Nie spieszył się.Ranił, kroił i obdzierał ze skóryz przerażającą precyzją.Nawet ramiona lekko poszarpanego na brzegach X układały się podrównym kątem, biegnąc od łopatki do pępka.Dwie teczki z raportami policyjnymi i wycinkami z gazet leżały obok.Zawierały dośćkrwawych szczegółów, żeby zapewnić czytelnikowi nocne koszmary do końca życia.Chociażtrudno mieć koszmary, kiedy się nie sypia.Maggie podciągnęła pod siebie gołe nogi i przysiadła na stopach, próbując usadowić sięwygodnie na twardym krześle.Koszula futbolowej drużyny Green Bay Packers rozciągnęła sięi straciła fason od częstego prania.Ledwo zakrywała uda, lecz nadal była jej ulubionym nocnymstrojem.Spełniała rolę przytulanki, która sprawia, że człowiek czuje się jak w domu,gdziekolwiek się znajdzie.Nie zgodziła się jej wyrzucić, nawet pod naciskiem Grega, którynieustannie narzekał z jej powodu.Znów zerknęła na zegar.Powinna była zadzwonić do Grega, kiedy dotarła do hotelu.Terazbyło już za pózno.Może i dobrze.Oboje muszą ochłonąć.Grzebała w rozrzuconych papierach, sprawdzała swoje notatki, kilka stron detali, drobnychobserwacji, z których część mogła komuś innemu wydać się nieistotna.Potem zestawi je ze sobąi stworzy portret mordercy.Robiła to już wiele razy.Czasem udawało jej się opisać zbrodniarzałącznie ze wzrostem, kolorem włosów i, w jednym przypadku, nawet nazwą kremu po goleniu.Tym razem sprawa była bardziej skomplikowana.Częściowo dlatego, że oczywisty podejrzanyzostał już stracony.Częściowo zaś z tego powodu, że wgłębianie się w chory, budzący wstrętumysł zabójcy dzieci jest zawsze trudne.Wyjęła z torebki srebrny krzyżyk na łańcuszku.Był podobny do tego, który nosił DannyAlverez.Tyle że ten Maggie dostała od ojca z okazji Pierwszej Komunii. Pan Bóg będzie cię chronił od wszelkiego zła tak długo, jak długo będziesz go nosić powiedział.Miał identyczny krzyżyk, który go jednak nie uratował.Zastanawiała się, czywchodząc tamtej nocy do płonącego budynku, ojciec miał nadzieję, że będzie inaczej.Jeszcze miesiąc temu nosiła ten krzyżyk, bardziej z przyzwyczajenia i z uwagi na pamięćojca niż z jakichkolwiek powodów religijnych.Przestała się modlić w dniu, kiedy trumna ojcaznalazła się w zimnej, twardej ziemi.Miała dwanaście lat i żaden katechizm nie potrafił wyjaśnićjej, dlaczego Bóg musiał ją osierocić.Rozstała się z katolicyzmem do czasu, kiedy przed ośmiu laty zaczęła pracować w zakładziemedycyny sądowej w Quantico.Surowe rysunki z jej katechizmu, owe diabły z rogamii błyszczącymi czerwonymi oczami, nagle nabrały wówczas sensu.Zło istnieje, stwierdziła.Widziała je w oczach morderców.Widziała je w oczach Alberta Stucky ego.Paradoksalnie, tozło właśnie sprowadziło ją z powrotem na drogę wiary.Ale Albert Stucky sprawił, że zaczęła sięzastanawiać, czy Bogu naprawdę jest już wszystko jedno.Tej nocy, kiedy była świadkiemokrutnego zabójstwa dwu kobiet, Maggie zdjęła z szyi swój krzyżyk.Ale chociaż nie byław stanie go już nosić na sobie, nigdy się z nim nie rozstawała.Przesunęła palcem po jego gładkiej powierzchni, zastanawiając się, co czuł Danny Alverez.Co myślał, kiedy szaleniec zrywał z jego szyi coś, co chłopiec mógł uważać za swój ostatniratunek? Czy, podobnie jak jej ojciec, Danny Alverez do końca wierzył w ten głupi metalowyprzedmiot?Zcisnęła krzyżyk w dłoni, wyprostowała rękę, gotowa rzucić przez pokój tymbezwartościowym talizmanem, kiedy rozległo się ciche stukanie do drzwi.Maggie wstała i instynktownie wyciągnęła z kabury swój smith&wesson kaliber 9.5 mm.Podeszła na palcach do drzwi.W majtkach i krótkiej koszulce czuła się wyjątkowo bezbronna.Trzymała mocno broń, czekając, aż grozny metal doda jej animuszu.Przez wizjer zobaczyłaszeryfa Morrellego i opuściła ramiona z ulgą.Lekko uchyliła drzwi i przez szparkę zapytała: O co chodzi, szeryfie? Proszę wybaczyć.Próbowałem się dodzwonić, ale nocny portier wisiał na telefonie przezgodzinę.Wyglądał okropnie, miał podpuchnięte czerwone oczy, potargane włosy i wciąż byłnieogolony.Nawet nie włożył do spodni koszuli, której poły wystawały spod dżinsowej kurtki.Zauważyła, że brakowało górnego guzika.Spod rozpiętej koszuli z pogniecionym kołnierzykiemwystawały czarne kosmyki.Natychmiast odwróciła wzrok.%7łe też zwraca uwagę na takie bzdury! Co się stało? spytała. Zaginął kolejny chłopiec. Prawie nie mógł wydobyć z siebie słów. To niemożliwe odparła, wiedząc, że przecież jest to jak najbardziej możliwe.AlbertStucky zabił swoją czwartą ofiarę w niecałe pół godziny po tym, jak odkryto zwłoki trzeciej.Piękna blondynka została pocięta na kawałki, niektóre z nich były schowane w pojemnikach najedzenie na wynos i wrzucone do śmietnika za restauracją, w której Stucky godzinę wcześniejjadł kolację. Moi ludzie przeszukują domy, chodzą od drzwi do drzwi.Alejki, parki, pola. Przetarłręką wymęczoną twarz i podrapał się w szczeciniastą brodę. Dzieciak wracał do domu pomeczu.Mieszkał pięć przecznic od boiska. Błyskawicznie zlustrował korytarz, udając, żesprawdza, czy są sami.Nie śmiał spojrzeć jej w oczy. Niech pan lepiej wejdzie.Maggie otworzyła szerzej drzwi.Zawahał się, wszedł powoli, zatrzymując się na progui rozglądając.Potem odwrócił się do Maggie, jego wzrok spoczął na jej nogach.Zapomniała, żejest w krótkiej koszuli.Czym prędzej spojrzał do góry, spotkał się z nią wzrokiem i znowu sięodwrócił.Był skrępowany.Flirciarz Morrelli był skrępowany. Przepraszam.Obudziłem panią.Kolejne spojrzenie, tym razem ona się zaczerwieniła.Możliwie najbardziej obojętnie minęłago i podeszła do komody. Nie, nie spałam jeszcze
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|