Wątki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Co to znaczy, że nie wiecie dokładnie? Jest na urlopie.Taylor znał Boulware a od lat.To właśnie Taylor dał mu sposobność wykazania sięna kierowniczym stanowisku.Popijali razem.Wielokrotnie Taylor, strzelając z Ral-109 phem porannego klina rozglądał się wokoło i uzmysławiał sobie, że jest jedynym bia-łym w barze pełnym czarnych.W takie noce doczołgiwali się razem do domu tego, któ-ry mieszkał bliżej i witająca ich nieszczęśliwa jedyna żona dzwoniła do drugiej, mó-wiąc:  W porządku, są tutaj.Tak, Taylor znał dobrze Boulware a i trudno mu było uwierzyć, że Ralph mógłby po-jechać na urlop, podczas gdy Paul i Bill wciąż tkwili w mamrze.Następnego dnia zapytał o Pata Sculleya i otrzymał równie wymijającą odpowiedz.Boulware i Sculley na urlopie, podczas gdy Paul i Bill są uwięzieni?Bzdura.Następnego dnia zapytał o Coburna.Ta sama historia.To zaczynało nabierać sensu: Coburn był z Perotem, kiedy Perot wysyłał Tayloraz powrotem do Teheranu.Coburn, szef personelu, główny organizator ewakuacji, byłbynajwłaściwszym człowiekiem do przygotowania tajnej operacji.Taylor i Rich Gallagher, inny pracownik EDS, który przebywał jeszcze w Teheranie,zaczęli sporządzać listę.Boulware, Sculley, Coburn, Ron Davis, Jim Schwebach i Joe Poche  wszyscy byli na urlopie.Grupa ta miała parę cech wspólnych.Kiedy Paul Chiapparone przyjechał po raz pierwszy do Teheranu, przekonał się żedziałania EDS nie były zorganizowane zgodnie z jego wymaganiami.Wszystko byłozbyt swobodne, zbyt przypadkowe, zbyt perskie.Nie dotrzymywano terminów kon-traktu z ministerstwem.Paul sprowadził z EDS grupę specjalną złożoną z kilku twar-dych, kutych na cztery nogi facetów i wspólnie doprowadzili interes do porządku.Tay-lor sam był jednym z twardzieli Paula.Podobnie Bill Gaylord.I Coburn, i Sculley, Bo-ulware i wszyscy ci, którzy byli obecnie  na urlopie.Był jeszcze jeden wspólny element.Wszyscy byli członkami  teherańskiej rzymsko-katolickiej, niedzielnej szkółki pokerowej EDS.Podobnie jak Paul i Bill, jak sam Tay-lor, wszyscy byli katolikami, z wyjątkiem Pochego (i Glenna Jacksona, jedynego człon-ka grupy ratowniczej, którego Taylor nie zdołał rozpoznać).W każdą niedzielę spoty-kali się w Misji Katolickiej w Teheranie.Po mszy jechali do domu jednego z nich naprzekąskę.I podczas gdy żony szykowały jedzenie, a dzieci bawiły się  mężczyznigrali w pokera.Nie ma nic lepszego od pokera, aby odkryć prawdziwy charakter mężczyzny.Jeżeli, jak zaczęli podejrzewać Taylor i Gallagher, Perot poprosił Coburna, by zorga-nizował grupę całkowicie zaufanych ludzi, to na pewno wybrał ich spośród członkówszkółki pokerowej. Urlop! Niech mi nie gadają głupot!  oznajmił Taylor Gallagherowi. To jest110 grupa ratownicza. Rankiem, 4 stycznia grupa ratownicza wróciła do domku nad jeziorem.Ponow-nie przeanalizowano cały plan operacji.Simons z bezbrzeżną cierpliwością omawiał każdy szczegół i zdecydowany był przy-gotować się na wszelkie możliwe przeszkody, jakie ktokolwiek mógł wymyślić.Bardzomu w tym pomagał Joe Poche, który niezmordowanie zadawał pytania.Było to niecomęczące  przynajmniej dla Coburna, ale było też niezwykle twórcze i przyczyniło siędo ulepszenia scenariusza akcji.Po pierwsze, Simons był niezadowolony z przyjętej koncepcji osłony skrzydeł grupy.Pomysł, że Schwebach i Sculley, niscy, choć grozni, po prostu strzelali do każdego, ktospróbuje interweniować, był zbyt prymitywny.Byłoby lepiej, gdyby jakaś dywersja od-wróciła uwagę znajdujących się w pobliżu policjantów czy żołnierzy.Schwebach zapro-ponował podpalenie samochodu na ulicy prowadzącej z więzienia.Simons nie był pe-wien, czy to wystarczy  chciał wysadzić w powietrze cały budynek.W każdym razie,Schwebachowi powierzono zaprojektowanie bomby zegarowej.Pomyśleli też o pewnych niewielkich środkach ostrożności, które mogłyby dopomócim oszczędzić jedną czy dwie sekundy, kiedy będą najbardziej odsłonięci.Simons wy-siądzie z furgonetki w pewnej odległości od więzienia i podejdzie do ogrodzenia.Jeże-li wszystko będzie w porządku, da znak ręką, aby podjechać.Innym słabym punktem planu było wyjście z furgonetki i wdrapanie się na dach sa-mochodu.Opuszczanie wozu i wspinaczka na dachy pochłaniały bezcenne sekundy.A poza tym, czy Paul i Bill, po tygodniach spędzonych w więzieniu, zdołają wspinać siępo drabince i zeskoczyć na dach furgonetki?Przedyskutowano wszelkie możliwe rozwiązania  dodatkową drabinę, matera-ce na ziemi, uchwyty na dachu  w końcu jednak wszyscy zaakceptowali pomysł naj-prostszy: w dachu wytną otwór i tamtędy wyjdą, a potem wrócą do środka.Dla wygo-dy skaczących do tej dziury położy się na podłodze wozu materac, który zamortyzu-je lądowanie.Podczas odwrotu powinni byli zmienić wygląd.Planowali, że w Teheranie będąubrani w dżinsy i kurtki, zaczynali również zapuszczać brody i wąsy, aby zwracać tamna siebie mniejszą uwagę.W furgonetce natomiast będą mieli garnitury oraz elektrycz-ne maszynki do golenia i przed zamianą miejsc w samochodach, wszyscy ogolą sięi zmienią ubrania.Ralph Boulware, jak zwykle niezależny, nie chciał występować w dżinsach i kurt-ce.W garniturze, białej koszuli i krawacie czuł się swobodnie, szczególnie w Teheranie,gdzie dobre, zachodnie ubranie było świadectwem przynależności do uprzywilejowa-nej grupy społecznej.Simons ze spokojem wyraził zgodę.Najważniejsze, stwierdził, abykażdy z nich czuł się dobrze i pewnie podczas przeprowadzania akcji.111 W bazie lotniczej Doshen Toppeh, z której mieli zamiar odlecieć odrzutowcem SiłPowietrznych Stanów Zjednoczonych, były amerykańskie i irańskie samoloty orazamerykański i irański personel.Amerykanie, oczywiście, będą się ich spodziewać, cobędzie jednak, jeśli wartownicy irańscy przy bramie wjazdowej zaczną robić kłopoty?Postanowili, że wszyscy będą mieli sfałszowane legitymacje wojskowe.Niektóre z żonpracowników EDS pracowały w Teheranie dla wojska i miały jeszcze swoje dokumentytożsamości.Merv Stauffer zdobędzie taką jedną legitymację na wzór.Coburn zauważył, że przez cały czas Simons wciąż był w bardzo minorowym na-stroju.Palił jedno za drugim swoje cygaro (Boulware powiedział mu:  Nie martw się,że cię zastrzelą, umrzesz na raka płuc! ) i właściwie tylko zadawał pytania.Planowa-nie miało charakter dyskusji.Wszyscy brali w nim udział, decyzje też podejmowanowspólnie.Coburn zauważył jednak, że pomimo to z każdą chwilą zaczyna coraz bar-dziej szanować Simonsa.Ten facet był mądry, inteligentny, pracowity i obdarzony wy-obraznią.Miał również poczucie humoru.Coburn zauważył, że inni również zaczynali dopasowywać się do Simonsa.Jeżeliktokolwiek zadał głupie pytanie, Simons odpowiadał ostro.W rezultacie, zastanawia-li się przed zadaniem pytania i starali się przewidzieć jego reakcję.Tym  sposobemzmuszał ich, aby myśleli tak jak on.Raz, podczas drugiego dnia pobytu w domku nad jeziorem, odczuli w pełni jegoniezadowolenie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript