[ Pobierz całość w formacie PDF ] .- Ależ to niemożliwe! - ponownie odezwał się mag w niebieskiej pelerynie.- WSródziemiu jest tylko jedna rzecz, która może wpłynąć na pole palanrira - Zwierciadło.Ale Zwierciadło jest u elfów, w Lorien, a palantir w Mordorze.I w tym momencie straszliwy domysł przeszył umysł Gandalfa.- Ten palantir nie jest wMordorze - wychrypiał, wskazując mapę Sródziemia.- Skierowany nań promieńprzechodzi przez wschodni Mordor, to prawda.Ale ta linia - patrzcie na mapę! -przechodzi dokładnie przez Lorien: tam się właśnie znajduje - obok Zwierciadła!- Poczekaj, może to tylko zbieg okoliczności: lorieńskie elfy nigdy nie miały swojegopalantira, a Kirdanowy jest na swoim miejscu.276KIRYA J.YESKOV - OSTATNI WAADCA PIERZCIENIA- Wcześniej nie miały, a teraz, jak widzicie, mają! Nie wiem, kto zrobił taki prezentWładczyni Galadrieli - Aragorn, Faramir czy orokueni - ale ona z jakiegoś powoduułożyła obok siebie oba kryształy.W południe orokueni, a może i nie oni, skąd mamwiedzieć, zrzucą swój palantir w gardziel Orodruiny, Odwieczny Ogień przeskoczy zorodruińskiego palantira na lorieński, a z niego na Zwierciadło, i wtedy nastąpi koniecwszystkiego! A gdy sczeznie Zwierciadło, w skrzepy Odwiecznego Ognia zmieniąrównież pozostałe Kamienie Jasnowidzenia - i nasz w tej liczbie.- Słysząc te słowa,magowie odruchowo odsunęli się na boki, jak gdyby śmiercionośny ogień już osmalił ichtwarze.- Oto i jest "Przepowiednia Wakalabaty".Szybciej, stańcie w trójkącie!Pomagajcie mi, może jeszcze zdążymy.Gandalf opadł na podłogę i przez kilka sekund po prostu siedział nieruchomo,zamknąwszy oczy.Korek manierki z elfickim winem przyszło wyciągać zębami, palceskostniały jak odmrożone.i tak już będzie zawsze.Wypił kilka łyków, zaciskającmanierkę między zgrabiałymi dłońmi, i, nie patrząc, podał ją Radagastowi."Zdążyliśmy.Jednak zdążyliśmy." Zwietlny sznur, odchodzący od ich palantira do orodruińskiego,miał teraz barwę nie błękitną, a purpurowo-floletową.Gdy tylko te zuchy wyjmą swójkryształ z ochronnej srebrnej plecionki, dokoła niego owinie się, jak błękitną iskrzącąnicią, zaklęcie Gandalfa.Och, nie chciałby być tym, który wezmie tę kulę w ręce.Cóż,można teraz odsapnąć i spokojnie wszystko przemyśleć.Jak przechwycić ten palantir?Przecież na pewno będzie sobie leżał wśród orodruińskich głazów na zboczu.Haladdin oderwał się od kontemplowania lśniącego złotem purpurowego stopu, którywrzał niemal u jego stóp w trzewiach wulkanicznego tygla i, mrużąc i osłaniając dłoniąoczy, oceniał położenie już znajdującego się poza kreską południa słońca.Lorien leżywyraznie bardziej na zachód niż Mordor, tak więc ichniejsze - "orodruińskie" - południewinno wyprzedzać południe lorieńskie o jakieś piętnaście minut.Tak, chyba już możnawyjąć palantir z worka i czekać, kiedy w nim pojawi się Zwierciadło - jeśli rzecz jasnaKumai wykonał swe zadanie."Nie wolno ci tak myśleć, słyszysz?! - osadził sam siebie.- Zrobił to, co trzeba, i dobrze to wiesz.Ale ty za kilka minut będziesz musiał zabić tękobietę.Może nie kobietę, a elfijkę, ale co to za różnica.Zresztą, co tam się dręczyć.Wszystko już było wałkowane w głowie tysiące razy.Można, pewnie że tak, podrzucićwykonanie wyroku Cerlegowi - kima sobie spokojnie za kamieniami, ten ma nerwy! -ale to by było już zupełnie."Droga do Orodruiny okazała się stosunkowo prosta.Do przełęczy Hotont prowadził ichRankorn - ranger i tak chciał wyszukać miejsce na postój w górnym biegu WydrzegoPotoku, a tam przejął ich Marun.Dla Maruna "spotkanie podgrupy Haladdina" byłoniemal krótkoterminowym urlopem z frontu: w domu, w Mordorze, trwała wojna, a tu, zaGórami Cienia, panowały cisza i spokój.Faramir do tego czasu przedsięwziął wszelkiemożliwe kroki w celu osiągnięcia pokoju z trollami z Gór Cienia, i w ubiegłym tygodniujego dyplomatyczne wysiłki zostały uwieńczone pełnym sukcesem: do Emyn Arnenprzybyła delegacja trzech trollijskich nestorów.Niektórym - nie będziemy wskazywalipalcem - to zbliżenie bardzo się nie spodobało, tak więc na podjezdzie do Osady nastarszyznę czekała specjalnie przygotowana grupa dywersyjna.Jednakże służby baronaGragera pokazały swą prawdziwą wartość: nie tylko zamach został udaremniony, aleudowodniono, że nici tej prowokacji ciągną się w stronę "drugiego brzegu Anduiny".277KIRYA J
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmikr.xlx.pl
|