Wątki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A kiedy nam szczęście, i pod stolicą, i pod Twerem tak się przeko stawiło, jużeśmy co prędzej wojska do kupy gromadzili, i o tym jako­by prędko tamtych na Twerze ratować, namawialiśmy.Poszło nas ku Twerowi z panem Zborowskim kilka tysięcy.Pana Sapiehę też ruszo­no, żeby się z nami złączył, i miało się nas zebrać pod dziesiątek ty­sięcy.Wtem Moskwa i Niemcy dowiedziawszy się, żeśmy się ruszyli, od­stąpili od Tweru i niemieckiego wojska większa część poszła nazad do Szwecjej; Pontus sam tylko z tysiącem albo dwiema, został przy Sko-pinie i wespół obadwa od Tweru poszli na dół Wołgi po tamtej stronie.My tymczasem próbowaliśmy z panem Sapiehą szturmów do Trój-cy Świętej monastera, który był od niego do tego czasu w oblężeniu.A[1] Tj.poczuli się bezpieczni.2 zamieszaniuHistoria moskiewskiej wojny.55czyniliśmy to dlatego, jeślibyśmy byli mogli wziąć, żebyśmy byli wię­kszą potęgą poszli na Skopina, aż miasto przyczynku ludzi, umniej­szyliśmy ich sobie, w szturmach nadtraciwszy.I tak odeszliśmy Trój­cy, część wojska pod nią zostawiwszy.Poszliśmy do Kolazinu; tam zastaliśmy, a wojsko moskiewskie pod Kolazinem, przeprawuje się na tę stronę Wołgi, ale przy fortelu1, bo już na tej stronie grodek sobie urobili, do którego się przeprawiali, i stanąwszy w nim, nie wychodzili daleko do nas, ale wojsko się między grodkiem a kobyleniem", które przed grodkiem mieli, w sprawie postawiwszy, po trosze na spróbo­wanie szczęścia z nami harcem puszczali.Trwały te harce cały dzień z nimi, po których zeszliśmy do swego obozu; a nazajutrz blisko nich położywszy się, mieliśmy się o te ich obozy kusić.Tylko my na to gotujemy się, aż nam wieść przyszła, że król jego mość przyszedł pod Smoleńsk.Z tej okazji wrzawa powstała w wojs­ku, mówiąc; „a co nam po tym, mamy na kogo robić; nie wiemy, jakim duchem król na nasze prace krwawe nastąpił".Przyszło tedy stamtąd odejść, mogąc skonać nieprzyjaciela, który już był osłabiał, bo to wojsko ostatnia nadzieja moskiewska była.A wróciwszy się do wielkiego obozuj co dalej czynić, mając tę przeszkodę od króla, wojsko wszystko radę uczynili.Z tej rady sprzy­sięgli się i spisali, Dimitra nie odstępować, ni z kim, imo niego, nie traktować.Do króla mnie, Wrzeszcza, Dudzińskiego i Sladkowskiego pod Smoleńsk w poselstwie wyprawili, prosząc, aby król jego mość z państw moskiewskich wyszedł, nam naszego przedsięwzięcia nie przeszkadzał.Owa zgoła bardzo to przykre poselstwo królowi było; jednak byliśmy w wielkiem poszanowaniu.Wysłał też już był król je­go mość komisarze do wojska naszego; pana Stadnickiego4, kasztela-Tu w znaczeniu: umocnieniu.Czyli kobylinami - belkami ustawianymi na kozłach, nabijanymi drew-nianymi albo żelaznymi kolcami, służącymi do stawiania łatwo usuwalnych zapór głównie przeciwko jeździe.[3]Wielkim obozem nazywano warowny obóz wojsk Dymitra na Tuszynie.[4] Stanisława Stadnickiego z Leska.56 Mikołaj Marchockina przemyskiego, księcia Krzysztofa Zbarawskiego1, koniuszego ko­ronnego, Ludwika Wayhera~, pana Marcina Kazanowskiego; a przed tymi wprzód pojechał, jakby gońcem pan Jan Łowczowski Dobek.Z tymi komisarzami potkaliśmy się my, Drohobusz ku Smoleńsku mi­nąwszy.Pytaniśmy byli od nich, z czym do króla jedziemy; ale nie chcieliśmy powiedzieć.Odprawiliśmy poselstwo do króla jego mości i do rycerstwa z osobna, przy czym był i pan hetman sam Żółkiewski3; byli i pułkownicy, i rotmistrze.Jam oboje odprawował.Mieszkaliśmy kilka dni, a każdy dzień bankietami nam zszedł u panów.Wzięliśmy respons potem.Przy dawaniu responsu zażył tych słów do nas pan Szczęsny Kryski, naonczas podkanclerzy4.„Wdzięcznie Jego Królewska Mość, pan nasz miłościwy, posels­twa przez waszmościów przyniesionego, dnia onegdajszego słuchał.Ale gdy się w dalszej deliberacjej5 rzecz ze słowy stosowała, dziwo­wać się Jego Królewskiej Mości i ich mościom panom senatorom przyszło, co lubo czytali, lubo słuchali poselstwa tego.Dlaczego tak zuchwała i ostra rzecz z łagodnymi słowy pomieszana; dlaczego ta ofiarowana wiara ważyła się na pana swego tak bezpiecznie rzucić.Przyjdzie tedy waszmościom na piśmie wziąć respons taki, jakiego to poselstwo i rzecz jego godno.A wasz mość na potem wiedzcie i braci swej powiedzcie, że Jego Królewska Mość ludu od Pana Boga poda­nego panem się być czuje."Dano nam zatem respons i króla jego mości pożegnaliśmy, a wy­jechawszy od Smoleńska, wprzód niż panowie komisarze, stawiliśmy się w obozie swoim i pan Dobek z nami [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript