Wątki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Może powinnabyła najpierw skonsultować wszystko z Fosterem.Może lepiej byłoby wy-słać wiadomość do przyszłości, żeby sprawdzić, czy ktoś inny wcześniejnie zajął się tym problemem.Do głowy cisnęło jej się jeszcze z tuzin  mo-że.- Cztery.trzy.Ale Sal dostrzegła małą falę czasową, a oni są zobowiązani zajmować siętakimi anomaliami.To fakt.W ich łuku znalazł się mężczyzna, którego niepowinno tu być.To drugi fakt. No i jest też trzeci fakt: muszę dowiedzieć się, czym jest Pandora.Cooznacza? Kto chce, żebym się tego dowiedziała?.- Dwa.jeden! Już za pózno na jakiekolwiek wątpliwości, Maddy.Energia wypłynęła wreszcie z maszynerii obok cylindra, a Liam i dwiejednostki pomocnicze zniknęli w jednej chwili wraz z kilkudziesięciomalitrami wody, w bazie rozbrzmiało głuche echo wyginającego się pleksigla-su.Ciszę, która nastąpiła po translokacji przerwał szept Adama:- Absolutnie.nie-sa-mo-wi-te!d ROZDZIAA 20Klasztor w Kirklees, hrabstwo Yorkshire rok 1194Lądowanie było ciężkie i mokre.Liam zachwiał się od uderzenia i opadłna kolana, otaczająca go biała mgła chaosu szybko wyparowała w niebyt.- Auu! - krzyknął, próbując stanąć na nagich stopach, pod którymi poczułgrudkowaty czarnoziem skuty porannym mrozem i sprawiający wrażenieostrej skały.Ubrany w same bokserki dygotał na całym ciele.Rozejrzał siępo okolicy, konstatując, że stoją na środku małego, pustego pola smagane-go wiatrem.Zimowy poranek przywodził na myśl zmierzch rozciągającysię nad pustkowiem, apatyczne światło słońca niemrawo wyzierało zzabezkształtnej masy chmur.- Cu-cudownie.- Liama przeszył mróz, zaczął więc rozcierać ciało.- Powinniśmy natychmiast się ubrać - poradził Bob.- Zś-wwiętte ssłowa - zadzwonił zębami.Rozsunął suwak plastikowego worka i wyciągnął grubą, szorstką szatę zwełny o oliwkowozielonej barwie, po czym skwapliwie naciągnął ją nasiebie przez głowę, ignorując irytujący fakt, że materiał drapie go po skó-rze.Potem wciągnął parę grubych bawełnianych kalesonów.Nie pochodzi-ły co prawda z epoki, ale w tak krótkim czasie nie byli w stanie znalezć niclepszego.Sal zapobiegawczo odpruła metkę producenta i instrukcje doty-czące prania.Na oko wyglądało to przekonująco, przy odrobinie szczęścianikt przecież nie będzie z bliska oglądał ich bielizny.W końcu nałożył paręlekkich skórzanych butów z drewnianymi podeszwami - obuwie wypa-trzyli w wypożyczalni kostiumów - i obwiązał talię długim plecionymsznurem, aby zabezpieczyć szatę.Odziewał się w pełnej pośpiechu ciszy, patrząc na kilkanaście kruków,które zataczały kręgi na szaro-białym niebie; krakanie ptaków pobrzmie-wało na opustoszałym terenie niczym ostrzeżenie.Wsłuchiwał się w żało-sny szum rześkiego wiatru i suchy szelest opadłych liści, co chwila podry-wanych i rzucanych z jednej zaoranej skiby na drugą.- Ni-nie t-ttego się spodziewałem - wymruczał przez stukające zęby i za-cisnął sznur na biodrach.Głowa Beki wynurzyła się z dekoltu błotnistobrązowej sukni.- A czego się spodziewałeś, Liamie O Connor?- Zielonych lasów.skąpanych w słońcu łąk.majowego kwiecia.- Wzru- szył ramionami.Jednostka zmarszczyła brwi i przekrzywiła głowę.- Dlaczego? Przecież jest zima.Liam patrzył, jak smuga jego oddechu skręca się, wygina i odpływa.- Naprawdę nie wiem.Ja tylko.- Rekomendacja - powiedział Bob.- Natychmiast powinniśmy pozbyć siętych worków.- Zgoda.Bob kopnął w ziemię, z której wyprysnęła czarna gruda gleby.Potemuklęknął i wielkimi łapskami zaczął kopać niczym pies przetrząsający zie-mię w poszukiwaniu kości.Liam podał Beki swój worek i wykorzystałokazję, aby lepiej przyjrzeć się okolicy.Na końcu pola przed nimi rysowałsię skraj lasu.Odwrócił się.Za nimi grunt łagodnie przechodził w niskipagórek, za którym dostrzegł cienką smugę dymu wylatującego z kamien-nego komina.- Hej! Tam coś jest - powiedział.- Potwierdzam - zgodnie odpowiedziały jednostki pomocnicze.Liam cmoknął z dezaprobatą.- Co wam o tym mówiłem?  Potwierdzam brzmi beznadziejnie, w rzeczysamej.Szczególnie w tych czasach!Bob podniósł się i wyprostował, pozwalając Beki wrzucić torby do dołu izasypać wszystko ziemią [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript