Wątki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Stworzenie było w trakcie skoku, prawdopodobnie w kierunku grupy artylerzystów.Musiało poruszać się bardzo szybko; emanowała z niego olbrzymia siła i gwałtowność.Aparat Bentleya uchwycił obnażone kły, szpony uniesionej w górę łapy, błyszczące pośród futra, kłąb macek wyrastających wokół szerokiego karku.Oczy rzucały błyski nienawiści, gęsta grzywa wokół szyi sterczała nastroszona.Cała postać stworzenia wyrażała zło.To była prawdziwa bestia, nawet coś gorszego niż bestia.Emanowało z niej coś, co powodowało, że włosy stawały na głowie.Nie był to dreszcz przerażenia, ale podświadomy, niezrozumiały strach.Manning odwrócił się do biurka, położył na nim plik fotografii i jednym ruchem dłoni rozłożył je w wachlarz, jakby rozkładał talię kart.Wszystkie zdjęcia były przerażające.Kilka z nich przedstawiało - w niezbyt przypadających Manningowi do gustu ujęciach - jatkę u wylotu tunelu i martwego potwora na szczycie piramidy zmasakrowanych ciał.- Ten przeklęty Price - mruknął Manning - nie zrobił zdjęcia potwora pośród żołnierzy obsługujących działo.23.- Nie możemy odwołać pańskiego wystąpienia w telewizji - powiedział Wilson do prezydenta.- Sytuacja jest już wystarczająco zła, a byłaby o wiele gorsza, gdybyśmy odwołali wystąpienie.Damy sobie z tym radę; dołożymy jeden czy dwa akapity na początku.Proszę powiedzieć, że incydent w Wirginii zdarzył się stosunkowo niedawno i nie można go jeszcze skomentować.Proszę także zaznaczyć, iż obcy zostanie wytropiony, osaczony i zabity, i że już ruszono jego śladem.- Przecież to nieprawda - przerwał mu prezydent.- Nie wiemy, do diabła, gdzie on może być.Nie wpłynął jeszcze żaden meldunek.Pamiętasz, co powiedział Gale? Jak szybko one potrafią się poruszać? Wędrując w ciemnościach, być może zaszył się już głęboko w górach Zachodniej Wirginii i będzie czekał w ukryciu do świtu.- Tym bardziej powinien pan, panie prezydencie, przemówić do narodu - wtrącił Frank Howard, który wraz z Reynoldsem pracował nad tekstem wystąpienia.- Ludzie, wszyscy ludzie w kraju zaczną o tym mówić i musimy zawczasu ich uspokoić.- Chyba zdajesz sobie sprawę, Frank - odparł prezydent - że nie chciałbym teraz uspokajać ludzi.Czy nie przyszło ci do głowy, że nie chodzi tu o zagrywkę polityczną? To coś znacznie poważniejszego.Nie umiem nawet określić, jak wielkie niebezpieczeństwo zagraża ludziom, wiem jednakże, że im zagraża.Poprosiłem Gale'a, by zszedł tu do nas na dół i powiedział, co o tym sądzi.On o wiele lepiej potrafi ocenić sytuację niż my.- Nie chce zrozumieć pan jednej rzeczy, panie prezydencie - odezwał się Wilson.- Cały kraj czeka na pańskie wystąpienie.Obywatele chcieliby usłyszeć jakieś uspokajające słowa, a jeśli nie może pan im tego zapewnić, to proszę przynajmniej dać do zrozumienia, że pracujemy nad sprawą.Jeśli zobaczą i usłyszą pana, to ten fakt, sam w sobie, będzie dla nich wystarczającym dowodem, że nie wszystko jeszcze stanęło na głowie.Ludziom potrzebna jest świadomość, że rząd wie, co się dzieje.Zadzwonił telefon na biurku.Prezydent sięgnął po słuchawkę.- Słucham.- Telefon do pana Wilsona, panie prezydencie.Pilna wiadomość.Czy mogę przełączyć rozmowę?Prezydent wyciągnął słuchawkę w stronę Wilsona.- Tu Henry - rozległ się głos Hunta.- Wybacz, że przeszkadzam, ale sądziłem, że powinniście o tym wiedzieć.Jeden z pozostałych tuneli, w Wisconsin, przestał działać.Właśnie AP przekazała wiadomość.- Mówisz, że przestał działać? Nie zdarzyło się to, co w Wirginii? Nic się nie przedarło?- Chyba tak.Wiadomość mówi tylko, że przestał działać.Zniknął.Tylko tyle.- Dzięki, Henry.Dziękuję za informację.- Zwrócił się do prezydenta:- Kolejny tunel przestał działać.Zniknął.Przypuszczalnie dokonali tego ludzie z tamtej strony.Pamięta pan, że Gale mówił, iż zostawili na straży ludzi, którzy mieli zniszczyć tunel, gdyby działo się coś złego.- Pamiętam - odparł prezydent.- Musieli się do nich dobrać najeźdźcy.Aż boję się o tym pomyśleć.Ile trzeba mieć odwagi, żeby zdobyć się na taki krok.Prawdopodobnie ci, którzy strzegli tunelu w Wirginii, nie mieli nawet szans uczynić to.- Wracając do pańskiego przemówienia, panie prezydencie - podjął Reynolds.- Zostało już niewiele czasu.- W porządku.Chyba jestem zmuszony wystąpić.Zróbcie co w waszej mocy, ale ani słowa o wytropieniu i osaczeniu.- Będzie pan musiał powiedzieć prawdę - stwierdził Wilson.- Należy ludziom wyjaśnić, czym jest ten potwór.Będziemy zmuszeni zaznaczyć, że właśnie owe potwory są powodem ucieczki ludzi przez tunele czasowe.- Podniesie się krzyk, żeby pozamykać wyloty tuneli - wtrącił Reynolds.- Trudno - stwierdził prezydent.- Nie znamy innego sposobu na ich zamknięcie niż wystrzał z działa.A przecież bez powodu nie możemy strzelać do tłumu uchodźców, naszych uchodźców [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript