Wątki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Hank? - szepnęła.- Co?- Czy mógłbyś zabić mnie dla pieniędzy? - Pytała żartobliwie, wesoło, lecz w jej głosie słyszałem zdradliwą nutkę, która mówiła, że chodzi o coś poważniej­szego.- Nie zabiłem ich dla pieniędzy - odrzekłem.Wyczułem, że odwróciła głowę, by na mnie spojrzeć.- Zrobiłem to, żeby nas nie złapali, żeby nas chronić.Amanda cichutko westchnęła i Sara zaczęła ją kołysać.- W takim razie zabiłbyś mnie, gdyby groziła ci wpadka? - Poważna nutka w jej głosie zabrzmiała zupełnie wyraźnie i wypchnęła z pytania całą wesołość i żartobliwość.- Oczywiście, że nie.- Żeby skończyć temat, de­monstracyjnie wsunąłem się głębiej pod koc i wygod­niej ułożyłem głowę.Leżałem tyłem do Sary.- A co byś zrobił, gdybyś wiedział, że morderstwo ujdzie ci na sucho i że jeśli mnie nie zabijesz, to cię sypnę?- Nie sypnęłabyś mnie.- Powiedzmy, że zmieniłam zdanie, że naszła mnie skrucha i postanowiłam się przyznać.Odczekałem chwilę i przewróciłem się na bok.- Co ty pleciesz?Na tle sufitu widziałem jej czarną sylwetkę.- To tylko zabawa, sytuacja czysto hipotetyczna.Milczałem.- Poszedłbyś do więzienia - szepnęła.- Zabiłem ich dla ciebie, Saro.Dla ciebie i dla Amandy.Poruszyła się niespokojnie.Łóżko zatrzeszczało.Za­brała nogę.- Pedersona zabiłeś, żeby chronić Jakuba, tak mó­wiłeś.Myślałem o tym sekundę.Fakt, to prawda, ale jakby nieprawda.Spróbowałem obejść problem.- Nie mógłbym tego zrobić - odrzekłem.- Po prostu poszedłbym do więzienia, i tyle.- Chciałem jej dotknąć, ale niechcący musnąłem Amandę.Dziecko obudziło się i rozpłakało.- Ciiicho, kochanie, ciiicho - szepnęła Sara.Leżeliśmy nieruchomo, dopóki mała nie zasnęła.- A wiedziałeś, że mógłbyś zabić Jakuba, zanim go zabiłeś? - spytała po chwili.- To co innego.I dobrze o tym wiesz.- Jak to co innego?- Tobie ufam.Jemu nie ufałem.Nim zdążyłem zamknąć usta, zdałem sobie sprawę, jak to musiało zabrzmieć.Nie to miałem na myśli, lecz nie dopowiedziałem nic więcej.Doszedłem do wniosku, że jeśli zacznę się tłumaczyć, będzie jeszcze gorzej.Sara wpadła w zadumę.- Chyba wiesz, o co mi chodzi - dodałem.Było ciemno, prawie nic nie widziałem, ale czułem, że kiwnęła głową.Wyśliznęła się z łóżka, zaniosła Amandę do kołyski, wróciła i przylgnęła do mnie całym ciałem.Jej oddech parzył mi szyję.Zadrżałem.Po chwili namysłu spytałem:- A ty? Zabiłabyś mnie?- Och, Hank.- Ziewnęła.- Chyba nie mogłabym zabić człowieka.W garażu zawył pies.Zdawało się, że wyje gdzieś blisko, znacznie bliżej niż w rzeczywistości.Duch Jakuba, pomyślałem.Sara podniosła głowę i cmoknęła mnie w policzek.- Dobranoc - szepnęła.W środę po powrocie z pracy na kuchennym stole znalazłem trzy wycinki z gazet, odbitki kserograficzne artykułów z „Ostrza Toledo”.Pierwszy pochodził z 28 listopada 1987, a jego nagłówek głosił:Zbrodniczy duet morduje sześć osób, porywa córkę multimilionera i żąda wielkiego okupu.W artykule opisywano tragiczna historię niejakiej Alice McMartin, siedemnastoletniej córki Byrona McMartina, multimilionera z Detroit.Wieczorem 27 li­stopada uprowadzono ją z posiadłości ojca w Bloomfield Hills w stanie Michigan.Porywacze byli przebrani w policyjne mundury, mieli pałki, służbowe odznaki i rewolwery.Wkroczyli na teren posiadłości kilka minut przed ósmą pod pozorem konieczności wyjaś­nienia jakiejś błahej sprawy.Kamera systemu bez­pieczeństwa sfilmowała, jak zakuwają w kajdanki czte­rech ochroniarzy, pokojówkę i szofera, jak każą im uklęknąć pod ścianą domu z rękami na karku i jak mordują ich strzałami w głowę.Strzelali z rewolwerów ochroniarzy.Byron McMartin był w tym czasie na przyjęciu.Wrócił do domu po dziesiątej, odkrył nieobecność córki i zwłoki sześciu pracowników.Według bliżej nie okreś­lonych źródeł porywacze zostawili list z żądaniem okupu w wysokości czterech milionów ośmiuset tysięcy dolarów.Drugi artykuł, z 8 grudnia, też pochodził z „Ostrza Toledo”.FBI zidentyfikowało zwłoki spadkobierczyni wielomilionowej fortuny.Ojciec traci córkę i okup.Była to korespondencja z Sandusky w stanie Ohio.Piątego grudnia miejscowi rybacy wyłowili z jeziora Erie zwłoki zakneblowanej i skutej kajdankami Alice McMartin.Ciało musiało przebywać w wodzie od dłuż­szego czasu, ponieważ specjaliści z FBI zidentyfikowali je tylko dzięki dokumentacji dentystycznej lekarza nieszczęsnej dziewczyny.Patolodzy ustalili, że zabito ją strzałem w głowę i wrzucono do jeziora mniej więcej dwadzieścia cztery godziny po uprowadzeniu.Ponieważ agenci FBI twierdzili, że zapłacenie okupu ułatwi im schwytanie porywaczy, Byron McMartin stracił nie tylko córkę, ale także prawie pięć milionów dolarów.Ostatni artykuł pochodził z trzeciej strony „Ostrza Toledo”„FBI identyfikuje porywaczy Alice McMartinDetroit, 14 grudnia (AP) [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript