Wątki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie bardzo wiedziałem, co chciał mi dać do zrozumienia.Czyżby, jak między mężczyznami, że ma tę kobietę w garści? A może - jak między dwoma przyjaciółmi Carol Jeanne, że nic jej nie jest? W każdym razie potraktował mnie lepiej niż ona.- Lovelocku, kto to? - spytała.Wdrapałem się na biurko."Poufne" - wystukałem na klawiaturze jej komputera.- A, rozumiem - powiedział Neeraj.Wreszcie zdjął dłoń z ramienia Carol Jeanne i wstał.- Domyślam się, że ten anonim wysłał twój teść.Carol Jeanne się roześmiała, zasłaniając ręką usta jak uczennica.- Nawet nie.No pewnie! A to pyszne! Bardzo by do niego pasowało!Oczywiście, Neeraj całkowicie się mylił, ale jej najwyraźniej wydawał się niezwykle mądry.Znałem Carol Jeanne jak nikt.Lepiej niż ona siebie.Właśnie w tym momencie się zorientowałem, że jest w nim zakochana, nim jeszcze do niej samej to dotarło.A czemu nie? On miał wszystko, czego brakowało Redowi.Był czuły, troszczył się o nią i rozumiał jej pracę.Nie stawiał swojej matki na pierwszym miejscu.Nie sprawiał, że czuła się niedobrą matką, Red zaś robił to często i umyślnie.Neeraj miał też w sobie coś egzotycznego, co romansowi dorosłych dodaje pieprzyka.Carol Jeanne już nie kryła przed nim emocji, które dotychczas ujawniała tylko przede mną albo zachowywała wyłącznie dla siebie, nigdy nikomu ich nie okazując.Jej prywatne bariery zaczynały pękać.Uświadomiłem sobie, że ona bardzo przypomina w tym Stefa.Jej dawna rola, do której przywykła na Ziemi, tu, w nowym świecie, mogła wywoływać w niej sprzeciw i dawała się zmienić.Carol Jeanne zaczynało ciążyć życie z Redem.Była zmęczona tym, że Mamuśka ją wykorzystuje, a mąż nie szczędzi krytyki.Ten jego ranny numer z dziećmi pewnie przyprawił ją o mdłości.Poza tym przerażała ją świadomość, że dziewczynki są pod silnym wpływem Reda i że wystarczyłoby mu kiwnąć palcem, aby ich uczucia do niej uległy zmianie.Skoro dziś rano bez trudu zachęcił córki, by ją uściskały, niewątpliwie z równą łatwością potrafiłby je zniechęcić.Oznaczało to, że sterował jej życiem, z czym nie umiała się pogodzić.Mimo kłopotów z teściową żyła z nim przez tyle lat w przekonaniu, że w domu ma coś do powiedzenia, ale teraz, gdyby chciał, odebrałby jej dzieci.W rodzinie więc się nie liczyła.O wszystkim decydował on.Wystarczyło kilka godzin i Carol Jeanne pozwoliła, by obejmował ją inny mężczyzna.Czy jej mąż uważa, że może nią rządzić? Zastanów się, Red.Podobnie jak w wypadku pozostałych naczelnych, nietrudno przejrzeć ludzi i ich zamiary.Chodzi im jedynie o władzę i seks - władza ułatwia seks, a o wszystkim decydują geny, które każą im się rozmnażać.Połowa zachowań ludzi to nic innego jak tylko skutek działania owych genów mającego na celu przedłużenie gatunku.Ile czasu minie, zanim Carol Jeanne pójdzie do łóżka z Neerajem? Kilka dni? Tygodni? Później zacznie zmieniać mężczyzn, więc tym samym nowemu partnerowi ogromnie dodawać prestiżu, poprzedniemu zaś odbierać.Ona miała władzę i Red o tym wiedział.Takie romanse długo nie utrzymają się w tajemnicy, a choć Carol Jeanne uzna ich ujawnianie za przypadek, to jednak sama się wygada.Znajdzie jakiś sposób, by się pochwalić przed mężem, że miewa przygody.Wszystko to wynika z fundamentalnego zachowania ssaków naczelnych.Mnie tego zakazano.W sprawach seksu ona może robić, co jej się podoba, a ja, ponieważ jestem jej potrzebny jako niewolnik, na zawsze zostałem pozbawiony udziału we wspaniałym balecie życia.Moje geny mordowano.Kiedy Neeraj wyszedł z gabinetu, napisałem:"Hackerem jest Marek Klamer, syn Dolores.Chyba zamierzał przysłużyć się swojej matce.Ona prawdopodobnie nic o tym nie wie.Jeśli sobie życzysz, wyślę mu wiadomość, żeby już nigdy tego nie robił.Przypuszczam, że on się na to odważył, bo myślał, że wszystko ujdzie mu na sucho."- Doskonale - odparła.- Nie chciałabym, aby ktoś z tego powodu miał kłopoty.Ostatnia rzecz, której pragniemy, to to, żeby administracja się dowiedziała, jakie nastroje wzbudza w Mayflowerze nieróbstwo Mamuśki."Dobrze", wystukałem."Natychmiast wysyłam mu wiadomość".- Skorzystaj ze swojego notatnika, Lovelocku, bo duży komputer jest mi potrzebny.Kiedy ustąpiłem jej miejsca, usiadła przed monitorem i zaczęła studiować raporty zespołów pracujących nad różnymi aspektami przekształcania oceanów i utrzymywania atmosfery.Mój notatnik, połączony z siecią cienkim kablem, leżał na blacie jej biurka.Ostatnio na ogół tam go trzymała, używając tylko do rozmów ze mną.Na Ziemi kiedy dokądś wychodziła wkładała go to torebki, bo nie zawsze mogła mieć dostęp do komputera, a poza tym nie chciała, by nasze prywatne rozmowy odbywały się za pośrednictwem cudzych urządzeń.Tutaj, na "Arce", przebywała albo w domu, albo w pracy - w obu wypadkach dysponowała pełnym dostępem do komputerów i nikt jej nie przeszkadzał.Teraz notatnik pozostawał wyłącznie do mojej dyspozycji.Gdybym tylko miał więcej siły, nosiłbym go przy sobie, lecz co najwyżej udawało mi się przesunąć go po blacie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mikr.xlx.pl
  • Powered by MyScript